Najdłuższa linia z parawanów, najstarszy windsurfer, największy bursztyn czy najwięcej porcji kawy zaparzonych w ciągu godziny. To przykłady rekordów Guinnessa pobitych na Pomorzu. Ich publiczność widzi wisienkę na torcie, ale za każdym biciem rekordu kryją się skomplikowane przygotowania i szereg formalności. A także biznes. Bo bicie rekordów może być pasją, sposobem na życie, ale i elementem promocji – miejsca, instytucji lub firmy.
Dla pracowników i miłośników Muzeum Gdańska ostatnie dni czerwca 2022 roku były powodem do szczególnej dumy. Na wagę trafiła bowiem wielka bryła bursztynu jaka znajduje się w muzealnych zasobach. Wynik pomiaru: 68,20 kg. To oznaczało tylko jedno – gdański bursztyn jest największym na świecie i oficjalnie trafia na listę rekordów Guinnessa.
- Był drobny stres na starcie i obawa czy z bryłą będzie wszystko w porządku i nie zechce przypadkiem z kaprysu pęknąć na pół. Wszystko poszło jak należy – wspomina dr Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Gdańska. I dodaje:- Już sama taka uroczystość na starcie zwraca się kilkukrotnie, chociaż na konto nie wpłynęła nam symboliczna złotówka. Bryłę może zobaczyć każdy odwiedzający na ogólnodostępnym poziomie, tuż przed wejściem na wystawę stałą. Ale fama się niesie.
Letni sezon na rekordy
Choć bicie rekordów jest z pewnością stare jak świat to jednak dopiero ich sformalizowanie, a jednocześnie skomercjalizowanie dało nowe możliwości dla wszystkich ich posiadaczy.
- Blisko połowa zgłaszających się do biura osób, czy firm, ma już konkretny pomysł na oryginalny rekord. Pozostali potrzebują nakierowania lub wręcz gotowego pomysłu. Często jest tak w przypadku agencji eventowych. Sama próba bicia rekordu może być wspaniałą reklamą dla miejscowości lub firmy – mówi Paweł Chwalibóg, CEO i Event Director Biura Rekordów. - Występuje u nas pewna sezonowość. W miesiącach ciepłych plenerowych rekordów jest więcej. Dzięki masowym próbom promują się także miejscowości i inicjują próby uzyskania rekordów związanych ze swoimi specjalnościami np. Chmielno słynie z truskawek, a Krapkowice z dyni.
Paweł Chwalibóg kieruje Biurem Rekordów, serwisem poświęconym rekordom Polski i rekordom Guinessa, niezależnie od Guiness World Records. - W branży jesteśmy od 13 lat, a jako Biuro Rekordów funkcjonujemy od 9 – wyjaśnia szef biura. - Zajmujemy się certyfikacją Rekordów Polski i pomagamy w biciu oficjalnych rekordów Guinnessa. Doradzamy i przeprowadzamy przez cały proces ustanowienia rekordu krok po kroku, a także informujemy na naszej stronie www o najnowszych rekordowych osiągnięciach z Polski i ze świata. Obecnie większość rekordów Guinnessa odbywająca się w Polsce przechodzi przez Biuro Rekordów.
Z Sumatry do Gdańska
Z pomocy biura skorzystało m.in. Muzeum Gdańska gdy zgłaszało swój gigantyczny bursztyn. Ten piękny okaz ciemnobrązowej żywicy ma żółte przezroczyste fragmenty, a w świetle ultrafioletowym daje niebiesko-fioletową poświatę. Stanowi niewątpliwą ozdobę gdańskiego muzeum.
Co ciekawe rekordowy bursztyn nie pochodzi z Polski, ale z kopalni węgla brunatnego na północy Sumatry (Indonezja). W Gdańsku po raz pierwszy pojawił się w 2017 roku na Międzynarodowych Targach Bursztynu i Biżuterii Amberif, a przywieźli go prywatni kolekcjonerzy: Janusz Fudala i Doug Lundberg. Rok później okaz wrócił na wystawę „Bursztyny świata” w Muzeum Bursztynu, które jest częścią Muzeum Gdańska.
