W Polsce istnieje ponad 800 tys. firm rodzinnych, z których ponad połowa w ciągu najbliższych 5 lat zmierzy się z problemem sukcesji. Badania wskazują, że mniej niż 10 proc. dzieci przedsiębiorców jest zainteresowana aktywnym przejęciem biznesu rodziców. Czy rozwiązaniem jest tylko sprzedaż firmy? Jak w takiej sytuacji postąpić? O tym rozmawiamy z Albertem Jurkowskim z bankowości prywatnej mBanku.
Minęło już ponad 30 lat od transformacji ustrojowej w Polsce. To był czas wyzwań, wielu zmian, ogromnego wysiłku wielu Polaków, włożonego w budowę i rozwój własnych firm. Teraz nadchodzi moment ich przekazania. Czy mamy rozwiązania prawne, które nam w tym pomagają?
Albert Jurkowski: Jeszcze do niedawna nie było na naszym rynku rozwiązań ustawowych, które by wspierały proces sukcesji. Na szczęście w maju tego roku weszła w życie ustawa o fundacji rodzinnej i jest to milowy krok regulujący te kwestie. Na świecie jest wiele firm, które od lat działają w ramach takiego rozwiązania. Cieszę się, że teraz także polscy przedsiębiorcy mogą z niej skorzystać. Fundacja rodzinna zapewnia firmie przetrwanie i rozwój, nawet po odejściu jej założyciela, a rodzinie stabilizację i zabezpieczenie finansowe na przyszłość. Jej konstrukcja prawna została stworzona tak by pasowała właściwie do każdego rodzinnego biznesu, bez względu na jego skalę i dotyczy wielu zagadnień m.in. kwestii zarządczych, prawnych, finansowych oraz podatkowych. Fundacja rodzinna pełni funkcję parasola ochronnego, zarówno w stosunku do samego biznesu, jak i osób najbliższych fundatorowi. Ma chronić majątek firmy i rodziny nie tylko przed ryzykiem biznesowym, ale także szybkim konsumowaniem go przez kolejne pokolenia. Fundacja pozwala fundatorowi na przygotowanie „instrukcji” dotyczącej firmy, jak też sposobu korzystania z majątku przez następne pokolenia. Między innymi może on określić konkretny kierunek rozwoju swojego biznesu, sposób zarządzania nim albo sposób dystrybucji zysków między spadkobierców, niekoniecznie powiązany z ich zaangażowaniem w firmę. Może też określić momenty, w których ma być wypłacana dywidenda – np. gdy dziecko będzie pełnoletnie lub pójdzie na studia. Podobnie, można także określić inne wydatki np. na cele filantropijne. To bardzo ważne - dotychczas w polskich warunkach nie było sposobu by właściciel mógł tak silnie wpłynąć na przyszłość firmy.
Jaka jest rola banku w fundacji rodzinnej?
AJ: W procesie sukcesji nasza rola to wsparcie klienta na etapie analizy i tworzenia zapisów sukcesyjnych oraz jak najefektywniejsze zaopiekowanie się tak zwanym żelaznym kapitałem wniesionym do fundacji rodzinnej, czyli tym, który jest przeznaczony na inwestowanie.
Nasza wieloletnia współpraca z klientami często oznacza wsparcie rodzin, dwóch a nawet trzech pokoleń. To wymagało od nas zbudowania wyjątkowych kompetencji, odwołam się tu do medycyny - podobnych do dobrego lekarza rodzinnego. Aby optymalnie pracować musimy poznać sytuację całej rodziny i to w zakresie wykraczającym poza tradycyjne bankowanie. Nie udałoby się to gdyby nie zaufanie jakim wzajemnie się obdarzamy. Dodatkowo naszych doradców wspierają też inni specjaliści, m.in. z kancelarii prawno–podatkowych, a nawet psycholodzy biznesu. Od czego zaczynacie?
Nasi doradcy omawiają wspólnie z fundatorem jego aktualną sytuację finansową i plany na przyszłość. Bardzo często podczas wstępnej rozmowy okazuje się, że mówimy tylko o fragmencie majątku. Brak widoku całości, niejako z lotu ptaka, powoduje, że podjęte decyzje mogą nie być najlepsze. Całościowa perspektywa majątku klienta to taka, która obejmuje nie tylko aktywa płynne klienta, czyli gotówkę czy szybko zbywalne dobra takie jak auto, obrazy, nieruchomości, ale też sama wartość jego firmy i zobowiązania jakie posiada (kredyty, płatności fiskalne, działalność charytatywna). Co więcej, całościowa perspektywa powinna uwzględniać także plany inwestycyjne klienta na najbliższe lata, związane z rozwojem biznesu, ale także edukacją dzieci lub wnuków i dalszą działalnością filantropijną. Kiedy już wiemy, gdzie i jaki majątek klienta jest ulokowany możemy zaproponować mu rozwiązania uszyte na miarę jego potrzeb. Zazwyczaj szycie zaczynamy od odpowiedniej dywersyfikacji zarówno w ramach klas aktywów, jak i geografii ulokowania środków. Ważne jest bowiem, by nie uzależniać swoich inwestycji od jednego rynku czy sektora gospodarki. Często jest tak, że klient jest udziałowcem spółki, której pozycja rynkowa, wyniki finansowe i wycena w znaczącym stopniu zależą od koniunktury rodzimej gospodarki. Wtedy dla bezpieczeństwa inne aktywa powinny zostać przeniesione za granicę. Nie mniej istotna jest rozmowa o płynności posiadanych rozwiązań, czyli o tym jak szybko możemy spieniężyć dane aktywa, a także wpływie zmian rynkowych (waluty, stopy procentowe itp.) na bezpieczeństwo majątku.
