MAJA TOKARSKA
WIŚNIE KWITNĄ NA WIOSNĘ

Podróże kształcą. Pozwalają na rozwój i spełnione marzenia. Uczą pokory i poszanowania inności. Każą mocniej doceniać korzenie i kultywować tradycje. Piękny, czasem lekko nierealny sen w kraju, w którym wiśnie kwitną na wiosnę powoli dobiegł końca. Maja Tokarska, pochodząca z Gdańska reprezentantka Polski opowiada o przygodzie z japońską siatkówką i z krajem, w którym nic nie jest oczywiste i takie jak się nam na pierwszy rzut oka może wydawać.

Ile czasu dajesz sobie jeszcze pod siatką? 

Wierzę, że kariera potrwa tak długo, jak moje ciało będzie zdolne do gry na wysokim poziomie. Idealnie byłoby 5 – 7  lat i taki scenariusz zakładam.

Myśląc rozwój, wybór padł od razu na Japonię? 

Myślę, że każde nowe miejsce sprzyja rozwojowi, szczególnie Japonia, która jest krajem kulturowo zupełnie odmiennym od naszego. Co do samej siatkówki, było to duże wyzwanie. Japońska siatkówka jest dużo szybsza, nastawiona na grę obronną. Jest bardziej „sprytna”, niż siłowa. Kładzie się tutaj nacisk na taktyczne rozwiązywanie akcji w ataku, częściej widzi się próby obicia bloku, kiwki i przeróżne inne formy ataku. Zdecydowanie to doświadczenie sprzyja rozwojowi.

Bez obaw i wątpliwości spakowałaś walizki? Jak wyglądały pierwsze dni w Japonii?

Pierwszego dnia wyjęłam kalendarz i przeraziła mnie perspektywa, jak długo będę tam sama. Przygotowałam sobie jednak listę rzeczy do zobaczenia, jedzenia do spróbowania i już od pierwszych dni zaczęłam odkrywanie tego kraju. Po „przestawieniu się” zaczęłam chłonąć każdy dziw natury i czerpać z tego dziką rozkosz. Byłam bardziej podekscytowana, niż wystraszona. Codziennie rano wychodząc z domu zastanawiałam się, co tym razem mnie spotka. Działy się przeróżne sytuacje i zachowania ludzi. Kiedy wracałam do domu, podsumowywałam dzień i wielokrotnie otwierałam buzię ze zdziwienia. Szokowały mnie informacje o tajfunie, czy ostrzeżenie o trzęsieniu ziemi. Dla Polki niewiarygodne i zatrważające.

Europejka ma tam łatwo? Zderzenie z tym światem to duży szok społeczno-kulturowy?

Tak, z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że było to doświadczenie graniczne. Niemal codziennie byłam czymś tak zdziwiona, jakbym wylądowała na innej planecie. Przykład pierwszy z brzegu. Kawiarnia, w której otaczają Cię koty, albo kawiarnia, w której, jeśli doskwiera Ci samotność, możesz sobie porozmawiać z muminkiem. Albo restauracja, w której kelnerkami są… małpki. Czułam, że jest to naprawdę obca i bardzo hermetyczna kultura. Muszę jednak powiedzieć, że właśnie przez tą inność Japonii, zdecydowanie chwalę sobie to doświadczenie.

Codzienność w Japonii mocno różni się od polskiej?

Bardzo dobrze widać, jak wielką uwagę zwraca się tutaj na kwestię szacunku oraz hierarchii wiekowej. Na początku może wydawać się trochę zabawne, że Japończycy przy powitaniach, posiłku, albo przy najmniejszych usługach potrafią kłaniać się po kilka razy, ale potem bardzo docenia się takie gesty i ich przywiązanie do tego typu etykiety. Imponujący jest szacunek wobec osób starszych, to dotyczy nawet mnie podczas treningu. 

Siatkarki to wysokie kobiety, jak czułaś się w towarzystwie znacznie niższych Japończyków?

Jestem przyzwyczajona do górowania nad osobami z otoczenia, czy jest to o głowę, czy jak w przypadku Japończyków o więcej, nie robi już dla mnie większej różnicy. Pełna norma.

Japońscy mężczyźni – szarmanccy?

Japończycy są szalenie grzeczni, przyjacielscy i zawsze chętni do pomocy. Powiedziałabym też, że z reguły nieco bardziej nieśmiali i zamknięci w sobie niż u Europejczycy. Jednak ma to sporo uroku.

Jaka jest mentalność Japończyków?

Kilka razy w trakcie sezonu wydawało mi się że zaczynam rozumieć japońską mentalność. Często słyszałam wtedy od mojej tłumaczki: „spokojnie, nawet jeśli grałabyś tu dziesięć lat i tak tego nie zrozumiesz, nawet nie próbuj”. Trochę ostudziło to moje zapały poznawcze. To zderzenie kultur i w żaden sposób nie można rozpatrywać, która z nich jest lepsza. Obie inne, dzięki czemu nauczyłam się otwierać na rzeczy nawet nie do końca zrozumiałe.

