Morze Martwe i okolice, znane dziś jako słona depresja i błotne kąpieliska, były sceną wielu wydarzeń biblijnego świata. Tu spłonęły Sodoma i Gomora, a z góry Nebo pierwszy i ostatni raz, Mojżesz spojrzał na Ziemię Obiecaną. Taniec Salome w „fortecy ścięcia”, przesądził o śmierci św. Jana. Podróż wybrzeżem Izraela i Jordanii nad taflą morza, jest jak wyprawa po ilustrowanej Biblii. Te miejsca, niezmienione od tysięcy lat, można nie tylko zobaczyć, ale także dotknąć.

Morze Martwe, to bezodpływowe, wąskie jezioro o długości kilkudziesięciu kilometrów pomiędzy Izraelem, a Jordanią. Nazywane Morzem Słonym czy Morzem Lota jest zbiornikiem o wyjątkowym zasoleniu w największej na świecie depresji, ponad 400 m p.p.m. Od lat zmniejsza się jego powierzchnia, a poziom wody opada o niemal jeden metr rocznie! Żyją w nim tylko niektóre bakterie i grzyby.

W czasach Starego i Nowego Testamentu brzeg Morza Martwego można było objechać na osiołku w ciągu kilku dni, dziś podróżując samochodem niemal, co kilka kilometrów trafiamy na miejsca związane z wydarzeniami z Biblii. W drodze wokół morza, podążamy czasem z pielgrzymami, czasem w samotności cieszymy się atmosferą miejsca i widokami niezmiennymi od tysięcy lat.

W deszczu siarki i ognia

Z jordańskiego zamku krzyżowców Karak, jedziemy w stronę Morza Martwego trasą skrajem szaro-burych ścian głębokiego wąwozu. Kręta droga opada, a jałowy teren pozbawiony roślinności pokrywa rumowisko, wysuszonych przez słońce i wiatr skał, wyglądających jak pozostałości po fabryce betonu.

Kilka kilometrów od brzegu słonego morza, trafiamy na stanowiska archeologiczne, uznawane za opisane w Księdze Rodzaju zniszczone miasta Sodomę i Gomorę. W czasach Abrahama, Bóg zsyłając „deszcz siarki i ognia” ukarał mieszkańców za ich rozwiązłość. W Bab edh-Dhra, czyli w biblijnej Sodomie, odkryto pozostałości murów, bram, zwęglone drewno i ceramikę oraz cmentarzysko sprzed 3-4 tys. lat. Blisko, odkopano także pozostałości mniejszego miasta Numeira, które mogło być Gomorą.

Te lokalizacje, to jedne z najważniejszych hipotez lokalizacji Sodomy i Gomory nad Morzem Martwym. Zdaniem badaczy, obecne tam złoża ropy, siarki i gazu ziemnego, mogły być przyczyną wybuchu i zagłady miast. Dziś, opustoszałe tereny wyglądają jak gruzowisko i łatwo sobie wyobrazić, że mogły być miejscem biblijnej czy naturalnej katastrofy.

Ponad 20 km na południe, blisko morza i wioski Safi (dawne Zoar) jest miejsce nazywane „Jaskinią Lota”, w której według Świętej Księgi schronił się bratanek Abrahama, uciekając z córkami z płonącej Sodomy. Mała jaskinia w zboczu góry ma zaledwie kilka metrów kwadratowych powierzchni, a służyła jako ludzkie schronienie od epoki brązu. Zidentyfikowano ją w okresie bizantyjskim, a w VII w. zbudowano Sanktuarium Świętego Lota i klasztor, którego ruiny wraz z jaskinią można oglądać do dziś. Niedaleko, na izraelskim brzegu, z brązowo-beżowych skał Wzgórza Sodomskiego wyrasta solna formacja w kształcie sylwetki kobiety. Przypomina nieznaną z imienia żonę Lota, którą Jahwe zamienił za nieposłuszeństwo w słup soli, podczas ucieczki z płonącej Sodomy.

