Za nowym trójmiejskim konceptem stoją cztery żywioły: filozofia (Adam Żygas), grafika (Mary Zaleska), muzyka (Tomasz Sadecki), architektura (Agata Ołubowicz), a ich pokłosiem są piękne, designerskie przedmioty.
- Ostatnie lata to splot wydarzeń i wyzwań, których nikt nie mógł sobie wcześniej wyobrazić i bez wątpienia w każdym z nas budzą one niepewność. Ontyk powstał w momencie kryzysu, będąc swego rodzaju ucieczką od codzienności. Okazało się, że wspólna praca z przyjaciółmi, w której można wykorzystać swoje umiejętności do innych celów niż obowiązki, może być oazą w świecie ciągłych zagrożeń i stresu - podkreśla Mary Zaleska, ilustratorka i współzałożycielka Ontyku.
Ontyk to zaproszenie do zupełnie innego świata, niż ten, do którego przywykliśmy. Tworzą go zaskakująco samodzielne byty, które radzą sobie w każdej przestrzeni i warunkach. Pełnią funkcję zarówno użytkową jak i dekoracyjną, a połączenie żywicy akrylowej i mineralnego proszku sprawia, że tworzone przedmioty są trwałe i nie wpływają negatywnie na środowisko. A co kryje się za tą tajemniczą nazwą?
- Ontyk to odrębne, wręcz bajkowe uniwersum przedmiotów, które symbolizują wartości, jakimi chcemy się otaczać. Swoją nazwę wziął od bazowej dziedziny filozofii - ontologii, której podstawowym pytaniem jest: „co i jak jest możliwe?”, zaś my to pytanie zadajemy na własny użytek, rozmyślając: „co chcemy żeby istniało i co możemy wymyślić?” - tłumaczy Adam Żygas, filozof i jeden z założycieli Ontyku.
Co ciekawe, twórcy Ontyku podzielili go na dwie kategorie. Pierwsze projektowane są od początku. Na podstawie stworzonej matrycy replikowana jest cała kolekcja, przez co ten rodzaj ontyków jest absolutnie unikatowy. Z kolei drugą kategorię tworzą przedmioty znalezione, z których realizowane są odlewy. W tym przypadku Ontyk oddaje hołd rzeczom z przeszłości, by mogły zachwycać na nowo.