Dla wielu naszych klientów bardzo wartościowa jest możliwość zderzenia własnych pomysłów na przyszłość ze specjalistami widzącymi ten obraz bez emocji. W efekcie widzą bowiem szerszą perspektywę, poznają więcej możliwości. A to oznacza podjęcie lepszych decyzji.
Skoro mowa o emocjach, wyobrażam sobie, że jest ich dużo gdy mówimy o dorobku życia klienta?
AJ: Tak wokół sukcesji rzeczywiście jest dużo emocji. Nasze działania jako banku wobec klienta – fundatora - nie ograniczają się tylko do czysto finansowej strony. Rozstanie z własną firmą, znalezienie odpowiedzi na pytanie co z nią dalej robić, jest dużym wyzwaniem emocjonalnym. Na spotkaniach staramy się trochę je zmniejszyć. W tym celu wykorzystujemy historie innych klientów, to jak sobie poradzili z różnymi tematami. Tłumaczymy też, jak mogą wyglądać różne rozwiązania, np. że możliwe jest napisanie konstytucji rodzinnej, która określa zasady jakimi kierują się członkowie rodziny przy podejmowaniu decyzji dotyczących wspólnych spraw.
Czy zauważacie wzrost świadomości potrzeby planowania przyszłości?
AJ: Szacujemy, że blisko 40 proc. naszych klientów to właściciele firm, różnej wielkości. Aktualnie prowadzimy około 100 projektów dotyczących sukcesji i fundacji rodzinnych. Z mojego doświadczenia wynika, że klienci poświęcają na to coraz więcej czasu i energii. Najczęstsza reakcja na szczerą dyskusję o zbilansowanym majątku w perspektywie kolejnych 10-20-30 lat to decyzja o podjęciu działań, które zwiększą bezpieczeństwo majątku i lepiej przygotują całą rodzinę na nieuniknione zmiany pokoleniowe. Zarówno w przypadku majątku rodzinnego, jak i w biznesie, planowanie nie polega jednak na podjęciu jednej decyzji. To głęboko przemyślana wizja, którą trzeba wypracować. Planowanie to też przygotowanie spółki, zanim przeprowadzi się jakiekolwiek transakcje – czy to podziału, czy sprzedaży, czy też oddania zarządzania w ręce zawodowych menedżerów. Warto także przyjrzeć się, jak wyglądają procesy decyzyjne w firmie i je efektywnie ułożyć, mieć pomysł na rozwój na kolejne lata – nowych produktów, klientów, rynków zbytu, inwestycji. Najlepszą cenę dla naszego biznesu uzyskuje się, sprzedając przyszłość, a nie historyczne wyniki.
Od 2004 roku zarządza Pan zespołem ekspertów bankowości prywatnej mBanku w Trójmieście, jak w tym czasie zmienił się ten biznes?
Często nasza działalność kojarzy się ze starszymi klientami z tradycyjną i konserwatywną obsługę. Nic bardziej mylnego. Średnia wieku szybko spada i od dłuższego czasu coraz większą grupę naszych klientów stanowią osoby, które dorastały w otoczeniu technologicznych udogodnień. Inna kwestia to wpływ czasu pandemii na szybką, cyfrową edukację także starszego pokolenia. W dalszym ciągu spotykamy się w tradycyjny sposób, ale wideokonferencje stanowią aktualnie równie istotną część naszego kalendarza. Podczas takich rozmów nie tylko widzimy się, ale i wizualizujemy posiadane portfele lub symulujemy efekty decyzji inwestycyjnych. Każdy może wybrać to co najbardziej mu odpowiada. Przedsiębiorców zainteresowanych działalnością fundacji rodzinnych oraz szerzej tematem zarządzania majątkiem czy finansowania inwestycji, zapraszamy do naszej placówki private bankingu mBanku przy ulicy Jana z Kolna 11 w Gdańsku. A jeśli klient na początku wolałby porozmawiać przez telefon to prosimy o wypełnienia formularza kontaktowego na mbank.pl (zakładka private banking) – nasz doradca zadzwoni do klienta na wskazany w nim nr tel.