Pojechałaś tam wyposażona w wiedzę o tym kraju?

Tak, starałam się dużo czytać o tamtejszych zwyczajach. Wiedziałam, że Japończycy są mili i uprzejmi, ale też, że bardzo łatwo ich urazić. Wystarczy jeden ukłon, jedno dziękuję za mało i choć otwarcie ci tego nie pokazują, odsuwają się od ciebie. Obcokrajowcom więcej się wybacza, ale na pewno miałam dużo wpadek. Na przykład związanych z jedzeniem pałeczkami, których nie wolno odkładać byle jak, trzeba to robić w ściśle określony sposób. Zdarzyło mi się też na przykład wbić pałeczki w jakiś owoc, z którym nie mogłam sobie poradzić, a to jest niemile widziane. Inna sprawa - zdejmowanie butów. Jak gdzieś jest położony dywan i ich nie zdejmiesz, to już jest trochę kłopot. To czego można dowiedzieć się z przewodników jest sporą dawką wiedzy, jednak dopiero pobyt weryfikuje, jak to się ma do rzeczywistości. 

Siatkarki to bożyszcza narodowe? 

Kibice to prawdziwi fanatycy, oblegają autokar, przychodzą przed treningami, piszą do ciebie w mediach społecznościowych, wrzucają zdjęcia i filmiki. Kiedy im odpiszesz, odpowiesz choćby „dziękuję”, to ta interakcja jeszcze bardziej skłania ich do działania. Przynoszą tak drogie prezenty, że aż czuję się zawstydzona. Zegarki firmy Apple, kule do kąpieli, karty do wykorzystania w Starbucksie na takie kwoty, że łapię się za głowę. Dostałam od nich personalizowane pałeczki, ręczniki, kubek termiczny, etui na telefon. Powiesz, że twój ulubiony kolor to różowy – dostaniesz wszystko, co możliwe w tym kolorze. Dzięki zaangażowaniu japońskich kibiców, na trybunach podczas naszych meczów pojawiła się polska flaga. Łza zakręciła się w oku.

Jaki sport, prócz siatkówki kochają Japończycy? Co jest dla nich sportem narodowym?

Zdecydowanie sumo i baseball. Gdzieś na kolejnych miejscach jest piłka nożna, koszykówka i siatkówka.

Dlaczego sportsmenka nie może mieć na treningu atrybutów kobiecości? Pytam o makijaż, paznokcie, finezyjne upięcia włosów.

Sportsmenki muszą być w Japonii naturalne. Nie ma odstępstw, czy jakiegokolwiek pola do dyskusji. To reguła, której trzeba się całkowicie podporządkować.

Japończycy są otwarci na Europejczyków? Jak Cię tam przyjęli?

Japończycy są bardzo zamkniętym społeczeństwem, tę hermetyczność pogłębia jeszcze bariera językowa. Są w dyskretny sposób ciekawi przybyszów, jednak nie ma szansy na to, aby się wtopić i istnieć. Myślę, że ma to związek z kulturą, tradycją i mocnym poszanowaniem korzeni.

Przyjaźń w drużynie istnieje? Jakimi przyjaciółkami są Japonki?

Trudno jest użyć słowa przyjaźń. Interakcje są w Japonii spłycone, bo wszystko jest trzymane w tajemnicy, mocno oficjalne. Nie zapominajmy, że jest bariera językowa. Oczywiście, wszyscy się uśmiechają, są mili i pomocni. Poznałam rodziców moich koleżanek, wiem, która ma brata, siostrę, kota. Nie wiedziałam natomiast, kto co czuje, bo o uczuciach się tam nie rozmawia. Trudno jest bliżej kogoś poznać, ponieważ wydaje się, że oni tymi ciągłymi uśmiechami zagłuszają emocje. Z czasem przekonałam się, że jeśli włoży się trochę wysiłku, to pod wszystkimi maskami można znaleźć wartościowe osoby o ciekawych zainteresowaniach.

Czy polscy znajomi widzą u Ciebie zmiany wynikające z pobytu? Na co najczęściej wskazują?

Czasami żartują żebym się rozluźniła, bo już nie jestem w Japonii (śmiech). 

Jak wyglądają relacje damsko-męskie? Jaką rolę ma w Japonii kobieta?

Oczekuje się od kobiet, aby były bierne i dziecinne. Co do relacji damsko-męskich niewiele się tam dzieje, publicznie nikt nie okazuje sobie uczuć, mam wrażenie, że większość młodych ludzi preferuje bycie singlem. Tak sugerują nawet badania naukowców wykazujące, że młodzi ludzie nie chcą się żenić, ani posiadać dzieci. Skoncentrowani na sobie, na spełnianiu oczekiwań i realizowaniu założonych celów.

Ile czasu spędzałaś na obiekcie klubu? To prawda, że każda zawodniczka ma tam swój pokój? Istnieje w takim razie jeszcze świat zewnętrzny, jest na niego czas? 

