Karaimi. Na świecie obecnie jest ich prawie dwa tysiące, z czego jedna z liczniejszych grup w Polsce żyje właśnie w Trójmieście. Mają swoją religię, kuchnię i obyczaje, a także język, który już 21 lat temu został wpisany przez UNESCO do „Atlasu języków zagrożonych wyginięciem”! A kim są? O tym w rozmowie z Prestiżem odpowiada Hanna Pilecka, rodowita Karaimka z Trójmiasta.
Gdyby ktoś chciał bliżej poznać historię i kulturę Karaimów – od czego powinien zacząć?
Na pewno wizyta w otoczonych jeziorami Trokach pod Wilnem byłaby dla podróżnika kwintesencją naszej kultury. Tu na ulicy Karaimskiej ujrzałby otwartą dla wiernych kienesę, spotkał grupy młodzieży o charakterystycznej urodzie, albo w eleganckiej restauracji prowadzonej przez naszych rodaków spróbował karaimskich przysmaków. Jednak na początek wystarczy poszukać w internecie tańców zespołu „Dostłar” albo posłuchać dostępnej w Empiku płyty „Karaimska mapa muzyczna” lub wybrać się na któryś z koncertów Karoliny Cichej i Spółki zaplanowanych w Polsce…
Dlaczego Karaimi w ogóle znaleźli się na ziemiach polsko-litewskich? I dlaczego jest was teraz znacznie mniej, niż sto lat temu?
Do Europy Wschodniej Karaimi zostali sprowadzeni z Krymu przez księcia halickiego Daniela oraz wielkiego księcia litewskiego Witolda ponad sześćset lat temu i rozwijali swoją działalność i kulturę w prężnych gminach wyznaniowych w Łucku, Haliczu, Wilnie, Poniewieżu i Trokach. Klęski pierwszej połowy XX wieku – I Wojna Światowa, bieżeństwo i rewolucja październikowa, wielki głód na Ukrainie, II Wojna Światowa – nie tylko zwiększyły umieralność, ale też opóźniały decyzje o założeniu rodziny i ograniczały liczbę potomstwa. Nie bez znaczenia były tu też rosnące aspiracje zawodowe coraz lepiej wykształconych kobiet. Po 1945 roku repatriacja młodzieży z ziem zajętych przez ZSSR do różnych miast na terenie Polski spowodowała zmniejszenie liczby małżeństw zawieranych między Karaimami i początkowo utrudniła kultywowanie tradycji, ale tradycja nie zanikła i od dziesięcioleci mamy do czynienia z jej renesansem.
Co to znaczy być współcześnie Karaimką?
Bycie Karaimką traktuję jako cenny dar od przodków, który wzbogaca moją wrażliwość i biografię Polki i Europejki. Od zawsze łączyły mnie z innymi Karaimami niepowtarzalne wzruszenia. Oraz cechy wspólne, jak wielojęzyczność, umiłowanie wiedzy, rzetelność w wykonywaniu obowiązków, skłonność do pracy społecznej, wygląd dziedziczony po turkijskich praprzodkach (zwykle ciemne włosy i oczy, często niezgrabne nosy) i tendencja do zbyt głośnego mówienia.
Ile liczy obecnie ludność karaimska na świecie? Według danych w Polsce ta liczba oscyluje wokół 100. Wierzyć statystykom?
Na świecie jest nas prawie dwa tysiące. Co do polskich statystyk, w Spisie Powszechnym z roku 2012 swoje pochodzenie etniczne zaznaczyło 314 Karaimów, natomiast wyniki tegorocznego spisu jeszcze nie zostały podane do wiadomości. Ale szacujemy, że obecnie w Polsce mieszka około pięćset osób mających karaimskie korzenie, w tym w pełni aktywnych Karaimów - około setki.
Skoro to zaledwie garstka osób, to ciekawi mnie, czy wszyscy Karaimi w Polsce się znają?
Znamy się, wspieramy i lubimy. Dotyczy to też naszych kontaktów z Karaimami z Wileńszczyzny, którzy dobrze mówią po polsku i cenią polską kulturę.
To właśnie w Gdańsku jest was najwięcej?
Nie, najwięcej polskich Karaimów mieszka w Warszawie, gdzie wszyscy w miarę regularnie się spotykamy, czasem na cmentarzu karaimskim na Woli, czasem na spektaklach Karaimskiego Zespołu Folklorystycznego „Dostłar”.
Z tego co wiadomo, gdańscy Karaimi osiedlali się głównie w rejonie Wrzeszcza?
Karaimi z Wilna pojawili się w Trójmieście w 1945 roku jako repatrianci lub jako zdemobilizowani żołnierze. Kolejni repatrianci dołączali „do swoich” i wkrótce po wojnie gmina liczyła około siedemdziesięciu osób, zamieszkałych głównie w stosunkowo mało zniszczonym Wrzeszczu lub w Sopocie. Wówczas święta religijne obchodzono w prywatnym mieszkaniu przy ulicy Wajdeloty we Wrzeszczu. Wszyscy mężczyźni po kolei czytali w języku karaimskim odpowiednie psalmy i inne fragmenty Biblii dotyczące danego święta. Kobiety i dzieci w milczeniu słuchały modlitw, a potem nakrywały stoły pieczołowicie przygotowywanymi tradycyjnymi potrawami, toteż więzi społeczne rozwijały się równolegle z duchowymi.
To prawda, że dzisiejsi Karaimi są bardziej świecką grupą? Elementy związane z religią nie są już tak dominujące jak kiedyś?
