Roccialli dba o włosy Sylwii Gruchały
Piękna kobieta, ikona polskiego sportu, srebrna i brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w szermierce. Sylwia Gruchała - najpierw spełniła się jako sportowiec, teraz spełnia się jako żona i mama. W tym ostatnim pomaga jej sieć salonów Roccialli.
Jak doszło do Twojej współpracy z siecią salonów Roccialli?
Jako sportowiec mam zakorzeniony w genach profesjonalizm i perfekcjonizm. Tego samego zawsze szukam u innych i to właśnie znalazłam w salonach Roccialli. Usługi oraz obsługa są na bardzo wysokim poziomie, panuje tam również bardzo przyjazna atmosfera. Poza tym ważne są dla mnie relacje międzyludzkie. Z właścicielką, Pauliną Zboińską łączy nas wieloletnia przyjaźń. Znamy się od szkoły podstawowej. Trzymam kciuki za rozwój jej firmy.
Ostatnio w Twoim życiu nastąpiły duże zmiany. Najpierw piękny ślub a teraz macierzyństwo...
Tak, rodzina to dla mnie błogosławieństwo. Zawsze chciałam, żeby wszystko poukładało mi się po kolei. Najpierw piękny uroczysty ślub i zostanie żoną, a potem cud narodzin i zostanie matką. Jak pewnie większość kobiet, chciałam, aby ten uroczysty dzień zawarcia związku małżeńskiego, był wyjątkowy. Chociaż raz chciałam poczuć jak hollywoodzka gwiazda (śmiech). I tak się czułam, a duża zasługa w tym stylistek z salonu Roccialli. Dzięki nim miałam choćby przepiękne, przedłużone włosy.
Faktycznie, wyglądały zjawiskowo …
I tak miały wyglądać. Stylistki z salonu Roccialli dobrały mi idealny kolor do moich włosów, także wyglądały bardzo naturalnie. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć długie i bujne włosy. Z racji mojego zawodu nie do końca by to się sprawdziło ,bo jednak treningi szermiercze są bardzo meczące, człowiek się bardzo poci, a na zawodach taka bujna „czupryna” byłaby bardzo uciążliwa. Dlatego cieszę się bardzo, że mogłam mieć moją wymarzoną fryzurę właśnie do ślubu. Komfort podczas uroczystości zapewniała mi stylistka z salonu Roccialli, która podczas całego wieczoru dbała o to, aby moja fryzura wyglądała wzorowo.
Jesteś świeżo upieczoną mamą. Jak odnajdujesz się w tej roli?
Macierzyństwo uważam za swój wielki życiowy sukces. To cudowne doświadczenie. Pomimo pobudek co 2 godziny i ciągłego zmęczenia, uczucie jakie się rozwija pomiędzy matką a dzieckiem, rekompensuje to wszystko. Na początku było ciężko, aczkolwiek teraz przestawiłam się czasowo i nie mam z tym żadnego problemu.
Taka rewolucja życiowa – opieka nad dzieckiem, gdzie trzeba przestawić cały dotychczasowy harmonogram swoich zajęć, sprawia że czasami nie mamy czasu zadbać o siebie tak, jak byśmy tego chcieli, ale jednak widzę, że wyglądasz cudownie…
Już podczas ciąży obiecałam sobie, że jak tylko urodzę, to szybko wrócę do formy. Uważam, że trzeba dbać o siebie, a wygląd wpływa na nasze samopoczucie psychiczne. Zadowolona z siebie mama to szczęśliwe dziecko. Dlatego jak tylko jestem w Trójmieście, to odwiedzam salon Roccialli i wiem, że tam moje włosy będą pod dobrą opieką, a ja sama wypocznę i zrelaksuję się. Reasumując, kocham swoje życie. Jestem szczęśliwą żoną i matką. Moje sportowe osiągnięcia bardzo mnie cieszą jednakże szczęśliwa rodzina to mój największy sukces.