Porsche 911

Zielone Porsche

na ulicach Trójmiasta

Krzysztof Nowosielski

Miało piękny, zielony kolor, naklejki, dodatkowe reflektory i brało udział w rajdach. W niewielkiej liczbie, zaledwie 33 sztuk, powstało także w latach 1970 – 1971, także z myślą o wyścigach...

Takie właśnie Porsche triumfowało w swojej klasie wyścigach Le Mans. Do dziś zachowało się tylko w muzeach. Możemy je też spotkać w zmniejszonej formie w sklepach modelarskich, a także – czasami – na ulicach Trójmiasta! Ta historia zaczęła się pod koniec lat 50. XX wieku, kiedy to w niewielkiej wówczas fabryczce produkującej samochody sportowe genialny syn genialnego ojca – Ferry Porsche, zaczął formułować założenia następcy bazującego na VW Garbusie, o którym zresztą pisaliśmy całkiem niedawno, bardzo popularnego modelu 356.

356, czyli pierwszy sportowy tylnonapędowiec, pozwolił na rozwinięcie rodzinnego interesu. Potrzebny był jednak kolejny sukces, aby firma mogła ustabilizować swoją pozycję producenta samochodów. Dziś brzmi to dziwnie, ale musimy pamiętać, że przed modelem 356, nazwisko Porsche kojarzone było z projektowaniem, pracami inżynierskimi i konsultingowymi dla innych firm. Jeżeli zaś z produkcją, to raczej traktorów.

Nowy samochód miał być większy, nowocześniejszy i bardziej komfortowy, choć nadal napędzany silnikiem umieszczonym z tyłu. Auto zaprezentowano w 1963 roku na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie. Początkowo nosiło oznaczenie 901, ale po protestach Peugeota i wypuszczeniu zaledwie kilkudziesięciu sztuk, zmieniono oznaczenie na 911.

Sercem modelu 911 był sześciocylindrowy silnik boxer. Co ciekawe, cały czas występowało zapotrzebowanie na samochody z mniejszą czterocylindrówką. Po zakończeniu produkcji modelu 356, włożono więc taki silnik do karoserii 911. I tak powstał słabszy model 912. Ponieważ nie był wiele tańszy od rasowego 911, szybko jednak przeminął. Inaczej potoczyły się losy modelu „S”, dysponującego już mocą 160 KM. To właśnie to auto, w wyczynowej odmianie ST brało udział w rajdach i wyścigach długodystansowych. Dziś ładnie zachowana „S-ka” to prawdziwy majątek. Ceny tych samochodów rozpoczynają się od ponad 60 tysięcy euro i przebijają pułap 100 000. Dożyliśmy czasów, kiedy UR, czyli pierwsze Porsche 911 kosztuje tyle samo, co Mercedes 190. I nie zanosi się na to, aby było inaczej. Stąd tak bardzo cieszy widok zielonego samochodu, który należy do pana Dawida. Auto, które pojawia się na wielu klasycznych wydarzeniach w Trójmieście, jest świetnie zachowane, posiadając wiele niespotykanych już obecnie oryginalnych detali, stąd to szczególna gratka dla miłośników marki.