Może występować w każdym wieku, jednak najczęściej mamy z nią do czynienia po 40-tym roku życia. Szacuje się, że choruje na nią 70 milionów ludzi. To aktualnie druga co do częstości przyczyna ślepoty na świecie. O jaskrze, chorobie określanej jako podstępny złodziej wzroku, rozmawiamy z dr n.med. Adamem Trapkowskim z Centrum Medycznego OKO w Gdyni.

Panie doktorze, dlaczego jaskra to podstępny złodziej wzroku?

Dlatego, że bardzo często jaskra przez długi czas pozostaje niezauważalna dla pacjenta, zaś kiedy jej objawy stają się dokuczliwe, wtedy z reguły nieodwracalne zmiany są już bardzo zaawansowane.  

Co sprzyja jej rozwojowi?

Obecnie wskazuje się na cały zespół czynników ryzyka. Najważniejszym z nich jest podwyższone ciśnienie wewnątrz gałki ocznej. Ponadto znaczenie mają predyspozycje genetyczne, współwystępujące schorzenia kardiologiczne, migrena, bóle głowy, zaburzenia krążenia obwodowego, wady wzroku (nadwzroczność, krótkowzroczność), retinopatia cukrzycowa, urazy. Nie bez znaczenia jest stosowanie niektórych leków, takich jak kortykosterydy, w tym wziewne czy długotrwałe stosowanie doustnych środków antykoncepcyjnych. Za jednego z winowajców uważa się również powszechnie stosowany glutaminian sodu w pokarmie.

Na czym polega jaskra?

Z samej definicji choroby wynika, że jest to postępujące uszkodzenie nerwu wzrokowego. Aby wytłumaczyć, używam porównania nerwu wzrokowego do wielożyłowego przewodu elektrycznego. Otóż jaskra polega na tym, że w nerwie wzrokowym obumierają stopniowo poszczególne włókna, czyli przez analogię, wyłączają się poszczególne przewodziki w modelowym przewodzie. Skutkuje to tym, że z naszego widzenia wypadają fragmenty obszaru, który widzimy. W skrajnym wypadku widzimy jak przez dziurkę od klucza, a jeśli choroba postępuje to robi się nieodwracalnie ciemno.

Jak możemy się zorientować, że nas dotyczy ten problem?

Zależy to od postaci jaskry. Jeśli mamy jaskrę kąta zamykającego się - możemy doświadczyć jednego z najsilniejszych bólów oka połączonego z połowicznym bólem głowy, nudnościami, wymiotami, bólami brzucha i widzeniem kół tęczowych, czyli możemy doświadczyć tzw. ostrego napadu jaskry, kiedy w ciągu kilku godzin można stracić widzenie. W innych postaciach, do znacznego stopnia zaawansowania, jedynie badanie specjalisty jest w stanie ustalić czy choroba się nie rozwija. 

Czy samo badanie okulisty wystarcza?

Jest ono podstawą i punktem wyjścia. Lekarz podczas badania widzi charakterystyczne zmiany w budowie oka, w szczególności w budowie nerwu wzrokowego, komory przedniej oka czy soczewki. Jeśli pacjent takowe posiada, okulista decyduje o dalszych badaniach - począwszy od zmierzenia ciśnienia w gałce ocznej, oceny kąta przesącza do zlecenia bardziej zaawansowanych badań, które służą ocenie struktury nerwu wzrokowego lub też komórek zwojowych siatkówki oraz innych dedykowanych do oceny funkcji nerwu wzrokowego czy oceny grubości rogówki.

Jak leczymy jaskrę?

W zależności od jej postaci. Stosujemy najczęściej leczenie farmakologiczne w postaci kropli do  oczu, które trzeba przyjmować systematycznie i niekiedy do końca życia. Ponadto dysponujemy różnymi typami laserów dedykowanych do odpowiednich postaci jaskry. W wybranych przypadkach konieczne jest leczenie operacyjne.

Lasery, to brzmi nowocześnie…

To prawda. Pozwalają nam one dziś nie tylko leczyć, ale też zapobiegać rozwojowi niektórych postaci jaskry. I tak na przykład laserem YAG wykonujemy, praktycznie bezboleśnie dodatkowe, niewidoczne dla pacjenta otworki w tęczówce, pełniące funkcje zaworów bezpieczeństwa, co zapobiega wystąpieniu tzw. ostrego napadu jaskry. Inne lasery stosujemy terapeutycznie by wspomóc działanie leków lub te leki wyeliminować. W naszej placówce wykonujemy zabiegi laserowe typu SLT, MLT i ALT, które służą poprawie odpływu krążącego płynu z oka tak by obniżyć ciśnienie śródgałkowe. 

Czy zabiegi laserowe wymagają leżenia w szpitalu?

Na szczęście nie. Wykonujemy je ambulatoryjnie, w znieczuleniu miejscowym. Może towarzyszyć im chwilowe olśnienie, względnie przemijający dyskomfort widzenia, stąd lepiej nie kierować w dniu zabiegu autem.

Podsumowując, czy jaskry należy się bać?

Należy się bać zaniedbania. Jaskra odpowiednio wcześnie wykryta i regularnie kontrolowana nie powinna doprowadzić do tego czego obawiamy się najbardziej, czyli utraty widzenia. W placówkach takich jak nasza, jesteśmy przygotowani by radzić sobie z tym schorzeniem i zapewnić najwyższy poziom bezpieczeństwa pacjentowi. Nie wolno zaniedbywać też badań profilaktycznych. Szczególnie po 40-tym roku życia.

Centrum Medyczne OKO Gdynia, ul. Śląska 35-37 Poradnia NFZ: tel. 58 350 89 07. Poradnia prywatna: tel. 58 352 00 58 www.nzoz-oko.pl

dr Adam Trapkowski

Centrum Medyczne OKO 
OKO Poradnia Okulistyczna

ul. Śląska 35-3781-310 Gdynia

kontakt@nzoz-oko.pl

telefon 58 352 00 58