Pierwszy i ostatni widok Ziemi Świętej

Podążając na północ, wzdłuż jordańskiego brzegu morza przez suche i pofałdowane wzgórza, krętą drogą docieramy na Górę Nebo. Zgodnie z legendą z Księgi Machabejskiej, uważana jest za miejsce ukrycia Arki Przymierza, podczas najazdu babilońskiego w VI w p.n.e. Dziś, to częsty cel turystów i pielgrzymów, o czym świadczą liczne autokary.

Po czterdziestu latach wędrówki Mojżeszowi i jego bratu Aaronowi, nie było dane wkroczyć z plemionami izraelskimi do Ziemi Obiecanej. Aaron odszedł na górze Harun, koło Petry, Mojżesz zaś, zanim zasnął snem wiecznym, spojrzał na Ziemię Obiecaną właśnie z Góry Nebo. Dziś, to miejsce jest czczone zarówno przez wyznawców religii żydowskiej, chrześcijańskiej oraz islamu. I wszystkich tych wyznawców można spotkać na szczycie, gdzie mieści się Sanktuarium Mojżesza, którym opiekują się franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej. Mimo tłumów, warto obejrzeć tam archeologiczne artefakty i niezwykłe mozaiki z VI w. oraz spojrzeć w stronę Jerozolimy, oddalonej w linii prostej o ok. 40 kilometrów i na zamglony błękit Morza Martwego.

„Obmyj się, będziesz czysty”

Jordan jest najważniejszą rzeką Ziemi Obiecanej. Często była wspominana w Starym Testamencie i w Ewangelii, począwszy od uzdrawiającej z trądu kąpieli Naamana, przez wstrzymane wody przez Jozuego, następcę Mojżesza, który suchą stopą przeprowadził i wprowadził Izraelitów do Ziemi Obiecanej, po chrzty św. Jana i Chrystusa.

Wijący się leniwie wśród urodzajnych pól Jordan, niesie dziś zaledwie kilka procent wody, która w czasach biblijnych zasilała Morze Martwe. Jego wąskie koryto z brzegami obrośniętymi trzcinowiskami, stanowi obecnie granicę między Izraelem a Jordanią.

W Nowym Testamencie to miejsce chrztu Jezusa i Żydów przez Jana Chrzciciela. Dziś, pielgrzymi i turyści trafiają tu w dwa miejsca po obu stronach rzeki i granicy, kilka kilometrów od jej ujścia do morza. Pierwsze, to Ksar al-Jahud w Izraelu, a drugie to Betania za Jordanem (Al-Maghtas) na wschodnim brzegu, które wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Oba, wyposażone są w schody i barierki, dostosowane do bezpiecznego zejścia do wody, w których zanurzają się dorośli, odziani w białe szaty podczas obrzędu.

Pustynne twierdze Herodów

Ponad dwa tysiące lat temu, na obu brzegach środkowej części Morza Martwego, powstały warowne twierdze, króla Heroda Wielkiego. Najbardziej znane są ruiny izraelskiej fortecy Masada na Pustyni Judzkiej, osadzonej na szczycie płaskowyżu o niemal pionowych ścianach. Emocjonujący jest wjazd z niezwykłymi widokami wagonikiem kolejki linowej na teren dawnej twierdzy z ruinami murów, zabudowań i cystern. (Piesza, trudna „wężowa ścieżka” na szczyt dla turystów z kondycją jest często niedostępna).

Twierdza znana jest z heroicznej obrony zelotów przed Rzymianami podczas powstania żydowskiego, kiedy polegli niemal wszyscy bojownicy. Aby nie trafić do niewoli wroga, blisko tysiąc obrońców zginęło samobójczą śmiercią. Masada jest dziś w Izraelu symbolem poświęcenia, bohaterstwa i honorowej śmierci.

