30% zysku z rocznej inwestycji w klasyczne auta
Paweł Jazowiecki, Lion’s Bank
Złoty od kilku miesięcy wyraźnie traci wobec większości walut. Właśnie dlatego ci, którzy ulokowali swe pieniądze w zagranicznych aktywach, mogą dziś realizować dwucyfrowe zyski – wynika z danych zebranych przez Lion’s Bank.
Gdyby ktoś zaniósł rok temu 100 tys. zł do banku, aby założyć roczną lokatę, dziś czekałby na odsetki w kwocie 1620 zł (2 tys. minus podatek). Najnowsze dane opublikowane przez NBP sugerują, że dzisiejsza oferta jest jeszcze gorsza. W październiku zeszłego roku przeciętne oprocentowanie nowozakładanych rocznych lokat wynosiło jedynie 1,9%. Alternatyw na rynku jest wiele. Lion’s Bank sprawdził, jakie zyski mogą dziś liczyć inwestorzy, którzy rok temu szukali alternatywy dla skromnie oprocentowanych depozytów.
Czas realizacji zagranicznych zysków?
Zebrane dane potwierdzają jedno – najwięcej można było zarobić lokując pieniądze w zagraniczne aktywa. Mogły to być akcje, waluty, nieruchomości czy bardziej alternatywne rozwiązania (np. whisky, auta klasyczne) – do sukcesu wystarczy, aby aktywa te notowane były w zagranicznej walucie. Wszystko dlatego, że złotówka wyraźnie straciła na wartości wobec większości głównych walut. Na przykład za jena trzeba dziś płacić o 15,9% więcej niż przed rokiem, brytyjski funt kosztuje 15,3% więcej, a dolar aż 20,4%.
Jeśli więc ktoś kupił przed rokiem dolary za 100 tys. zł, to dziś ma w portfelu walutę wartą 120,4 tys. zł. W jeszcze lepszej sytuacji byłby polski inwestor, który rok temu nie tylko kupił dolary, ale też zainwestował je w coś co także dało zarobić. Przykład? Indeks giełdowy NASDAQ jest dziś notowany na poziomie o 6,6% wyższym niż przed rokiem. Jeśli więc ktoś kupił za 100 tys. zł dolary i walutę tę przeznaczył na fundusz inwestycyjny odwzorowujący zmiany wspomnianego indeksu (tzw. ETF), to dziś w związku ze wzrostem notowań może zrealizować zysk na poziomie 6,6%. Przeliczenie tak uzyskanych dolarów na złotówki po dzisiejszym kursie dałoby zysk na poziomie 28,3 tys. zł. Dla uproszczenia pomijamy w tym przykładzie kwestię kosztów transakcyjnych, ale nie powinny być one zbyt wysokie.
Z drugiej strony to drożejący dolar powoduje, że choć złoto jest dziś najtańsze od 6 lat, to trzeba za nie płacić więcej niż np. przed rokiem. Tu znowu wytłumaczenia trzeba szukać w kursie walutowym. Rok temu za uncję żółtego kruszcu trzeba było płacić 1218,1 dolarów, a dziś tylko 1069,8 dolarów. Niestety dolary są dziś znacznie droższe niż 12 miesięcy temu. W efekcie za uncję trzeba dziś płacić ponad 4300 zł, a rok temu było to o ponad 200 zł mniej. Powód? Za dolara trzeba teraz płacić ponad 4,02, a rok temu było to około 3,34 zł za amerykańską walutę.
Samochody i tokijska giełda w awangardzie
Najbardziej spektakularną stopę zwrotu mógł zrealizować rodzimy inwestor, który na początku 2015 roku zainwestował pieniądze na tokijskiej giełdzie. Indeks mierzący zmiany cen na tym parkiecie sykał w ciągu roku 13,8%. Gdyby tego było mało za jena trzeba dziś płacić o 15,9% więcej niż przed rokiem. Efekt, to potencjalny zysk rodzimego inwestora na poziomie prawie 32%. Podobnie cieszyć może się ktoś, kto rok temu kupił zabytkowe auto znanej marki. Zmiany cen na tym rynku bada indeks stworzony przez Historic Automobile Group International (HAGI). Najnowszy odczyt indeksu najlepszych aut kolekcjonerskich notowany był na poziomie o 13,6% wyższym niż rok temu. Indeks ten kwotowany jest jednak w brytyjskim funcie, za który dziś trzeba zapłacić o ponad 15% więcej niż przed rokiem. Efekt dla rodzimego inwestora jest więc bardzo zachęcający – jeśli ktoś ulokował pieniądze na tym rynku rok temu może dziś liczyć na ponad 30-proc. zysk. Choć jest to truizm, warto dodać, że nie ma gwarancji, że kolejny rok przyniesie podobne wyniki.
Mało kto liczy dziś straty
Zebrane przez Lion’s Bank dane pokazują, że dziś większość polskich inwestorów powinna mieć dobre humory. Notowania jedynie 5 z 36 produktów inwestycyjnych w ostatnich 12 miesiącach przyniosło straty. W przypadku przeciętnego funduszu inwestującego w akcje z rodzimej giełdy strata była niewielka (1,5%), ale już w pozostałych 4 przypadkach straty były dwucyfrowe. O ponad 10% zniżkowała wycena głównego indeksu warszawskiej giełdy (WIG). Prawie 18% niżej niż przed rokiem notowany jest dziś też indeks 20 największych spółek.
Co zaskakiwać może tym bardziej, to fakt, że drożejący dolar nie ustrzegł inwestorów od strat na takich surowcach jak miedź (spadek ceny wyrażonej w PLN o 13,8% r/r) oraz ropa naftowa (spadek o 26%).