Kończy się przedwiośnie, a pupa niestety nadal rośnie. Nie jest prostą sprawą przerobić nadmiarowe kilogramy na piękną figurę przypominającą Adonisa. Wzmożony ruch w miejscach, gdzie wylewa się siódme poty, aby nadgonić jesienno-zimowe lenistwo, świadczy o jednym: sezon letni zbliża się wielkimi krokami! Niestety dla wielu z nas szansa na przybranie smukłej sylwetki maleje. Powodów jest wiele i każdy ma swoje wymówki.
Tłumaczenie się uwarunkowaniami genetycznymi, częstym zajadaniem stresu i wieloma innymi czynnikami, które w większości przypadków są tylko naszym wyborem do niczego dobrego nie prowadzą. Nadwaga jest jednostką chorobową, która powoduję szybkie pogorszenie się naszego stanu zdrowia. Nie sposób wymieniać wszystkie te przypadłości, ale każdy ma szanse na zmianę i życie w zdrowiu.
Przyznajcie sami, że ponton wygląda zdecydowanie gorzej niż smukły kajak. Tuczenie nie trwa chwilę, a idiotyczne diety, które obiecują doskonałe efekty przeważnie zawsze kończą się efektem jojo. Ten efekt z powrotem do stanu wagi przed radykalnymi cięciami to i tak najlepsza nagroda, jaką możecie dostać za katorżnicze wyrzeczenia. Często bywa tak, że zdrowie mocno ucierpi po tych wszystkich wygibasach żywieniowych i poprzez swoją głupotę pozbawimy swój organizm wielu składników odżywczych i witamin.
Nie ma co się oszukiwać, jedyną słuszną koncepcją na zbicie wagi są mniejsza ilość futrowanych pokarmów i dbanie o jakość jedzenia. Poczytajcie o Japończykach z Okinawy, jak dbają o swoją długowieczność i co spożywają. Sama celebracja i dobór składników odżywczych jest kluczem do sukcesu. Pałaszujcie, ale z umiarem.
Fachowcy i eksperci od kształtowania sylwetki w sposób naturalny, bez nacinania, podciągania i wstrzykiwania zawsze powiedzą, że dieta to podstawa. Potem to już regularne ćwiczenia i niewątpliwa radość jaką daje ruch fizyczny. No, chyba że macie pomysł na korzystanie z klubów fitness w sposób dla mnie niezrozumiały. Zamiast zrobić skuteczny trening w pół godziny niektórzy siedzą i zajmują się scrollowaniem na swoich smartfonów. Potem zdjęcie, na którym znajduje się proteinowy shake i radosna twarz bez grama zmęczenia i trening zaliczony. Zapewne aplikacja do regularnego oddawania stolca też jest na ekranie… Zamiast pochylić się nad swoją kuchnią, aby w kilka minut przygotować coś pysznego dla swoich bliskich i siebie, dokonują pewnych zakupów diety pudełkowej. Ktoś to w nocy przywozi, walnie pod drzwi, a potem uczta na całego. To dopiero jest paśnik z zawartością o nikłej jakości, często wpakowany w plastikowe opakowania i odgrzewamy w mikrofali.
Jeżeli tak ma wyglądać rozwój człowieka myślącego, to koniec świata nastąpi szybciej, niż nam się wydaje. Sami go sobie sprezentujemy na własne życzenie. Wystarczy trochę pomyśleć, zastanowić się jak ma wyglądać świat za kilka, kilkanaście lat. Pomyśleć o tych wszystkich beztrosko biegających dzieciakach pod każdą szerokością geograficzną. Te dzieciaki nie powinny zaczynać swojej pięknej przygody żywieniowej od gotowych zestawów, które odgrzewa się w pośpiechu. Ostatnim płynem jaki spożywają, powinny być te pseudo soki, gazowane gówna z taką zawartością cukru, że na samą myśl już bolą zęby.
Kiedyś gruby stał na bramce, teraz na próżno szukać graczy boiskowych. No chyba, że w przestrzeni wirtualnej przed monitorem z paczką jakiegoś niby ziemniaka z posypką z połowy tablicy Mendelejewa. Teraz chudy dzieciak to na pewno chory, albo biedny, a przecież każdy utuczony grubasek był kiedyś smukłym brzdącem. Nie zabierajcie małoletnim radości życia, dajcie im dobro i nauczcie, że jedzenie powinno być pokarmem.
Ruszcie swoje pupy na krótki spacer, który stanie się maratonem czerpania radości z życia. Następnie zadbajcie o skromną dietę, bo wiadomo chude lata są w modzie nie tylko ekonomicznej. Wtedy ciało wystawi wam taką notę, że ta wylęgarnia tych wszystkich postaci z Instagrama i TikToka będzie mogła tylko pucować wasze buty. Uwierzcie w swoje możliwości, bądźcie swoimi idolami!