Małgorzata Rakowiec

 

Małgorzata Rakowiec
dziennikarka, prezenter i wydawca Panoramy TVP Gdańsk. Wieloletnia korespondentka Polskiej Agencji Prasowej i Agencji Reuters. Laureatka Ostrego pióra, nagrody przyznawanej przez Business Centre Club.

Wszyscy politycy, burmistrzowie, prezydenci, marszałkowie, wójtowie, urzędnicy państwowi, prezesi koncernów, właściciele firm mówiący składnymi, atrakcyjnymi zdaniami, używający barwnych porównań, ciekawych paralel, intrygujących odniesień. Wszyscy gładko uczesani, w eleganckich garniturach, nienagannych koszulach z wąskimi modnymi krawatami.

Elokwentni i pewni siebie. Oświetleni ciepłym światłem, w tle biblioteczka z mądrymi książkami, ewentualnie flagi: polska i koniecznie europejska – no bo jesteśmy przecież Europejczykami.

Bez pomyłek, zbyt długiego zastanawiania się, bez wpadek i spontanicznych akcji. Profesjonaliści w każdym calu – przygotowani i merytoryczni. Żeby tacy byli, muszą się ciężko napracować, a przy tej pracy nierzadko korzystają z pomocy specjalistów. Wyższe uczelnie na obleganych kierunkach public relations specjalistów z tej dziedziny kształcą coraz więcej. Taka specjalistyczna pomoc, jak pokazały ostatnie skuteczne działania polityków, przynosi efekty.

Pewnie – lepiej i widzom, i samym bohaterom patrzeć na siebie, gdy jesteśmy świetnie przygotowani i wyglądamy elegancko. Jest tutaj tylko pewna pułapka, przed którą chciałabym przestrzec. Bo chociaż taki świetnie wyglądający i przygotowany biznesmen czy polityk to kusząca wizja, to ma jednak rysę. Taki świat i taki wizerunek często bywa nudny.

Mamy już niemałą próbkę takiego nudnego ułożonego kawałka. Wystarczy w niedzielę najpierw posłuchać porannej audycji radiowej, w której gośćmi są politycy. Bardzo dobrej i ciekawej audycji. Tyle że to jest dopiero początek. Bo potem nierzadko ci sami politycy idą do kolejnych programów. I staje się jasne, że na niedzielę politycy przygotowują swoje „słowo” i to „słowo” powtarzają przez cały dzień. W efekcie – za każdym razem słyszymy to samo. To samo porównanie, to samo odniesienie, taka sama anegdotka… Zabawne? Chyba jednak raczej nudne i pokazujące, że te słowa z głębi serca to wyuczona fraza.

Jakąż odmianą jest szansa posłuchania tak zwanych „zwykłych” ludzi.

W specjalistycznym wewnętrznym języku dziennikarzy nazywa się to sondą, czyli pytamy przechodniów o ich opinię na jakiś temat. Wiem, że niektórzy redaktorzy i medioznawcy oburzą się, że to skompromitowana formuła. Tak – to prawda – skompromitowana przez to, że za pomocą sondy nie raz i nie dwa próbowano udowodnić jakieś tezy. Jeśli ktoś na ulicy powiedział, że powinno się zabierać prawo jazdy za to, że kierowca jadąc, zajada się kanapką – to z takiej wypowiedzi dziennikarz wyciągał wniosek, że Polacy są za surowym karaniem głodnych kierowców. Każda teoria w taki sposób jest do udowodnienia.

Tyle że sonda według mnie odgrywać może zupełnie inną rolę. Bo dzięki niej można w końcu posłuchać ludzi, którzy mówią jak jest – bez godzin szkoleń i bez analizowania każdego słowa, każdego gestu na ekranie. To taki powiew świeżości.

Żeby było jasne – nie jestem przeciwna szkoleniu się osób publicznych. Byłoby to z mojej strony obłudne, gdyż sama skończyłam studia podyplomowe z dziedziny komunikacji społecznej i do tego wykładam, od czasu do czasu, tłumacząc, jakimi prawami kieruje się opinia publiczna.

Tyle że chyba w tym wszystkim warto nie zgubić swojego indywidualnego rysu (ewentualnie znaleźć go) i nie stać się jednym z klonów. Podobnych do siebie, mówiących tak samo, tak samo nudno, z których nudnej mowy nic nie wynika. A nuda to najgorsze rozwiązanie. Jest nudna i nikt nie chce jej oglądać.

 

Małgorzata Rakowiec

 

PS A czy zastanawiali się Państwo, jak to jest, że różne posunięcia polityków tłumaczone są przez innych polityków jako „PR-owskie zagranie”? To chyba sformułowanie, które w ostatnich dwóch latach zrobiło największą karierę. Gdy się tak zastanowić, kto na takim tłumaczeniu wygrywa, kto najbardziej zyskuje (no bo przecież te PR-owskie ruchy są skuteczne) – to wyjdzie na to, że są to specjaliści od wizerunku. Toż to PR-owski majstersztyk – najlepsza promocja PR!