15. edycja NDI Sopot Classic

„Będzie po prostu nieziemsko”

Przed nami jubileuszowa edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego NDI Sopot Classic. Co sprawia, że to wydarzenie jest tak wyjątkowe?

Na pewno sceneria. Opera Leśna to miejsce absolutnie magiczne – otulone lasem, pełne spokoju i inspiracji. Ta przestrzeń od zawsze oddziałuje na artystów i publiczność, w pewnym sensie jest wpisana w DNA naszego festiwalu. Drugi filar to oczywiście muzycy. Gospodarzem festiwalu jest Polska Filharmonia Kameralna Sopot, ale każdego roku zapraszamy także gości z najwyższej światowej półki. Od 15 lat nasza publiczność może liczyć na spotkania z największymi osobowościami w świecie muzyki klasycznej.

Tegoroczna edycja odbędzie się pod hasłem… #kosmos. Skąd ten pomysł?

W jubileuszowym roku postanowiliśmy dosłownie
i w przenośni sięgnąć gwiazd. Temat przewodni to wszechświat – jego nieskończoność, tajemnice i pytania o nasze w nim miejsce. Chcemy razem z publicznością wyruszyć w muzyczną podróż na nowe orbity wyobraźni. Obiecuję: będzie nieziemsko.

Jak wygląda proces wyboru artystów i tworzenia programu?

Wszystko zaczyna się od pomysłu, który spina cały festiwalowy koncept – takiego motywu przewodniego, wokół którego buduję repertuar. To trochę jak tworzenie mapy – poszczególne punkty zaczynają się ze sobą łączyć, aż powstaje pełen obraz. Ograniczenia? Tylko moja wyobraźnia, dostępność artystów i oczywiście budżet.

To kogo usłyszymy?

W tym roku niekwestionowaną gwiazdą będzie tenor SeokJong Baek, który aktualnie święci triumfy na największych scenach operowych świata (Metropolitan Opera w Nowym Yorku czy mediolańska La Scala). To człowiek obdarzony niezwykle wysublimowanym głosem o wyjątkowo interesującym zabarwieniu. Wykona on najcudowniejsze arie z takich arcydzieł jak „Tosca”, „Madame Butterfly” czy „Cyganeria” Pucciniego.

Tego samego wieczoru wykonacie także „Planety” Gustava Holsta.

To monumentalne, wręcz epickie dzieło, które powstało pod wpływem fascynacji kompozytora astrologią. Jest to muzyczna podróż poprzez planety, będąca jednocześnie metaforą różnych stanów emocjonalnych człowieka, obrazującą różne etapy jego życia. Każdemu z muzycznych obrazów towarzyszyć́ będzie wizualizacja 3D danego ciała niebieskiego. Będzie to więc trójwymiarowa podróż okraszona cudownymi dźwiękami Gustava Holsta.

Brzmi rzeczywiście zachęcająco, podobnie jak koncert otwierający.

To „Odyseja kosmiczna” z utworami absolutnego geniusza muzyki filmowej, obok której chyba nikt nie jest w stanie przejść obojętnie – Johna Williamsa, dla którego przygotowaliśmy orkiestrowy tribute. To jego epickie „Gwiezdne Wojny” stały się rdzeniem koncertu, którego motto idealnie wpisuje się w tę edycję, jak i to, co obecne w jego muzyce czyli czary, magia, niezidentyfikowane obiekty, goście z innych planet…  Te wszystkie wątki będziemy opowiadać, dotykając także ekranizacji „E.T.” czy „Harry’ego Potter’a”. Tutaj również czeka nas dużo niespodzianek natury wizualnej.

A czym nas zaskoczy 8. Konkurs Kompozytorski im. Krzysztofa Pendereckiego, który z założenia ma służyć promocji młodych talentów?