- Chcieliśmy od początku, by ten okaz znalazł się na wystawie stałej, mimo, że Muzeum Bursztynu miało wówczas dopiero przenieść się do Wielkiego Młyna. Szukaliśmy finansowania, aż w końcu po trzech latach, dzięki dotacji Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, udało się zakupić bryłę – opowiada dr Andrzej Gierszewski.
Koszt zakupu wyniósł 140 000 zł, z czego 112 tys. zł. pochodziło z dotacji w ramach programu Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów.
Od Titanica po Statuę Wolności
Gdański okaz nie jest jedynym jaki trafił do księgi Guinessa. Polskie wybrzeże Bałtyku słynie z tego kruszcu, stąd także inne miejscowości chcą się chwalić bursztynami.
Rekord Guinessa związany z bursztynem ustanowiono też w Kątach Rybackich. W lutym 2020 roku Tomasz Ołdziejewski, znany bursztynnik ze Sztutowa wykonał tam największą rzeźbę z bursztynu, odwzorowując sławnego Titanica. Koszt jej wykonania szacowano wówczas na 50 tys. złotych. Za formalności związane z biciem rekordu Guinnessa odpowiadała Telewizja Historia, a z uwagi na plan zaprezentowania dzieła w serialu przez nią realizowanym, pan Tomasz miał na realizację projektu zaledwie 30 dni.
Rok później bursztynnik pobił własny rekord. Z inicjatywą wyrzeźbienia bursztynowej repliki latarni morskiej i ustanowienia Rekordu Guinnessa, wyszło Miasto Hel. Prace zlecono właśnie Tomaszowi Ołdziejewskiemu, Władze Helu przekazały zdjęcia i kserokopię oryginalnego projektu konstrukcji.
- Sam bursztynowy ośmiokąt, na którym stoi latarnia waży 10,6 kg. W przypadku tarasu i galerii, czyli górnej części latarni, wybrałem również przezroczysty bursztyn i ukleiłem z niego szyby – opowiada bursztynnik.
Rzeźba mierzy 2,110 metra wysokości i waży około 13,5 kilograma. Bursztynnik zebrał około 70 kg polskiego bursztynu, z czego wykorzystał wyselekcjonowane 40 kilogramów. Na wykonanie rzeźby poświęcił ponad trzy miesiące. Najbardziej czasochłonne było wycięcie ponad 25 tys. bursztynowych cegiełek. Bursztynowa latarnia jest klejnotem w gablocie w Helu, natomiast rzeźba Titanica została przez jej twórcę sprzedana prywatnemu kolekcjonerowi i prawdopodobnie jest w Bełchatowie. Tomasz Ołdakowski ma apetyt na trzeci rekord Guinnessa. Rozważa wykonanie repliki Wieży Eiffla, Burj Khalifa, Statuy Wolności lub Empire State Buliding.
Najstarszy windsurfer świata
Oczywiście nie samym bursztynem żyje Pomorze, które może pochwalić się 13 rekordami Guinnessa i 61 Rekordami Polski.
Największy pompon na świecie mierzył 2,29 m wysokości, 3,39 m średnicy i 8,67 m obwodu. Wykonały go w styczniu 2015 roku uczniowie, rodzice i nauczyciele Niepublicznych Szkół Katolickich im. Jana Pawła II w Pruszczu Gdańskim. Podczas udanej próby bicia rekordu zbierano środki na hospicjum dziecięce.
Są też rekordy, które w bazie Guinness World Records przypisane są do Polski, choć nie były zaplanowane ani zgłoszone przez naszych rodaków. W 2018 roku w Gdyni Szwajcarka Daniela Ryf uzyskała najszybszy czas triathlonu IRONMAN® 70.3 kobiet - 3 godziny 57 minut 55 sekund.
W bazie figuruje też Sopot, jako że Bernard Lagat został najstarszym męskim medalistą Halowych Mistrzostw Świata IAAF w lekkoatletyce. W marcu 2014 roku w Sopocie, w wieku 39 lat i 87 dni, zdobył srebro w biegu na 3000 metrów.
Rekord Guinness jako osoba najstarsza pobił także 89-latek z Gdyni. 89-letni Piotr “Małolat” Dudek został w kwietniu najstarszym windsurferem świata. Rekord jest obecnie weryfikowany w Londynie.
