Polski kibic to kibic roszczeniowy. Dla niego sport to tylko czysta rozrywka. Sportowcy są punktami na arenach i mają tylko dostarczać radość. Są dla polskiego kibica niczym gladiatorzy na rzymskich arenach. Jak wygrają są wielcy, jak przegrają zasługują jedynie na potępienie. Polski kibic decyduje przed telewizorem niczym cesarz wznosząc kciuk do góry lub w dół.

Nie wszyscy w naszym kraju pasjonują się sportem, ale trudno o nim nie słyszeć, gdyż jest obecny w naszej przestrzeni jak polityka. Nie jestem kibolem, ale lubię oglądać sport. Mam swoje ulubione dyscypliny i zwykle staram się zgłębiać wiedzę o nich możliwe jak najlepiej. Bardzo mi się podoba jak zmagania sportowców komentują fachowcy. Fachowcy czyli byli sportowcy, którzy posiadają talent dziennikarski. Otrzymujemy wówczas na żywo wiedzę niemal prosto z boksu trenerskiego. W swoim życiu miałem również okazje otrzeć się o wyczynowy sport i poznać wiele ciemnych stron tego życia. Posiadając taką wiedzę i odrobinę empatii można już z dość dużym spokojem oglądać sportową rywalizację. Kiedy dany zawodnik nie osiąga zakładanych wyników widzimy, że coś nie funkcjonuje, ale nie zastanawiamy się, że może mieć słabszy dzień, że może otrzymał jakąś złą wiadomość z domu, może ma delikatną infekcję, która go nie eliminuje ale ogranicza. Wiem, jest profesjonalistą, otrzymuje za to pieniądze i ma być tego dnia sprawny, guzik mnie to obchodzi. Zawodnik wychodząc na arenę nie informuje świata, że właśnie opuścił go partner czy partnerka albo ma ból głowy czy lekki katar. Typowy polski kibic, nieposiadający za grosz wiedzy, myśli tylko o tym, że ma wygrać. Nawet przez chwile nie zastanowi się dlaczego dziś jest gorzej. Jeśli przegrywa jest tylko zerem i właśnie się skończył. Kibicowanie to ciężki kawałek chleba. Emocje często wywołują agresję. Kibice często są niezorientowani w temacie danej dyscypliny, bo np kibicują towarzysko. Wtedy posługują się staromodnymi technikami trzymania kciuków i o zgrozo chuchania w dłonie. Są jeszcze techniki zaklinania przeciwnika poprzez wypowiadanie świętego zaklęcia „skuś baba na dziada”. Typowy polski kibic jednak jest bardzo nerwowy. Słynne wyrzucanie telewizorów przez okno jest powszechnie znane. Komentarze w stylu, sierota, patałach, już się skończył, dziad, miernota to klasyka zachowań naszych domorosłych ekspertów sportowych. Oczywiście sport to emocje i reakcje kibica je pokazują. Bo gdyby wyeliminować ze sportu punkty, wówczas przestałby być popularny. Wielu z nas uprawia sport amatorsko właśnie bez tych cyferek, dlatego robimy to z czystej przyjemności i potrzeby lepszego samopoczucia. Gdybyśmy jednak postanowili wejść w rywalizację, nasze życie natychmiast uległoby diametralnej zmianie. Przypominam wszystkim polskim kibicom, że wyczynowy sportowiec to jednak też człowiek. Taki sam jak my, posiadający mózg, uczucia. To ludzie którzy stają się nadludźmi, zmuszając swój organizm to niewyobrażalnych przekroczeń. Temu wszystkiemu towarzyszy układ nerwowy i psychika, która odpowiada za całość. Bez sprawnego zarządzania psychiką nie ma mowy o sukcesie. Mimo że są nadludźmi to wewnątrz jednak jest zwykły człowiek. Powiem więcej - to człowiek muszący sobie radzić z samotnością. Sportowiec z topu nie ma życia rodzinnego i towarzyskiego jak my. Często nie uczestniczy w wydarzeniach rodzinnych, bo w tym czasie jest na zawodach lub zgrupowaniach. Nie jest tajemnicą, że zawodnik bez względu czy jest 1 czy 50 w rankingu spędza minimum 220 dni poza domem. Nieliczni sobie z tym radzą, nieliczni zakładają rodziny, które jeszcze są w stanie jakoś funkcjonować. Nie chciałbym za nic prowadzić takiego życia. Zaryzykuje teorię, że jest ono monotonne i nudne. My oglądamy tylko występ, a to co poza nim jest zwyczajnie nieatrakcyjne i pełne bólu oraz psychicznych huśtawek. Jest tylko jedna dyscyplina, która skupia wśród polskich kibiców najwięcej ekspertów i kompletnych ignorantów zarazem. To piłka nożna. Nie jestem kibicem tej dyscypliny, ale potrafię zauważyć jak na marnym poziomie ona jest w naszym kraju. Polski kibic piłki nożnej mimo ciągłych porażek wciąż wierzy, jeździ za polską reprezentacją w najodleglejsze zakątki świata. Choć notorycznie przegrywają wciąż słyszymy z ust kibica: Polacy nic się nie stało. Dobrze byłoby zatem słyszeć równie często takie słowa wobec sportowców innych dyscyplin.