Mówi się, że każde kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą. Kiedy zaproszono mnie do nagrania programu, którego tematem było kłamstwo, jadąc do studia przeanalizowałem swój dzień w temacie kłamstwa i naliczyłem, że skłamałem tego dnia co najmniej kilkanaście razy. Nigdy dotąd się nad tym nie zastanawiałem, bo zwykle męczą nas tylko te perfidne kłamstwa, których ujawnienie skrzywdziłoby nas i wiele innych osób.
Dlatego czasami nie mówienie prawdy jest naprawdę lepszym rozwiązaniem. Nie chcę tu stawiać na pierwszym planie etyki czy sumienia, bo jeśli władza kłamie to przykład idzie z góry, a wtedy my możemy kłamstwem zarządzać jak nam się podoba. Ale na czym polegały moje kłamstewka tego akurat dnia? To były kłamstewka typu, nie dam rady wpaść na galę, bo jestem w tym czasie na wyjeździe. W efekcie nie oznaczało to, że kogoś nie lubię, tylko zwyczajnie tego dnia chciałem pozostać w domu. Poza tym żadna gali nie straci na mojej nieobecności. Albo kłamstewka typu koncert sprzedał się w 15 min, a sprzedał się w rzeczywistości w dwa dni. Czy skłamałem? Delikatnie skłamałem aby nieco podpicować sukces. Ostatecznie przecież koncert i tak był wyprzedany. Kłamiemy kiedy jesteśmy pytani co u Ciebie? Odpowiadamy wtedy że super, ale prawda jest zupełnie odwrotna. Wówczas kłamiemy aby potwierdzić na zewnątrz swoją dobrą passę, a sobie dodać nieco otuchy. Wmawianie sobie, że jest dobrze? To się nazywa okłamywanie samego siebie. To nam idzie najlepiej. Każdego dnia się okłamujemy, że nic złego się nie dzieje. A zwyczajnie boimy się zmierzyć z problemem. Zastanawiam się też czy boże owieczki przed konfesjonałem zawsze mówią prawdę i tylko prawdę? No bo gdyby taki zwykły Kowalski powiedział osobie po drugiej stronie co nawywijał przez ostatni miesiąc, to nie ma takiego rozgrzeszenia, które by to udźwignęło. Kłamanie często ratuje sytuację. Często okłamujemy najstarszych członków rodziny w obawie, że mogliby nie przeżyć prawdy. Zwykle wtedy myślimy że staruszka nic nie rozumie, że kupiła bajeczkę, a ona wie więcej niż nam się wydaje. Istnieje też rodzaj kłamstwa korporacyjnego. Spotykamy się z nim już w pierwszych kontaktach z firmą, kiedy aplikujemy o stanowisko pracy. Dziękujemy za ofertę i odezwiemy się wkrótce, jest niczym innym jak nie chcemy Ciebie w naszym zespole. To kłamstwo ma jednak pożyteczne skutki, bo początkujących nie pozbawia nadziei, a doświadczeni nie mają złudzeń. Ale są też śmieszne kłamstwa, kiedy kogoś wkręcamy aby finalnie wszyscy włącznie z wkręcanym mieli dobry humor. Kłamanie obciąża sumienie. Wyrzuty sumienia towarzyszą zwykle kłamcy. Są tacy, którzy traktują wyrzuty sumienia jak zwykłą uciążliwość życiową i potrafią z tym normalnie żyć. Nie wiem czy okłamywany sprawia ból okłamywanemu, skoro ten nie ma pojęcia o kłamstwie. Wtedy do gry wchodzi wychodzenie kłamstwa na powierzchnię. Ile to już scen filmowych o tym się naoglądaliśmy? To już z samych filmów wiemy jak jest. Kiedy kłamstwo wychodzi na wierzch następuje cała seria zdarzeń. Często kończą się one wielkimi tragediami życiowymi, rozpadają się związki partnerskie, upadają firmy, a nierzadko dochodzi do rękoczynów i zabójstw. „Nie potrafię kłamać” nie pasuje do dzisiejszego świata. Bez kłamstwa nikt dziś nie ma szans dojść do czegokolwiek. Kłamstwo jest dziś czynnością tak samo potrzebną jak inne umiejętności. Przecież gdybym w swoim życiu nie skłamał dziesiątki tysięcy razy, dziś prawdopodobnie bym już nie żył. Musimy kłamać by przeżyć, by lepiej żyć, by chronić bliskich, by pomagać innym, by dowieźć swoich racji, a często też musimy kłamać w sądzie aby nie przegrać wygranej na pozór sprawy. Wybaczanie kłamstwa to cecha, którą powinien posiadać każdy kłamca, wszak wszyscy nimi jesteśmy. Musimy potrafić rozróżnić wielkie kłamstwo od zwykłego kłamstewka. Wielkie kłamstwa wymagają dłuższego czasu, ale na ogół sobie wybaczamy, nawet jeśli to się odbywa dopiero na łożu śmierci. Ale spróbujmy nie kłamać przez kilka dni. Nie na wakacjach, nie podczas choroby, ale tak podczas zwykłego dnia życia. Przekonacie się jakie to trudne. Najsłodsze jednak są kłamstewka popełniane przez najmłodszych. Ich niedoświadczona mina zdradzi wszystko.