Nie będzie to wspomnienie o muzyce mojej młodości, chociaż atmosfera wielu koncertowych i sytuacji jest nadal obecna we wspomnieniach. Naprawdę żyliśmy jak chcieliśmy, trochę swobodniej i marzeń nikt w nas nie zabił.
Kiedyś wielu produktów nie było, ale świat idzie do przodu. Teraz mamy wszystko na wyciągnięcie ręki. Sól jednak była zawsze, chociaż tylko kamienna. Nie rozpaczam nad opinią, że to biała śmierć. Bez dwóch zdań, jest dużo zdrowsza niż cukier i zapewne w nie tylko mojej opinii ma mnogość zastosowań. Nie będę się za bardzo rozwijał nad właściwościami, nie będę bredził, że trzeba jej unikać, pamiętajcie jedynie, aby z rozsądkiem jej używać.
Jedno jest pewne, wspomniana sól historię ma ciekawą, chyba jedną z najciekawszych jakie słyszałem… Wiecie w jaki sposób Kazimierz Wielki zdobył pieniądze na postawienie murowanej Polski? Oddał w zarządzanie włoskim żydom zasoby soli, oni natomiast musieli sowicie wkładać do sakiewek część ich zarobku. Prosty układ, który pozwolił jednym zarobić, a Kazimierz dzięki prostemu zabiegowi naszej nikłej gospodarności został Kazimierzem Wielkim. Sól była środkiem płatniczym, ale chyba najważniejsze odkrycie ludzkości to jej właściwości konserwujące. To jedna z najstarszych przypraw, bezcenna przy podnoszeniu smaku potraw. Jej nadużywanie może spowodować wiele negatywnych skutków, ale umiar da wiele dobrego. Tyczy się to zresztą nie tylko soli.
Obowiązkiem każdego kulinarnego fanatyka powinna być wizyta w Wieliczce czy Bochni. To nasza wizytówka. Ogromne wrażenie również zrobiły na mnie Saliny w Trapani na Sycylii. Pewne jest jedno, kuchnia bez soli to miejsce, gdzie nie ma życia i dobrego smaku.
Nie będę piał z zachwytu nad solą himalajską, czy solą z Maras. Sól nasza kłodawska to mój faworyt kulinarnych rozkoszy. Wielbię również sól morską, która jest produktem wysokiej jakości, suszona bez użycia chemikaliów. Znajdują się w niej mikroskopijne żyjątka morskie, które są naturalnym źródłem jodu. Sól morska jest szara i może być lekko wilgotna. Oznacza to, że zawartość minerałów jest wysoka. Ze względu na swój mocny smak używajcie jej zdecydowanie mniej.
Sól to jednak magiczny składnik, który towarzyszy naszej ludzkości od wieków. Dla mnie osobiście ma więcej zalet niż wad, bo przecież życie jest po to, by się cieszyć, a nie zastanawiać czy jedna łyżka nas zabije. Pozytywów spożywania jest wiele. Sól utrzymuje równowagę kwasowo-zasadową w naszych ciałach, nasz układ nerwowy w ryzach, a dodatkowo pomaga inhalować nasze drogi oddechowe i wspaniale oczyszcza z toksyn nasze organizmy. Jeżeli jednak macie jednoznaczne skojarzenia z białą śmiercią, to odwalić możecie sobie domowe SPA i w błogim stanie nie spożywać, a wcierać w skórę jako peeling, który złuszcza naskórek i ujędrnia ciało.
Nie trzeba od razu beczki soli zjeść, żeby zrozumieć jakim ważnym jest składnikiem. Nie nadużywajcie, ale pamiętajcie, że życie bez niej nie jest po prostu niesmaczne do bólu!