Wstawałam rano, szłam na halę i tam od razu miałam robione badania moczu, poziomu wody w organizmie i ważenie. Widać przywiązanie do każdego szczegółu, także podczas samych zajęć, gdzie wielką uwagę przykłada się do techniki, ułożenia ciała, stóp, czy rąk. Od 9:30 do 12:30 był pierwszy trening. Potem wspólny obiad i część z nas idzie do swoich pokojów w hali, by tam się zregenerować. Jest to chwila na analizę wideo lub udanie się do fizjoterapeuty. Poza tym, po wspólnym treningu zwykle zostaje się na indywidualne ćwiczenia. Dodam, że starsze zawodniczki mają czas na to, by trochę odpocząć, natomiast mam wrażenie, że młodsze idą na obiad i od razu wracają na halę! Trenują indywidualnie przed i po każdym treningu. Zajęcia do 20 i powrót do mieszkania.

Tempo życia odpowiadało? 

Nie, wolę spokojniejsze życie. Mam wyraźnie mało japoński charakter (śmiech).

Mówisz po japońsku?

Chodziłam od czasu do czasu na lekcje japońskiego i starałam się nauczyć ile się da. Potrafię się przywitać, uciąć krótką pogawędkę. Samo nauczenie się japońskiego w takim stopniu, by się nim porozumieć, nie jest aż tak trudne. Zwłaszcza dla Polaków, ponieważ jest to język fonetyczny, więc jeśli korzystasz z podręcznika napisanego alfabetem romańskim, wszystko jest zrozumiałe. Problemy są z pisaniem i czytaniem, więc za to się nie zabierałam, ponieważ do tego trzeba znać aż 3000 znaków alfabetu kanji.

Muzyka, kino, teatr, podobają się? Mocno różne od tego w Europie?

Japończycy najczęściej wybierają j-pop, czyli japońską muzykę popularną. Na szczycie list sprzedaży utrzymują się kapele i wokaliści reprezentujący muzykę najbardziej uniwersalną. Nie kochają zagranicznych przebojów, słuchają rodzimych. Japońskie kino, podobnie, jak i teatr są niezwykle oryginalne, mi wydają się dość egzotyczne, nie jestem pasjonatką. 

Jakie są najbardziej popularne japońskie komplementy?

W Japonii będąc gaijinem, czyli obcokrajowcem, można stać się obiektem podziwu na każdym kroku. Wystarczy, że opanujesz podstawowe zwroty i już twoja znajomość języka japońskiego zostanie dostrzeżona. Tak samo jak posługiwanie się pałeczkami. Jednak jednym z najczęstszych komplementów jakie można usłyszeć jest „mała twarz” lub ogólnie „mała głowa”. Pewnie dlatego, że wiele Japonek uważa, że ich twarze są za duże. 

Japonki nie są zadowolone z wyglądu?

Uważają, że ich oczy i nosy są za małe. Obcokrajowcy mają inaczej ukształtowane nosy od Japończyków, co często jest powodem do operacji plastycznych u Japonek. Dziewczyny, gdy tylko się da, zmieniają swoje nosy na większe. Japonki operują oczy, poprawiają sobie powieki, oraz wydłużają i modelują brwi. Duży nos, duże oczy, długie brwi, niebieski kolor oczu to z pewnością jedne z najdziwniejszych komplementów, jakie można usłyszeć w czasie pobytu w Japonii. Miło jest też dowiedzieć się, że ma się jasną, bladą cerę.

Wrócisz do Japonii?

Mój kontrakt w Japonii już się skończył. Teraz skupiam się na obowiązkach reprezentacyjnych, pod koniec września będziemy grać w Mistrzostwach Europy w Baku, następnie pojadę do nowego klubu - w tym roku zagram w Stambule.

 

Zdjęcia: Marcin Biedroń /A12 Team www.marcinbiedron.com

Hair & makeup: Dagmara Śrama - Pieńkowska 

Asystent: Maciej Skwara 

Produkcja: Monika Biedroń /A12 Team www.a12.com.pl

 

MAJA TOKARSKA

Urodzona 22 lutego 1991 roku w Gdańsku. Polska siatkarka grająca na pozycji środkowej, reprezentantka Polski. Wychowanka klubu Gedania Gdańsk, w karierze reprezentowała również barwy Farmutilu Piła, Gwardii Wrocław, Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, Igor Gorgonzola Novara i Atomu Trefl Sopot. W sezonie 2016/2017 była zawodniczką Hisamitsu Springs, z którym zdobyła wicemistrzostwo Japonii. Od sezonu 2017/2018 występuje w tureckiej drużynie Beşiktaş Stambuł. W seniorskiej reprezentacji Polski zadebiutowała 8 czerwca 2010 roku podczas turnieju Volley Masters. W dorobku ma również mistrzostwo Polski i trzy wicemistrzostwa Polski.