O tym, że próby masowego bicia rekordów to świetna reklama wiedzą też firmy. W 2015 roku udaną próbę podjęli pracownicy palarni kawy J J Darboven. W ciągu godziny zespół przygotował 2 231 porcji cappuccino. Dziesięciu uczestników wyłoniono w drodze konkursu. Cappuccino rozdano publiczności. Rekord został zatwierdzony przez Guinness World Records i jest aktualny, co oznacza, że nikt na świecie, go jeszcze nie pobił.
Organizatorami bicia rekordu w najdłuższej linii utworzonej z parawanów były w grudniu 2022 roku PKO Bank Polski i Visa Polska. Linia utworzona z 349 parawanów mierzyła przeszło kilometr.
Nie zawsze się udaje
Nie wszystkie próby zakończyły się powodzeniem. Wśród nich ta podjęta w 2004 roku przez podróżnika i zawodowego muzyka Romualda Koperskiego, który miał zamiar grać nieprzerwanie przez 58 godzin na fortepianie. Rekord nie został uznany. Udało się sześć lat później. W styczniu 2010 roku grał na pianinie bez przerwy przez 101 godzin, 8 minut i 3 sekundy. Po każdej godzinie grania przysługiwało mu 5 minut przerwy.
Z okazji Dnia Kobiet 2023 w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku zorganizowano wydarzenie na rzecz profilaktyki raka piersi. W jego ramach ustanowiono Rekord Polski w liczbie samobadających się uczestniczek w tym samym czasie.
- Czasami jednak rekordu nie udaje się ustanowić. Zdarza się, że jest problem z materiałem dowodowym, czasem nie udaje się wykonać próby lub w przypadku rekordów masowych zgromadzić wymaganej liczby osób - wyjaśnia Paweł Chwalibóg.
Na Pomorzu ustanowiono też wiele zaskakujących Rekordów Polski np. na najwięcej osób czytających Adama Mickiewicza (Słupsk), najwięcej osób przybijających sobie piątki (Gdańsk), największy wzór z drzew (Lipusz), czy najwięcej osób jedzących śledzie (Kuźnica i Rewa). Z kolei miejscowość Trąbki Wielkie rokrocznie organizuje biesiadę Trąbki w Trąbkach. W edycji 2019 ustanowiono tam Rekord Polski w liczbie osób grających na trąbkach równocześnie. Udało się zgromadzić 113 trębaczy.
Największe wahadło na świecie
Dla walczących o rekordy korzyści z bicia rekordów wydają się oczywiste. Wyzwalają inicjatywę, rywalizację, pasję i są dobrą zabawą. A przede wszystkim mogą być dźwignią promocyjną, tak jak np. dla Muzeum Gdańska.
- Wchodzący do Muzeum Bursztynu zazwyczaj pytają nas o dwie rzeczy: „Gdzie jest ta bryła z Księgi Rekordów Guinnessa” i „Gdzie jest Bursztynowa Arka Przymierza?”. Chociaż ta pierwsza stoi przy wejściu. Magia ekranu działa silniej niż cokolwiek innego. A przecież wyżej na salach wystawowych pokazujemy równie ciekawe rzeczy – opowiada dr Andrzej Gierszewski z Muzeum Gdańska.
W tym roku szykuje się kolejne bicie rekordu
- Nasze muzeum już miało „rekordową” historię. Pierwszy Rekord Guinnessa dla Gdańska został ustanowiony w nocy z 31 grudnia 1999 roku na 1 stycznia 2000 roku. Nowe millenium witał odrestaurowany carillon z wieży Ratusza Głównego Miasta, a 10 tysięcy mieszkanek i mieszkańców naszego miasta witało Nowy Rok dzwoniąc dzwoneczkami. To największe zgromadzenie tego typu i choć dotyczy naszego muzeum nie wiemy kto dokonał tego wpisu. W tym roku w Muzeum Nauki Gdańskiej ustanowimy ostatni, trzeci rekord w kategorii zegar z największym wahadłem na świecie. I koniec. W Gdańsku podium jest już nasze. Teraz pora na innych – rzuca wyzwanie dr Andrzej Gierszewski.