Moda na wieczory kawalerskie i panieńskie przyszła do Polski, jak wiele innych zwyczajów, z Zachodu. Tak jak szybko została przyjęta, równie szybko zaczęła ewoluować. Wieczory kawalerskie i panieńskie to już nie tylko spotkanie z przyjaciółmi i wspólne picie alkoholu przy akompaniamencie muzyki i wijącej do niej tancerki czy chippendalesa.
Wieczory kawalerskie i panieńskie przeżywają brawdziwy boom i nie jest im straszny jakikolwiek kryzys. Kluby oraz prywatne firmy prześcigają się w wymyślaniu różnych pomysłów na ostatni dzień „wolności”.
Wieczory dla pań
Zanim jednak zabierzemy się za przygotowanie takiej imprezy, warto upewnić się, czy atrakcje przypadną do gustu przyszłej mężatce.
– Zabiłabym moje koleżanki, gdyby na mój wieczór panieński przyprowadziły jakiegoś naoliwionego faceta, który miałby sobie potańczyć. Po co? Wyprosiłabym go za drzwi. Kompletnie mi się to nie podoba – mówi Hanna, przyszła mężatka.
Dlatego należy wcześniej poznać pasje i upodobania, bo możłiwe, że uda się zorganizować coś naprawdę wyjątkowego, co panna młoda zapamięta do końca życia.
– To między innymi rejs po Zatoce Gdańskiej, podczas którego organizowana jest impreza z dodatkowymi atrakcjami, których zażyczą sobie przyjaciółki organizujące wieczór dla panny młodej. Jest także Limo Trip, czyli rajd limuzyną po najlepszych klubach w Trójmieście. Można także zawojować ulice Gdańska, wsiadając do wynajętego tramwaju i tam zorganizować imprezę. Alternatywą dla body sushi w żeńskim wydaniu, jest męski tors przyozdobiony właśnie sushi i konsumpcja prosto z ciała. Dla spragnionych na torsie pojawiają się shoty, które spijane są bez pomocy rąk. Można także urządzić plener party, o każdej porze roku. Gdy jest ciepło, robione są garden party, a zimą na przykład kulig i ognisko – mówi Monika Nimkiewicz założycielka firmy „Kobiety się bawią”.
Dość ekscentryczną i na pierwszy rzut oka mało ekscytującą atrakcją są na przykład warsztaty sushi. Panie gromadzą się w wynajętym pomieszczeniu lub własnym domu. Zapraszani są profesjonaliści w wytwarzaniu sushi (często rodowici Japończycy), wraz z całym zestawem do jego produkcji. To duża atrakcja dla osób, które po raz pierwszy mają konakt z tą niełatwą sztuką. Wszystko utrzymane jest w klimacie Kraju Kwitnącej Wiśni, łącznie z anegdotami prosto z Japonii.
Piękna panna młoda
Inny pomysł to wieczór w spa. Przecież każda kobieta pragnie być traktowana wyjątkowo i tak też wyglądać.
– Zdarza się, że dzwonią do mnie przyjaciółki panny młodej z prośbą o metamorfozę. Przyjeżdzam wtedy nieco wcześniej, zapoznać się z panną młodą. Wybieramy się na zakupy, idziemy do salonu fryzjerskiego. Tam robimy fryzurę i makijaż, na życzenie również paznokcie, które przetrwają aż do ślubu. Wieczorem odbywa się przyjęcie spa, podczas którego zaproszone koleżanki również są poddane zabiegom upiększającym. Maseczki, manikiur, modelowanie fryzur i makijaż. Zapraszamy profesjonalnego fotografa, który robi sesję zdjęciową. Później fotografie są doskonałą pamiątką dla wszystkich pań – mówi Marek Kwietniewski, stylista.
Wieczory dla panów
W ostatnich latach także panowie wykazują się coraz większą kreatywnością w doborze atrakcji na wieczór kawalerski. Czasy, kiedy wystarczyło zebrać się z paczką najlepszych kolegów i porządnie wypić, odchodzą do lamusa. Co prawda tancerki go-go nadal są mocnym punktem programu, ale coraz częściej zakrapiane imprezy ze striptizem wypierane są przez męskie wypady z adrenaliną.
– Mój przyjaciel zorganizował mi kawalerski, którego nigdy nie zapomnę. Wynajął trzy czołgi i kilka pojazdów militarnych, którymi jeździliśmy po całym poligonie. Wieczorem czekał na nas instruktor strzelectwa. Strzelaliśmy z prawdziwej broni palnej. Po takiej dawce atrakcji nocna impreza w klubie była czymś zupełnie zwyczajnym, ale również przyjemnym – opowiada „Prestiżowi” detektyw Marek Bielecki.
Porwać kawalera
Coraz popularniejsze stają się skoki ze spadochronem, które często są połączone z „uprowadzeniem na życzenie”. Takie uprowadzenie musi oczywiście dotyczyć kawalera o silnym sercu. Wygląda to tak, że obcy mężczyźni pakują pana młodego do samochoodu, zawiązują mu oczy i wiozą w nieznanym kierunku. Na miejscu czekają już przyjaciele i samolot, z którego za chwilę wyskoczy ze spadochronem pod okiem instruktora. Pomysł ciekawy, ale mogący przyprawić o zawał.
Takie „porwanie na życzenie” prawie zawsze wiąże się z jakąś dodatkową atrakcją. To zazwyczaj dowiezienie kawalera do wynajętego domku, w którym odbędzie się impreza, dalsze emocje na torze gokartowym lub strzelnica paintballowa. Dla spragnionych hazardu dobrym rozwiązaniem jest kasyno. Oczywście wszystko w odpowiednich granicach, żeby kawaler nie przepuścił pieniędzy przeznaczonych na przykład na wspólną podróż poślubną, lub co gorsza – na mieszkanie.
W powietrzu i na lądzie
– Moje kawalerskie zaczęło się dość przerażająco. Imprezę zrobiliśmy w balonie unoszącym się nad Gdańskiem. Ja i moich czterech najlepszych kumpli. W pewnym momencie balon zaczął jakby szybciej spadać w dół, a pilot zaczął krzyczeć, żebyśmy przygotowali się na twarde lądowanie. Z przerażenia nie mogłem słowa wydusić, moim koledzy również. Jak się później okazało, dobrze się kamuflowali, bo wszystko było wyreżyserowane. Balon wylądował, a na pokład weszła bardzo atrakcyjna kobieta. Pani zrobiła profesjonalny striptiz wysoko nad ziemią. Było super – mówi Rafał Zając, menedżer w spółce giełdowej z Gdyni.
Miłośnikom motoryzacji spodoba się podróż motocyklem po Polsce lub Europie wraz z paczką najlepszych przyjaciół. Pasjonaci wędkarstwa zabrani zostaną nad jezioro i tam oddadzą się swojejemu hobby, by wieczorem wspominać „stare czasy” przy ognisku.
Prawie każdy pomysł można wprowadzić w życie. Głównym motywatorem są pasje i zainteresowania pana młodego i panny młodej. To one powodują, że wieczory kawalerskie i panieńskie są wyjątkowym przeżyciem i stają się już nieodłącznym elementem przygotowań do ślubu.
Dorota Patzer