Skończył architekturę, prowadzi agencję reklamową i studio graficzne, był copywriterem, teraz jest projektantem okularów i właścicielem marki Radical Eyewear. Marki cenionej nie tylko w Polsce, ale też powoli, a raczej konsekwentnie wprowadzanej na zagraniczne rynki. Tomasz Bartelik.
Tomek Bartelik opisuje siebie jako lekko chaotycznego, kreatywnego romantyka ze zbyt dużą ilością pomysłów w głowie. O ile te pierwsze określenie możemy potraktować jako lekką kokieterię, to z ostatnią cechą trzeba się w pełni zgodzić. Jego portfolio jest bardzo bogate i zróżnicowane: od architektury, poprzez brand design marketing, aż po ostatnie dziecko naszego bohatera, Radical Eyewear. Ostatnia pozycja to poligon doświadczalny, na którym Bartelik wyżywa się twórczo projektując oprawki okularowe. Wielowątkowość zainteresowań projektanta jest tylko pozorna.
Wszystkie dotyczą kreowania czegoś. Takie połączenie dało mu możliwość stworzenia od podstaw marki Radical Eyewear. Sam wymyślił nazwę, logo, stronę www, wzory opraw, charakter sesji zdjęciowych, sam prowadzi działania PR i marketingowe tej marki.
– Dopiero ta całość daje mi poczucie spełnienia. To jest jak tworzenie obrazu, nie mając nawet płótna. To płótno sam musiałem sobie zrobić. Usługi reklamowe w dalszym ciągu świadczę również dla innych. Może kiedy zabraknie mi czasu, to poświęcę się tylko oprawkom i budowaniu mojej marki globalnie, co w jakimś stopniu już się dzieje, bo piszą o niej branżowe magazyny z USA czy Australii – zauważył projektant.
W tym szaleństwie, jak widać, jest metoda. Tomek przekonuje, że najważniejsza jest wiara, w to co się robi, pasja i oddanie się projektowi bez względu na wyniki finansowe, popełniane błędy i trudności.
– Oczywiście to nie wystarczy, ale jest to niezbędna baza. Bardzo pomogło mi połączenie tych kilku dziedzin, o których wspomniałem poprzednio. Reasumując: wiara, że się uda, pasja, odpowiednia wiedza i warsztat. W tej dokładnie kolejności. W brandingu jest taki slogan: „brand is a story”. Tworząc Radical Eyewear nigdy o tym nie zapomniałem – zdradza swoją “receptę na sukces” Tomek.
Ta solidna podstawa w postaci dobrze przemyślanej strategii marki i klarownej komunikacji wizualnej to jednak połowa sukcesu. Drugą jego część stanowi sam produkt, który musi się obronić. Jego ostateczny kształt poprzedza żmudne prototypowanie. Jak przez ten proces przebrnął Bartelik?
– Łatwo nie jest, ale kiedy uda ci się wypracować pewien schemat i poznać zasady rządzące oprawkami, to możesz je stosować w każdym kolejnym modelu. Tu, tak jak w architekturze, są jakieś normy, poza które wykraczać nie można. Opanowanie ich tylko na początku jest trudne, potem, nabierając doświadczenia, jest coraz łatwiej. Ergonomii i norm wymiarowych uczyłem się mierząc i oglądając oprawki na wystawach w salonach optycznych. Pierwsze wzory wycinałem w kartonie, następnie, jeśli były w miarę zadowalające, zlecałem prototypy w fabryce. Było ich kilkadziesiąt, a żaden z nich nie wszedł do produkcji. Dzisiaj już nie wycinam z tektury, ale ze sklejki lub plexi na ploterze CNC – opowiada projektant.
Swoje najbliższe plany zawodowe Bartelik łączy z rozwojem marki Radical Eyewear. Chce powiększyć kolekcję o kilka nowych modeli. Ponadto szuka dystrybucji poza granicami Polski oraz planuje wyjazd do Kanady na rok, może dłużej, żeby zobaczyć, czy tam po prostu żyje się lepiej i łatwiej prowadzi biznes.