Sztukateria i drewno z widokiem na wrzeszcz

Projekt: P2 Pikiel & Piltz – Zuzanna Pikiel, Agata Piltz   |  www.p2design.pl

Jakub Nanowski

Naturalne drewno ze sztukaterią, wyszukane obrazy, złote elementy, mosiężne listwy, a wszystko okraszone pięknym, naturalnym światłem. Właśnie tak prezentuje się wnętrze wrzeszczańskiego mieszkania. Nieoczywista harmonia wybrzmiewa tu niemal na każdym kroku, sprawiając, że naturalność podkreślona została bez przesadnego przepychu. Są meble od polskich projektantów, jakość, a przede wszystkim wspólne poczucie estetyki.

Naturalne materiały, bez półśrodków – taka idea przyświecała projektantkom od samego początku. Z drugiej strony, dla rodziny ważne było ciepło, lecz nie w sensie dosłownym. Duża, wspólna przestrzeń, pozwalająca na długie posiłki, robienie ciastek na blacie w kuchni, granie w gry czy odrabianie lekcji przy stole – od samego wejścia miało tętnić tu życie. Równocześnie przestrzeń wymagała sprytnych i praktycznych rozwiązań, które ułatwią organizację niemałej, bo 5-osobowej rodziny.

Mieszkanie podzielone jest na trzy czytelne strefy: centrum, gdzie znajduje się salon z kuchnią, gabinet z biblioteką oraz główna sypialnia z prywatną łazienką mieszczą się na samym końcu korytarza, natomiast za kuchnią umiejscowiono przestrzeń z sypialniami dzieci oraz drugą łazienką.

- Projektując salon z aneksem kuchennym, wyszłyśmy z założenia, że zabudowa kuchni musi być niejako meblem w salonie. Zależało nam na tym, żeby siedząc na kanapie nie mieć uczucia, że odpoczywamy w kuchni – mówi Zuza Pikiel, architektka wnętrz z pracowni P2 Pikiel & Piltz. - Z tego też względu kuchnia jest wciągnięta kolorystycznie do reszty pomieszczenia – wspólna zabudowa ze strefy wejścia – szafy czy przejście do innych pokoi – sprawia, że wnętrze jest spójne, a co za tym idzie, spokojniejsze – dodaje.

Pierwsze skrzypce w mieszkaniu gra natura, i to bez kompromisów. Jeśli kamień na blacie – to ten osobiście wybrany przez inwestorów. Nie z katalogu, nie na małych wycinkach, a konkretny slab o wielkości 3x2 m, od razu zarezerwowany w magazynie i odłożony do odbioru dla kamieniarza. Na podłodze – deska naturalna w dużym formacie oraz parkiet układany w jodełkę francuską.

- Lubimy dbać o detale. Zróżnicowane podziały w ułożeniu desek podkreśliłyśmy wstawkami z mosiężnych listew. Z czasem nabiorą charakteru, zestarzeją się, ściemnieją i porysują, to jednak nie jest dla nas mankamentem. Nie chcemy, żeby mieszkanie było niezniszczalne, jak muzeum. Tu ma się żyć – opowiada Agata Piltz, architektka z pracowni P2 Pikiel & Piltz.

Zarówno dla projektantów, jak i inwestorów bardzo liczyła się jakość, stąd w mieszkaniu znajdziemy m.in. meble od polskich projektantów. W salonie znajduje się piękny stół od Miloni, który z łatwością mieści 5-osobową rodzinę. Jednak szczególne miejsce znalazły tu meble z gdyńskiej pracowni Tamo – w sypialni to stoliki nocne oraz toaletka, w salonie – komoda.

- Ta komoda skrywa w sobie niespodziankę. W jej środkowej szufladzie idealnie zmieścił się rzutnik krótkoogniskowy. Po wysunięciu szuflady można oglądać filmy na ścianie nad komodą, bez potrzeby wyciągania rzutnika na wierzch. A na co dzień pozostaje niewidoczny! – zwraca uwagę Zuza Pikiel.

Apartament zlokalizowany jest w Gdańsku na ostatnim piętrze budynku, skąd rozpościera się piękny widok na spokojną część Wrzeszcza. Ta perspektywa bardzo sprzyja wypoczynkowi. Co więcej, w ciągu dnia do środka wpada mnóstwo naturalnego światła, przez co mieszkanie zmienia też swój charakter. Światło jest ciepłe i fantastycznie gra, podświetlając ciekawe detale mieszkania.

- Od początku współpracy mieliśmy wspólną ścieżkę – właściciele mieszkania byli zgodni między sobą i przekonani o swoich marzeniach czy wyborach. To wiele ułatwia w procesie projektowania, kiedy para jest pewna swoich decyzji i otwarta na sugestie, wówczas można być na 99% pewnym, że efekt będzie satysfakcjonujący dla obu stron – wspomina Agata Plitz. - Tak też się stało. Kiedy po prawie roku po oddaniu projektu zostałyśmy zaproszone przez naszych klientów na kawę do nowego mieszkania – obie byłyśmy zaskoczone. Mieszkanie zostało wykończone i wyposażone zgodnie z projektem i wszystkimi sugestiami, a dodatki wprowadzone na świeżo przez mieszkańców – fantastycznie dopełniały główną bazę. Widać było, że nawet na końcowym etapie nie było mowy o kompromisach – podsumowuje projektantka.