Fiat 128 Sport

Urocze coupé z chłopięcych marzeń

Krzysztof Nowosielski

Ten mały Włoch reklamowany był przez Niki Laudę i samego Enzo Ferrariego. Szybko stał się ulubieńcem gwiazd estrady - zarówno tych polskich, jak europejskich. Był też przez całą kolorową dekadę lat siedemdziesiątych synonimem rasowego, przystępnego samochodu sportowego.

Nie mówimy tutaj o żadnym Ferrari, czy Maserati, ani nawet Alfie Romeo, ale o Fiacie 128 Sport Coupé, a potem jego rozwinięciu, Fiacie 128 3p, czyli o kompaktowych coupé, które zastąpiły na taśmach produkcyjnych popularne nawet w Stanach Zjednoczonych, modele 850 Coupé/Spider. Nowa sportowa linia włoskiego producenta powstała na bazie pierwszego nowoczesnego włoskiego kompakta, czyli Fiata 128, samochodu roku 1970. To on, a nie Golf wprowadził po raz pierwszy do segmentu C napęd na przednią oś i pięciodrzwiowe nadwozie hatchback. Fiat szczycił się też tym, że poprzez umieszczenie napędu poprzecznie i pochylenie go do przodu, obszar komory silnika nie przekraczał 20% długości auta. Sport Coupé pojawiło się w 1971 roku i w żaden sposób sposób nie przypominało modelu, na którym zostało zbudowane. Na skróconej płycie podłogowej osadzono nadwozie, narysowane zupełnie od nowa przez Centro Stile Fiat pod wodzą Paolo Boano. Jego bryła jasno nawiązywała rywalizację z opisywanym w cyklu „Trójmiejski Klasyk”, Fordem Capri.

Pod maską zamontowano dwa wzmocnione silniki od normalnego 128, które wyposażono w kultowy dwugardzielowy gaźnik firmy Weber. Pierwszy z nich o pojemności 1116cm³ charakteryzował się mocą 64km przy 6000 obr./min. Pozwalał on rozpędzić pojazd do prędkości 150km/h. Drugi o pojemności 1290cm³ charakteryzował się mocą 75km przy 6600 obr./min. Tutaj prędkość maksymalna wynosiła 160km/h. Oba silniki były połączone z 4-stopniową, zsynchronizowaną ręczną skrzynią biegów. Zwarta, jednoznacznie sportowa sylwetka, nawiązująca detalem do ówczesnych super-samochodów, oraz rasowe brzmienie silników sprawiły, że Coupé szybko stało się włoskim hitem sprzedażowym. Auto lubił nawet Enzo Ferrari. Do tego stopnia, że pozwolił wykorzystać swój wizerunek w reklamie, co było zjawiskiem absolutnie niecodziennym.

Fiat 128 Sport był bardzo modnym samochodem chociażby wśród Polskich celebrytów czy gwiazd sportu. Takim Fiatem poruszali się między innymi piłkarz Marek Kusto, czy Jerzy Połomski. Egzemplarz Połomskiego powędrował potem w ręce Maryli Rodowicz, a później trafił do Marka Grechuty. To właśnie podróże 128 (które było jego pierwszym autem) przyczyniły się do powstania obrazu „W podróży”. 128 stał się rzecz jasna szybko także gwiazdą ekranu. Możemy go zobaczyć między innymi w trzecim odcinku serialu „07 zgłoś się” pt.”Dziwny wypadek”. Zielony fiacik, kierowany przez przebranego za kobietę, wybitnego kierowcę rajdowego Marka Varisellę, ucieka w nim przed milicją po alejkach parku i nowootwartej Trasie Łazienkowskiej przeskakując w spektakularny sposób po blokadę zorganizowaną przez stróżów prawa.

Celebryckie epizody nie są oczywiście jedynymi w polskiej historii 128 Coupé. Model ten miał swój krotki epizod w Warszawskiej FSO. Pod koniec 1974 roku do modeli Polskich Fiatów „montowanych” w Żerańskiej FSO takich jak 127p, 131, czy 132p dołączył właśnie 128 Sport. 824 sztuki, które opuściły bramy Żerania, w tym 476 sztuk 128 Sport Coupé, bo pozostałe to 3p, miały polską tabliczkę znamionową, polskie opony i akumulator. Auto dostępne było tylko i wyłącznie za waluty wymienialne w sklepach Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego „Pewex”, lub w Biurze Eksportu Wewnętrznego POL-MOT w Warszawie. W połowie 1975 roku Fiat zakończył produkcję modelu 128 Sport Coupé, zastępując go nowszym, 3-drzwiowym 128 3p.

Prezentowany przez nas egzemplarz „zmontowano” w FSO. Pierwszym właścicielem tego auta był inżynier lotnictwa z Bydgoszczy. W okolicach 2000 roku, auto przeszło gruntowny remont, włącznie ze zmianą koloru nadwozia - pojazd oryginalnie był zielony. Odświeżeniu zostało poddane również wnętrze pojazdu, które wcześniej miało miodowy kolor. W 2008 roku auto pojawiło się na znanym portalu ogłoszeniowym, gdzie ujrzał je Piotr - aktualny właściciel Fiata, członek Stowarzyszenia FSO Pomorze. Piotr marzył od dzieciństwa o Fiacie 128 Coupé, ale się spóźnił. Gdy zadzwonił pod numer podany w ogłoszeniu, okazało się, że auto jest już zarezerwowane i ktoś po niego jedzie. Szybko okazało się, że to był kolega z klubu miłośników Fiata. Najważniejsze, że auto trafiło w dobre ręce. Kilka lat później Piotr złożył ofertę, że chętnie odkupi ten pojazd, jednak nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Dopiero w zeszłym roku drugi właściciel sam odezwał się, mówiąc, że myśli o sprzedaży. To był prawdziwie szczęśliwy dzień. Piotr czekał wszak na ten moment 14 lat!

Na koniec odrobina prywaty. Podobnie jak Piotr, także piszący te słowa wychował się w kulcie 128 Coupé i jego młodszego braciszka – 128 Sport 3p. Dwie dekady temu stał się nawet ich posiadaczem. Od razu dwóch. 128 Sport Coupé był w trakcie remontu, za to 128 Sport Coupé jeździł i miał świetną historię. Przez trzydzieści lat miała go pewna urocza Warszawianka, która otrzymała go od swojego chłopaka – Libijczyka. Pamiętam mieszkanie na Ursynowie, umeblowane zestawem wypoczynkowym Kon-Tiki i afrykańskimi rzeźbami, zamkniętego w osiedlowym garażu Fiata, z deską rozdzielczą oklejoną karakułami i zapach papierosów Marlboro, towarzyszący podpisaniu umowy. W przeciwieństwie do opowieści Piotra, ta historia nie skończyła się jednak dobrze. Oba auta spłonęły w pożarze zakładu blacharsko – lakierniczego na Kaszubach. Dlatego tak bardzo kibicuję Piotrowi, który spełniając swoje marzenia, realizuje także moje.