Na wodzie aura potrafi być bardzo przyjemna, ale też momentami kapryśna. Jesteśmy narażeni na zmienne, czasem trudne warunki pogodowe, wilgoć, zimno, promienie słoneczne. Ubranie żeglarskie ma niezwykłe znaczenie, co sprawdziłem niejednokrotnie na własnej skórze. Moda żeglarska, bo o niej mowa będzie w tym felietonie, to styl mi bliski i bardzo popularny – pisze dla Prestiżu Mateusz Kusznierewicz
Coraz więcej osób pyta mnie o kurtkę lub buty żeglarskie z myślą o korzystaniu z nich na lądzie. Na co dzień. Moda żeglarska staje się bardzo popularna. Zauważam też, że coraz więcej osób lubi być kojarzona z jachtingiem i żeglowaniem, w tym kontekście powiedzenie „jak cię widzą, tak cię piszą” jest jak najbardziej trafne.
Nie od dziś wiemy, że styl żeglarski rozprzestrzenił się także poza mariną żeglarską. Moda ta znalazła swoich zwolenników nie tylko w nadmorskich miejscowościach i nie tylko pośród żeglarzy. Jasnoniebieska koszula, granatowa marynarka, beżowe spodnie i brązowe lub granatowe mokasyny, to tzw. wersja klubowa, klasyczna, ale oczywiście wariacji tego stylu jest dużo więcej.
Ale zanim o odmianach i kolekcjach, kilka słów o tym, jak zaczął się ten trend. Mężczyźni byli pierwszymi żeglarzami, ale to kobiety zapoczątkowały modę na elementy biało – granatowe, czapeczki, kołnierzyki… Wszystko zaczęło się od chwili, gdy pierwsza kobieta postawiła stopę na pokładzie statku. W erze żaglowców krążyły niezliczone legendy i przesądy dotyczące pecha, jakiego miała przynosić obecność kobiety na pokładzie. Jednak, gdy nastały czasy wielkich podróży morskich statkami pasażerskimi, kobiety coraz częściej uczestniczyły w dalekich rejsach i oczywiście na pokład zabierały ogromną część swojej garderoby, która zaczęła być przyozdabiana elementami, które obecne są w modzie żeglarskiej do dziś.
Panie zaczerpnęły inspirację z munduru żeglarskiego, który został ujednolicony dzięki inicjatywie grupy oficerów brytyjskiej Royal Navy, która to w 1745 roku poprosiła Admiralicję o wprowadzenie jednolitych mundurów, wtedy też ustalono kolor granatowy kolorem mundurów. Dziś poza typową odzieżą specjalistyczną, sztormiakami, kombinezonami, specjalnymi spodniami na rynku dostępna jest odzież marynistyczna typu casual. Ta pierwsza niezbędna jest nielicznym, żeglarze morscy to tylko, albo aż kilkudziesięciotysięczna społeczność w naszym kraju. Sportowa elegancja w wersji żeglarskiej zaś przyjęła się doskonale, ze względu na swoją wygodę i praktyczność, jednocześnie przyciągając uwagę detalami i kolorystyką.
Wybór marek dostępnych w Polsce jest spory. Z żeglarstwem utożsamiane są marki takie jak Marinepool, Paul & Shark, Slam, Henri Lloyd, czy Helly Hansen i trzeba przyznać, że jakość ich kolekcji jest bardzo dobra. Popularnością cieszą się także limitowane kolekcje nawiązujące do słynnych regat, np. Regates Royales w Cannes, czy kolekcje dedykowane dla żeglarzy luksusowych jachtów motorowych. Dla mnie wyjątkową pamiątkę stanowią kurtki i koszulki z haftem wykonanym specjalnie na dany rejs. Mam takie nawet z 1994 roku. Organizując regaty dla firm, czy kompletując załogę na regaty żeglarskie zawsze zlecam wykonanie dedykowanego haftu na sztormiakach całej załogi, dzięki niemu odzież staje się pamiątką na wiele lat.
Jeśli mowa o stylu, to nie może zabraknąć wzmianki o mokasynach, czyli obuwiu na sezon wiosenno – letni. W naszym kraju sezon ten jest nieco zbyt krótki, ale na szczęście boat lub deck shoes (buty na łódkę lub na pokład) to buty, które można nosić zarówno do jeansów i bluzy, jak i do stroju smart casual, ich zastosowanie więc jest dość szerokie. Jeśli noszone do szortów, to oczywiście bez skarpetek.
Pierwsze antypoślizgowe buty na łódkę powstały dzięki obserwacji. Paul Sperry, amerykański żeglarz – amator wpadł na pomysł wycięcia scyzorykiem w gumowej podeszwie rowków na kształt jodełki podobnej do tych na tkaninach, po tym jak zauważył jak sprawnie po tafli lodu porusza się jego cocker spaniel. Było to na początku lat 30 ubiegłego wieku. Dziś praktycznie każda firma obuwnicza proponuje swój model żeglarskich mokasynów, a rasa cocker spaniel firmowała już nie jedną kampanię marketingową linii obuwia Sperry Top-Sider.
Za oknem listopad, zatem moda żeglarska nie będzie przez kilka miesięcy obecna na ulicach polskich miast, w marinach żeglarze przygotowują swoje jachty do zimowania ubrani w ciepłe polary i wiatrochronne sztormiaki. Na pocieszenie dodam, że sweter z golfem, to element garderoby prawdziwego kapitana. Byle do wiosny!