Przed nami marzec. Miesiąc, który oznacza koniec zimy i początek wyczekiwanej wiosny. W tym roku wyjątkowy jeszcze z jednego powodu – trwającej kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi. To iście magiczny czas, gdy wszyscy stający w szranki o władzę będą obiecywać, deklarować, zapewniać, gwarantować, ślubować… Wszelkie festyny, spotkania, uroczystości i zebrania każdej, nawet najmniejszej społeczności będą chętnie przez nich odwiedzane i fetowane. Na uwagę będą zasługiwać nawet te całkowicie zapomniane wspólnoty i ich problemy. To co do tej pory było niemożliwe stanie się możliwe.
Samorządowe portale, social media i wszelkie zależne wydawnictwa zapełnią się informacjami o wszelakich sukcesach, postępach, nagrodach, wyróżnieniach. Kandydaci i kandydatki na radnych i prezydentów będą przeprowadzać staruszki przez jezdnię, dokarmiać sikorki, gotować zupę dla bezdomnych, piętnować koterie i układy, tropić rozdawnictwo publicznych pieniędzy, zatrudnianie znajomych…
Aj, przepraszam, poniosło mnie. Drogie czytelniczki i drodzy czytelnicy zapomnijcie o tym ostatnim zdaniu, bo założyłem sobie, żeby wspomnieć o kampanii bez ironii, a puenta miała być zupełnie inna: wiemy jaka jest rzeczywistość, więc spróbujmy wykorzystać ten radosny miesiąc, by nacieszyć się tą chwilą wzmożonej aktywności wszystkich tych, którzy sprawują władzę lub dopiero chcą po nią sięgnąć. Bo kolejna taka okazja nastąpi dopiero za 5 lat.
Hmm, no i znów ta ironia. Być może to mechanizm samoobrony? Bo skoro rzeczywistość nie może być taka jaką sobie wymarzyliśmy, to ironia, czy też humor są zdecydowanie lepsze niż zgorzknienie i frustracja. No i lepiej pasują do wiosny!
Tak jak kolejne wydanie Prestiżu. I poprzednie. I przyszłe. Przyznam, że za każdym razem, gdy już mamy gotowy numer zachwycam się mnogością inicjatyw, projektów, wydarzeń, które dzieją się w Trójmieście dzięki jego mieszkańcom. I zawsze żałuję, że nie mamy więcej miejsca, nie każdemu możemy poświęcić czas, a tworzenie gazety wymaga nieustannej selekcji.
Bohaterem okładki tym razem jest Mirosław Baka, aktor, którego mieszkańcom Trójmiasta przedstawiać nie trzeba. Charakterystyczny, charyzmatyczny, znany z ról twardzieli. Oszczędzę Wam dalszego opisu, zachęcając do lektury. Tylko jedna ciekawostka – to już druga nasza okładka z jego udziałem, a ta pierwsza była naszą pierwszą… w historii. Fajnie jest wrócić do początku.
Miłej lektury!