duet Paprocki & Brzozowski
Mroczna boho chic, albo seksowna glamour girl - to dwa style, które proponuje duet Paprocki & Brzozowski na sezon jesień/zima 2011/2012. Królują skóry, cekiny i koronki, a cała kolekcja zachwyca bogactwem materiałów. Pokaz najnowszej kolekcji odbył się w sopockim hotelu Sheraton podczas imprezy Secret Lashes Fashion Showa. Po pokazie dziennikarka „Prestiżu“ rozmawiała z Marcinem Paprockim i Mariuszem Brzozowskim.
Prestiż: – Najnowsza kolekcja nie oszałamia paletą barw, jest stonowana, ale jednocześnie bardzo różnorodna. Na co zatem stawiacie w sezonie jesienno – zimowym?
Marcin Paprocki: – Postawiliśmy na ograniczoną kolorystykę natomiast rozbudowaliśmy bardzo faktury i tkaniny. Praktycznie w żadnej z dotychczasowych kolekcji nie użyliśmy aż tylu różnych zróżnicowanych szarpanych wełen, drapowanych skór, cekinów, kaszmirów, jedwabi. Są też muśliny, szyfony, koronki, kolekcja jest zmysłowa i bardzo kobieca. To wszystko łączyliśmy na zasadzie kontrastów i chcieliśmy, aby wszystko pozostało w monochromatycznej kolorystyce.
Mariusz Brzozowski: Ta kolekcja zdominowana jest przez czerń. To kolor elegancji. Faktycznie koloru tutaj nie ma zbyt wiele, a jeśli jest to tylko na zasadzie lekkiego kontrastu. Ale proszę popatrzeć na nasze propozycje wieczorowe. Sukienki, spódnice, wąskie koktajlówki mienią się niczym gwiazdy na bezchmurnym niebie. Osobiście jestem bardzo dumny z tych projektów.
– Dobrze ubrana kobieta według duetu Paprocki & Brzozowski?
Marcin Paprocki: Dobrze ubrana kobieta to taka, która czuje się ubrana, a nie przebrana. Dla nas najważniejsze jest, by kobieta czuła się luźno i swobodnie, czuła że ubranie podkreśla jej osobowość, jej charakter. Kompletnie obce nam jest przebieranie kobiet i nie chcemy, aby kobieta czuła się jak na przedstawieniu teatralnym.
Mariusz Brzozowski: Kobieta zawsze powinna być ubrana zgodnie z własnym charakterem i zgodnie z własnymi potrzebami. Jak zakłada spodnie, żakiet, czy sukienkę to musi czuć się w tym komfortowa, nie może być skrępowana.
– Wasze marzenia sukcesywnie się spełniają. Od dziesięciu lat ubieracie polskie gwiazdy, macie ugruntowaną pozycję w świecie mody, niedawno otworzyliście własny butik, na rynku pojawiły się Wasze autorskie perfumy „Touch Me”, po dekadzie istnienia na modowym rynku stworzyliście w końcu kolekcję sukien ślubnych, ubrania z Waszych kolekcji można zakupić także we Francji. Pytanie – co dalej?
Mariusz Brzozowski: Tych marzeń, które spełniamy jest dosyć dużo i za każdym razem jesteśmy bardzo podekscytowani, gdyż to jest wyznacznik naszego dążenia do celu. Zawsze staramy się dopiąć swego, stąd perfumy, kolekcje ślubne, otwarcie butiku. To były wydarzenia, którym poświęciliśmy dużo uwagi. Cały czas chcemy się rozwijać, cały czas chcemy tworzyć kolekcje ubrań, które kobiety będą chętnie nosiły, będą się w nich dobrze czuły. To jest taka podstawa, od której wszystko się zaczyna, i na której wszystko się kończy.
Marcin Paprocki: Przez to, że jesteśmy duetem, we dwójkę się wzajemnie nakręcamy i uzupełniamy. Wciąż wymyślamy sobie różne, nowe cele. Od początku stosowaliśmy metodę małych kroczków i sukcesywnie realizujemy, w miarę możliwości, nasze założenia.
Mariusz Brzozowski: Nie chcemy też wszystkiego od razu zdradzać, aby nie zapeszać.
– Czy możecie się pokusić o podsumowanie dekady istnienia na rynku modowym?
Marcin Paprocki: Właśnie takie podsumowanie zrobiliśmy myśląc o naszej przyszłej kolekcji. Jesteśmy w trakcie projektowania kolekcji wiosna/ lato 2012 i uznaliśmy, że po tych dziesięciu latach naszej współpracy czas na taką kolekcję, która po części będzie podsumowywać to, co się wydarzyło w modzie, ale przede wszystkim będzie podsumowywać to, co wspólnie razem stworzyliśmy, wszystkie nasze eksperymenty od czasów studenckich.