Złoty rajd
inwestycji
alternatywnych
Złoty rajd
inwestycji
alternatywnych
Wojciech Mróz, Private Banker z Oddziału Lion’s Banku w Gdańsku
W ciągu ostatniego roku najwięcej można było zarobić na wirtualnej walucie. Spore zyski generował też rynek nieruchomości, fundusze zajmujące się wierzytelnościami oraz kolekcjonerskie samochody i trunki. Największe straty liczą natomiast inwestorzy na rynku giełdowym i ci, którzy rok temu mieli nadzieję na wzrost cen ropy – wynika z danych zebranych przez Lion’s Bank.
Rekordowo niskie stopy procentowe skłaniają do lokowania pieniędzy w coraz mniej konwencjonalny sposób. Może to być też jeden z powodów, dla których gwałtownie rosną w ostatnim czasie wyceny dóbr kolekcjonerskich (np. samochodów i trunków). W niespokojnych czasach inwestorzy szukają także bezpiecznej przystani w złocie i nieruchomościach. Ci, którzy na tych rynkach ulokowali przed rokiem swoje pieniądze powinni dziś liczyć zyski – wynika z danych zebranych przez Lion’ Bank.
Giełdy na czerwono
Nie wszyscy jednak, którzy rok temu zainwestowali swój kapitał mają dziś dobry nastrój. W badanym okresie najwięcej można było stracić na inwestycjach w ropę. Spadek popytu na ten surowiec oraz spora podaż spowodowały, że za baryłkę trzeba dziś płacić najmniej od około 12 lat. W ciągu ostatniego roku cena ropy spadła z około 60 dolarów za baryłkę do 36-37 dolarów, czyli prawie o 40%.
Warto przy tym podkreślić, że rodzimych inwestorów przed tak dużymi stratami broni drożejący dolar. Jego cena w ciągu 12 miesięcy wzrosła o 7,5%. W efekcie, choć kupione przed rokiem baryłki można dziś sprzedać o prawie 40% taniej, to uzyskane dolary są dziś droższe niż przed rokiem. Rodzimy inwestor na pieniądzach zainwestowanych rok temu w ropę stracił trochę mniej, bo niecałe 34%.
Na spore straty naraziły się też osoby, które przed rokiem ulokowały swoje pieniądze na rynku akcji i surowców. W przypadku przeciętnego funduszu inwestującego w akcje z rodzimej giełdy strata wyniosła 7%. Jeszcze większe obniżki dotknęły główny indeks warszawskiej giełdy (WIG, - 15% r/r) oraz indeks grupujący największe spółki (WIG 20, -20% r/r). Wyraźnie niżej notowane są też indeksy parkietu londyńskiego (np. FTSE 100), paryskiego (CAC 40), frankfurckiego (np. DAX), nowojorskiego (np. NASDAQ, S&P 500) czy tokijskiego (np. NIKKEI 225). Oprócz ropy tanieją także inne ważne surowce, takie jak miedź czy srebro. Oba metale staniały (odpowiednio o 13,6% i 2,8%), nawet gdyby uwzględnić fakt, że za dolara, w którym kwotowane są te surowce, trzeba dziś płacić więcej niż przed rokiem.
Kurs złota na zysk
Po sporych wzrostach cen na początku roku z grona taniejących surowców wybiło się złoto. Za żółty kruszec trzeba dziś płacić o 1,9% więcej dolarów niż 12 miesięcy temu (1231,5 USD za uncję wobec 1208,2 USD przed rokiem). Co więcej, gdyby uwzględnić drożejącego dolara okaże się, ze rodzimy inwestor mógł na złocie zarobić prawie 10%. Za uncję trzeba zapłacić obecnie około 4900 - 5000 zł, podczas gdy rok temu było to 4400 - 4500 zł.
Podobne wyniki zanotowały sekurytyzacyjne fundusze inwestycyjne, a więc fundusze, które zarabiają na windykacji wierzytelności (średni zysk na poziomie 8% w skali roku). Identyczny wynik zanotować powinien inwestor, który rok temu kupił butelki najlepszej szkockiej whisky (dane Rare Whisky). Większe powody do zadowolenia mógłby mieć ktoś, kto rok temu kupił portfel klasycznych aut. Te wg firmy HAGI zdrożały o 12%.
Najwyższy zysk może dziś zrealizować inwestor, który w zeszłym roku wymienił pieniądze na wirtualną walutę bitcoin. Jej notowania charakteryzują się potężną zmiennością, ale dziś rodzimego inwestora może ona cieszyć. Nie powinno to dziwić, skoro rok temu płacono za nią 282 dolary, a dziś 423, czyli o połowę więcej. Gdyby do tego dodać fakt, że dolar jest dziś droższy, to potencjalny roczny zysk przekroczyłby 60%.
Nietrudno zauważyć, że w gronie inwestycji, które w ostatnim roku przyniosły najwięcej satysfakcji znaleźć można wiele rozwiązań alternatywnych. Taka sytuacja powinna jednak zapalać czerwoną lampkę ostrzegawczą. Niskie stopy procentowe zwykły prowadzić do narastania baniek spekulacyjnych na rynkach różnych aktywów. Bardzo prawdopodobne, że przynajmniej część obserwowanych ostatnio wzrostów może być takich przykładami.