Północny stok płaskowyżu Masady zajmują kaskadowo ruiny pałacu Heroda. Z trzech, widocznych do dziś tarasów dawnej siedziby, wśród resztek kolumn, murów a nawet fragmentów fresków i mozaik, w powiewie chłodnej bryzy widać zamgloną panoramę Morza Martwego. Ciszę i spokój tej królewskiej siedziby sprzed dwóch tysięcy lat, zakłócają jedynie czarne kruki kuse, kołujące nad pałacem.

W „fortecy ścięcia”

Po drugiej, jordańskiej stronie morza na szczycie Gór Moabu, pomiędzy dolinami Zarka oraz Mudżib górował Macheront, druga forteca Heroda Wielkiego. Nadzorowała wschodnie rubieże królestwa, a do historii przeszła jako domniemane miejsce męki i śmierci św. Jana. Trwała zaledwie 160 lat, a potem została zniszczona i zapomniana na blisko 20 wieków. Dziś, niewiele po niej zostało i nie łatwo jest tam dotrzeć. Droga znad morza prowadzi przez ukryte za wzgórzami gorące źródła Hammamat Ma'in i dzięki temu może dociera tam mniej turystów.

Twierdza była też siedzibą syna Heroda - Heroda Antypasa, który poślubił niezgodnie z religijnym prawem żydowskim Herodiadę, żonę swojego brata, co wzbudziło powszechne oburzenie i krytykę św. Jana. Podczas urodzin władcy, w prezencie dla ojczyma zatańczyła Salome, córka Herodiady. Nagrodą dla pasierbicy była obietnica, spełnienia przez władcę każdego jej życzenia. Niestety, stała się nim głowa św. Jana, którą podano tancerce… na tacy.

Na płaskim szczycie wzgórza Macheront odkryto resztki fundamentów dawnego dolnego i górnego miasta, pałacu, murów obronnych, cystern na wodę i ślady mykwy. Wśród rozsypanych bębnów dawnych kolumn stoi kilka, współcześnie zrekonstruowanych. Niezmienny pozostał widok na piaskowe wzgórza Moabu i morze. Ciekawostką są informacje o odnalezieniu przed laty w pobliżu wzgórza przez polskiego biblistę Józefa Milika, ludzkiego szkieletu sprzed dwóch tysięcy lat pozbawionego głowy. Do dziś jednak, zagadka domniemanych szczątków Jana Chrzciciela pozostaje nierozwiązana. Relikwia czaszki świętego, według tradycji chrześcijańskiej - znajduje się w meczecie Umajjadów w Damaszku.

Najstarsza biblia

Pustynia Judzka, ciągnąca się u zachodnich, izraelskich wybrzeży Morza Martwego, kojarzona jest najczęściej z miejscem odosobnienia i kuszenia Chrystusa przez 40 dni. Przy północnym krańcu morza, płaskowyż poprzecinany jest licznymi kanionami i podziurawiony jaskiniami. Ponad 70 lat temu, w okolicach wioski Qumran miejscowi Beduini odkryli w kilkunastu jaskiniach starożytne manuskrypty. Znane dziś jako „zwoje znad Morza Martwego”, okazały się największym odkryciem w archeologii biblijnej. Zapisane po aramejsku, hebrajsku i grecku skórzane zwoje w glinianych dzbanach, ukryła prawdopodobnie w pustynnych grotach, żydowska sekta esseńczyków podczas antyrzymskiego powstania. Zawierają one pochodzące z II i I w. p.n.e., teksty oraz księgi żydowskich ascetów, których treści nie było w znanym nam Piśmie Świętym. Większość z ponad 800 zwojów, jest przechowywana w Jerozolimie, a nad wieloma nadal pracują bibliści. Na ternie starożytnego Qumran można dziś zwiedzić park archeologiczny dawnego osiedla oraz niektóre jaskinie, które jak ciemne oczodoły w złoto-pomarańczowym płaskowyżu „patrzą” z wysoka na słone morze.