Poligon zamiast wakacji
Pokolenie 40-latków może przyglądać się młodym z pewnym zdumieniem. Gdy oni za wszelką cenę próbowali uniknąć pójścia w tzw. „kamasze”, dziś studenci dobrowolnie pragną złożyć przysięgę wojskową. Do ich szkolenia została powołana Legia Akademicka, a służbę w niej rozpoczynają też kobiety, które coraz częściej wiodą prym na poligonie.
W torbie powinny znaleźć się wyłącznie najpotrzebniejsze rzeczy. Zamiast sukienek jest talk do stóp, są plastry na odciski, skarpety trekkingowe i apteczka taktyczna. Plus kilka zajmujących niewiele miejsca fatałaszków, które przydadzą się na przepustce. Gdy w wakacyjny niedzielny poranek pociąg wjeżdża na peron w Ustce serce Wiktorii bije coraz mocniej. 22 - letnia studentka Kryminologii Uniwersytetu Gdańskiego właśnie rozpoczyna realizację przemyślanego planu. Na siebie, pewną przyszłość i dobre życie, wobec których niczym są pierwsze niespodzianki i drobne niedogodności, jakich spodziewa się, gdy tylko zostanie skoszarowana w jednostce przy wojskowym poligonie.
Wojsko to styl życia
Zajęcia z Legii Akademicka odbywają się w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Mogą w nich wziąć udział nie tylko studenci tej uczelni, ale także innych. Najpierw są zajęcia teoretyczne, które odbywają się popołudniami, od poniedziałku do piątku przez trzy tygodnie. Oprócz suchej teorii i nauki podstaw z wiedzy o wojskowości studenci ćwiczą na symulatorach i trenażerach, na których szkolą się na co dzień podchorążowie – przyszli oficerowie MW.
- Część teoretyczną kończy egzamin, który jest podstawą do rozpoczęcia praktyki. Zanim Wojskowa Komisja Uzupełnień wydała mi książeczkę musiałam przejść bardzo dokładne badania lekarskie i testy psychologiczne. Po ich złożeniu czekałam na przyznanie kategorii i skierowanie do jednostki. Padło na Ustkę, więc i nad morzem i blisko domu – śmieje się Wiktoria.
Jednak już pierwszy dzień po odbiorze munduru daleki był od wakacji. Panują wojskowe reguły, jest twarda społeczność, hierarchia i bezdyskusyjne podporządkowanie przełożonym, pomimo dramatycznie obtartych stóp na poligonie, połamanych paznokci czy oparzenia od kolby karabinu podczas czołgania się na torze taktycznym.
- Wojsko to styl życia, jeśli ci to nie gra, jedź do domu. Ja nie zamierzałam, podobnie jak reszta moich koleżanek z plutonu – dodaje Wiktoria, która sama była zaskoczona widząc, jak celnie strzela, szybko rozbiera broń i rzuca granatem na odległość, jak zawodowcy.
- Część moich znajomych była zdziwiona pomysłem na zasadzie co ty tam chcesz robić. Dla mnie wojsko z perspektywy wyboru studiów jest oczywiste, tym bardziej, że część rodziny nosi mundur. Lubię aktywność fizyczną, nie trzymam się kurczowo strefy komfortu, bywało, że padałam bez sił po ćwiczeniach na poligonie. Koleżanki, z którymi byłam w jednostce to mądre, zdolne, sprawne dziewczyny, które wiedzą co robią i w niczym nie ustępują mężczyznom – podkreśla Wiktoria.
Szkolenia prowadzone są na trzech poziomach, które rozpoczynają się od szeregowego, przez podoficera do oficera. W tym trybie na Pomorzu najwyższy stopień można uzyskać po trzech miesiącach praktycznego szkolenia.
Rozwój zawodowy i kompetencje miękkie
- Legia Akademicka to projekt umożliwiający studentom przejście podstawowego przeszkolenia wojskowego. Po zawieszeniu zasadniczej służby wojskowej w 2010 roku przeciętny obywatel nie miał takiej możliwości - wyjaśnia dr Radosław Tyślewicz, Kierownik Działu Promocji i Wymiany Międzynarodowej oraz Uczelniany Koordynator Legii Akademickiej w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni w latach 2017 - 22.
Od 2010 roku zasadnicza służba wojskowa została zawieszona, co oznacza, że w przypadku wojny nie ma w dyspozycji kolejnych roczników, które można powołać pod broń. W 2014 roku eksperci zajmujący się bezpieczeństwem w Europie doszli do wniosku, że pora wrócić na ziemię, odkładając na bok scenariusze o nienaruszalnym pokoju. Rozwiązaniem umożliwiającym pozyskanie kadr bez przymusu okazała się właśnie Legia Akademicka.
- Wojna w Ukrainie pokazała, że nie możemy poprzestać na małej zawodowej armii. Wśród wielu czynników, które powodują, że studenci decydują się na wojsko wyróżniłbym pewnego rodzaju modę, bo fajnie jest mieć broń w rękach oraz służbę, jako dobry pomysł na przyszłe życie. Rocznie szkolimy około 120 osób, z których szacując roboczo 20% rezygnuje po części teoretycznej. Ci, którzy ruszają na poligon w znamienitej większości kontynuują przygodę z wojskiem - mówi dr Radosław Tyślewicz.
Coraz więcej kobiet
Członkowie LA stają się wyszkoloną rezerwą ze stopniem wojskowym, którzy w każdej chwili mogą być powołani do służby wojskowej. Mają też otwartą możliwość rozwoju zawodowego w służbach państwowych typu policja czy straż graniczna. Kandydat startuje z pakietem dodatkowych punktów, dzięki którym może być zakwalifikowany w pierwszej kolejności. Uzyskany status pozwala podjąć służbę w Wojskach Obrony Terytorialnej lub Wojskach Operacyjnych. Udział w Legii Akademickiej weryfikuje także kompetencje miękkie. Pozwala na sprawdzenie własnych możliwości, wyrobienie odporności na stres, potwierdzenie i zbudowanie pewności siebie – szkolenie praktyczne wymaga hartu ducha, tu nie dostaje się taryfy ulgowej za legitymację studencką i płeć. Przetrwanie na poligonie, współpraca w grupie, socjalizacja polegająca na funkcjonowaniu ze swoim pododdziałem w jednej sali żołnierskiej w ustalonym rytmie dnia.
Udział w legii dla młodych rezerwistów to też szansa na rozwój międzynarodowy, ponieważ otwierają się dla nich drzwi kursów i szkoleń organizowanych przez CIOR (Interallied Confederation of Reserve Officers) organizacji NATO dedykowanej rezerwistom, która systematycznie organizuje warsztaty, szkolenia i sympozja w tym również wojskowego języka angielskiego i francuskiego tzw. STANAG.
Co ciekawe rośnie stale zainteresowanie wojskiem wśród kobiet. Na studia wojskowe w Akademii Marynarki Wojennej rekrutuje się ich około 30 %, w legii jest już pół na pół. Pomiędzy plasują się Wojska Terytorialne, więc jest to najbardziej sfeminizowana droga na karierę wojskową.