Na sopockim Hipodromie, w okolicach Ergo Areny oraz na plaży na granicy Gdańska i Sopotu odbyła się jedna z edycji Runmageddonu. To jeden z najbardziej ekstremalnych cyklów biegów przeszkodowych w Europie. W ciągu dwóch dni, trzy różne formuły zgromadziły na starcie łącznie ponad 5 tysięcy uczestników, a ich zmagania śledziło co najmniej drugie tyle kibiców.
Pierwszego dnia od rana uczestnicy zmagali się z 12 kilometrową formułą Classic, a po zapadnięciu zmroku wystartowali z morza na trasę 6 kilometrowego Nocnego Rekruta. Pierwsze kroki w ekstremalnym bieganiu postawiły setki uczestników biegu w formule Intro. Drugiego dnia rywalizacja toczyła się na takim samym dystansie z ponad 30 przeszkodami zlokalizowanymi na sopockim Hipodromie. Natomiast blisko 900 najmłodszych, w wieku od 4 do 11 lat, doskonale bawiło się na specjalnie dla nich przygotowanej trasie Runmageddonu KIDS.
Trasa Runmageddonu Classic liczyła 12 kilometrów, a organizatorzy przygotowali na niej ponad 50 wymagających przeszkód zaprojektowanych przez inżynierów Runmageddonu. Trasa wiodła z sopockiego Hipodromu, terenami wokół Ergo Areny, nadmorską plażą i ponownie na Hipodromie. Aby dotrzeć do mety trzeba było m.in. brnąć po pas w morskiej wodzie, przenosić ciężary lub czołgać się pod zasiekami.
Tuż po zmroku na trasę wyruszyli zawodnicy biorący udział w Nocnym Runmageddonie Rekrut. Uczestnicy ekstremalnej zabawy wystartowali prosto do morza. Z 6 kilometrowym dystansem i ponad 30 przeszkodami walczyło blisko 500 zawodników wyposażonych w czołówki i apetyt na świetną zabawę. Pokonywanie przeszkód utrudniały wszechogarniające ciemności.
W niedzielę na 6 kilometrowej trasie zlokalizowanej na sopockim Hipodromie rywalizowali uczestnicy Runmageddonu Rekrut. Na zawodników czekały takie przeszkody jak np. Lodowa, do której użyto ponad 20 ton lodu, czy Wietkong, który zmusił uczestników do brnięcia pod nisko zawieszoną kratownicą. Inżynierowie Runmageddonu pozostawili im naprawdę niewiele miejsca na złapanie oddechu!
Oprócz tego nie zabrakło licznych Ścian, Łańcuchów, Zasieków, a także żelaznych hitów Runmageddonu – przeszkód Multirig i Porodówki. Zawodnicy zmierzyli się także z przeszkodami, które na co dzień pokonują… konie z sopockiego Hipodromu.
Przez cały weekend nie zabrakło również atrakcji dla kibiców, na których czekała m.in. rozbudowana Strefa Kibica, Challenge i gastronomiczna. Chętni mogli sprawdzić swoje siły w strefie Haier, gdzie przeprowadzono konkurencję w rzucie… pralką. Runmageddon to nie tylko dobra zabawa, ale również okazja do pomocy innym. Podczas imprezy Fundacja DKMS zebrała wiele deklaracji od potencjalnych dawców szpiku, zbierano także fundusze dla Fundacji Cancer Fighter na leczenie dzieci chorych na nowotwór. Runmageddon powróci do Trójmiasta w kwietniu przyszłego roku.