Cele i kryteria zostawiam zawsze jurorom, którzy przesiewają dziesiątki partytur (a w tym roku spłynęło ich 49) w poszukiwaniu tych 4 bursztynów, które zostaną prawykonane podczas koncertu. Ja natomiast w tym roku lekko przekonstruowałem koncepcję, ustanawiając główną nagrodą - nagrodę publiczności. Każda z osób, która zasiądzie wśród publiczności po wysłuchaniu wszystkich utworów zdecyduje i odda swój głos. Chciałem tym samym w pewien sposób nakierować myśli kompozytorów, by tworząc dzieła na nasz konkurs otworzyli się jak najbardziej na harmonię, melodykę, by wciągnęli publiczność w swoją opowieść…

A pozostałe nagrody?

Drugą nagrodę, co też jest pewnego rodzaju innowacją, wręczy orkiestra na podstawie tego, jak im się nad danym utworem pracowało. Trzecią będzie nagroda jurorów, którzy ocenią finałowe kompozycje pod kątem warsztatu kompozytorskiego. Czyli najpierw serce, a potem rozum. Natomiast już sama obecność́ w gronie laureatów i prawykonanie utworu to nagroda sama w sobie. Podczas koncertu finałowego gościem specjalnym będzie pani Elżbieta Penderecka.

Festiwal nie zapomniał także o najmłodszych uczestnikach, dla których przewidzieliście  spektakl „Mały Książę”. Czy może pan zdradzić coś więcej na jego temat?

Jako dyrektorowi festiwalu bardzo zależy mi na tym, żeby budować pomosty i wychowywać kolejne pokolenia naszych słuchaczy, stąd pomysł skierowany do rodzin z dziećmi. Gwiezdne show to będzie muzyczna opowieść okraszona działaniami związanymi z malowaniem piaskiem, światłem i wodą – małe widowisko, którego celem jest uruchomić dziecięcą wyobraźnię i podprogowo przekazać najcenniejsze wartości związane z ludzką emocjonalnością. Spektakl ten to magiczna, ponadczasowa opowieść o sile przyjaźni.

W działaniach wspiera was miasto, jak i sponsor tytularny - Grupa NDI. Jak to się przekłada na sam festiwal?

Jesteśmy szczęściarzami, że mamy wokół siebie tak wspaniałych ludzi, którym kultura i sztuka są tak bliskie. To nas bardzo wzmacnia i pozwala mierzyć́ wysoko. Zarówno pani prezydentka Magdalena Czarzyńska-Jachim, jak i pani prezes Małgorzata Winiarek-Gajewska to niezwykle wrażliwe osoby. Podczas naszych spotkań́ czas płynie innym tempem, a rozmowy dotykają ciekawych tematów związanych ze światem sztuki.

Z czym chciałby pan zostawić publiczność tegorocznego festiwalu?

Chciałbym, aby zapamiętała, że NDI Sopot Classic to wyjątkowe miejsce, w którym można chłonąć muzykę całym sobą tak, jak najbardziej się lubi – na luzie, swobodnie, każdy na swój sposób, bez sukni i garniturów, że to przestrzeń spotkań z gwiazdami międzynarodowych scen i sztuką na światowym poziomie, a wszystko to na łonie przyrody.

A pana artystyczne marzenie?

Osobiście nie mogę się doczekać momentu, gdy zaczniemy odliczać minuty do pierwszego koncertu na deskach Opery Leśnej. To moment, gdy staję sobie z boku, koncentruję się przed wejściem na scenę jako dyrygent i obserwuję, jak publiczność wlewa się na widownię i co maluje się na jej twarzach. Wtedy dopiero mogę robić to, co kocham najbardziej, czyli oddać się w pełni muzyce.

Czy ta podwójna rola czyli bycie i dyrektorem festiwalu i dyrygentem to ułatwienie czy utrudnienie?   

Kiedy o tym myślę,  dochodzę do wniosku, że te wszystkie działania natury menadżerskiej są w jakimś́ sensie kosztem, który muszę ponieść́, w zamian otrzymując pełną swobodę w kreowaniu artystycznych planów a co za tym idzie spełniania najskrytszych artystycznych marzeń́.