Nie generalizowałabym wniosków o laicyzacji naszych rodaków, myślę, że to sprawa indywidualna. Na pewno po II wojnie światowej Karaimi wybierali inne niż teologiczne kierunki studiów, w Trójmieście na przykład inżynierskie, filologiczne, prawnicze, medyczne. Ale na początku obecnego stulecia urzędujący w Trokach Hacham, czyli najwyższy zwierzchnik duchowny, zebrał i wykształcił grupę kilku mężczyzn zamieszkałych na Litwie i w Polsce, którzy niezależnie od swojej kariery zawodowej pełnią teraz posługę duchową podczas naszych zgromadzeń.
Jednak we współczesnej Polsce nie ma już ani jednego karaimskiego domu modlitwy (kienesy)?
Faktem jest, że położone najbliżej Polski czynne kienesy znajdują się na Wileńszczyźnie, gdzie staramy się bywać jak najczęściej. Jednak z istoty karaimizmu wynika, że dostęp do domu modlitwy nie decyduje o tym, czy religię się praktykuje. Każdy Karaim w zaciszu domowym może poprowadzić modlitwę, każda Karaimka może przestrzegać dziesięciu artykułów wiary oraz Dekalogu. I wielu z nas tym właśnie się kieruje.
Jakie święta obchodzą Karaimi?
Niedawno obchodziliśmy Święto Przaśników, czyli karaimską Wielkanoc (Chydży Tymbyłłarnyn). Przaśnik po karaimsku nazywa się „tymbył” i jest to okrągły placek z niekwaszonego ciasta bez soli, który przez siedem dni stanowi podstawę naszego pożywienia. Upamiętnia pośpieszne wyjście narodu wiernych z Egiptu, o którym z biblijnej Księgi Wyjścia czytamy w gronie rodziny w pierwszy wieczór święta. Tymbyły pieczemy przed Wielkanocą, natomiast przez cały tydzień przygotowujemy świąteczne potrawy – rosół z tymbyłami, babki na bazie tymbyłów moczonych w mleku (najbardziej tradycyjne to te z bakaliami lub szpinakiem i mięsem mielonym), pieczone jajka i mięsa oraz domowe pasztety – zamiast chleba, sera, jogurtów i innych zakwaszanych produktów. Wieczorem siódmego dnia, który nazywa się „Dniem Zgromadzenia”, uroczyście odczytujemy kolejne rozdziały Księgi Wyjścia, a po modlitwie spożywamy kolację już z udziałem chleba.
Czy są jakieś inne święta typowo karaimskie?
W religii karaimskiej świętami są: sobota, dzień nowiu, oraz następujące święta doroczne: Nowy Rok (Jił baszi), Wielkanoc (Chydży Tymbyłłarnyn), Święto Tygodni (Chydży Aftałarnyn), Święto Namiotów (Chydży Ałaczychłarnyn), Święto Trąb (Byrhy kiuniu) oraz Dzień odpuszczenia grzechów (Boszatłych kiuniu).
Święto Trąb? Co to takiego?
To obchodzony jesienią, w pierwszym dniu obfitującego w religijne święta karaimskiego miesiąca Ajrychsaj (co oznacza „miesiąc poświęcony Bogu”), Byrhy kiuniu - dzień radosnego trąbienia, który był zarazem początkiem roku rolniczego. Od tego dnia zaczyna się dziesięć dni pokuty, naznaczonych czytaniem przed świtem hymnów pokutniczych, co prowadzi do Dnia odpuszczenia grzechów, Boszatłych kiuniu, kiedy prosimy Boga oraz siebie nawzajem o wybaczenie.
Jak świętowanie to pewnie przygotowywane są również specjalne potrawy?
Najsłynniejszym karaimskim przysmakiem są kybyny, dosyć duże, pięknie zaplecione półkoliste pieczone pierogi z ciasta drożdżowego. Klasyczne nadzienie to pokrajana baranina lub cielęcina z dodatkiem cebuli i kapusty, ale na żałobne spotkania nadziewa się je śledziami albo grzybami z gotowanym jajkiem. Ciasto drożdżowe połączone z makiem i suszonymi śliwkami to trójkątne kynysze, nadziewane świeżymi owocami to okrągłe kubete, smażone z mięsem mielonym to bielaszy… Ale nie zapominamy o warzywach, których kompozycje doceniłby każdy wielbiciel kuchni śródziemnomorskiej.
Była religia, tradycje, a co z językiem ojczystym?
Język karaimski, jakim posługują się Karaimi litewsko-polscy oraz krymscy, należy do grupy języków turkijskich. Wśród języków turkijskich, najbardziej znany Polakom jest turecki. Część moich rówieśników i ich potomków mówi biegle po karaimsku, ja niestety do nich nie należę, ale od dziecka znałam podstawowe zwroty i sporo się nauczyłam podczas dorocznych zajęć Letniej Szkoły Języka w Trokach. Teraz uczę się intensywnie hiszpańskiego, co łatwo mi przychodzi po francuskim i włoskim, ale następny język na liście to karaimski - planuję wykorzystać zgromadzone przez lata podręczniki, rozmówki i słowniki.
Jak na tradycje karaimskie reaguje najmłodsze pokolenie? Czy są chętni zdobywać wiedzę o przodkach?
Oprócz celebrowania tradycji w domu, nasze dzieci otrzymały taką samą radosną edukację etniczną jak kiedyś my z mężem dzięki krewnym w Trokach, malowniczym miasteczku pod Wilnem, gdzie nadal mieszka wielu Karaimów. Moje ciocie przez wiele lat zapraszały nas z trójką dzieci na zajęcia Letniej Szkoły Języka Karaimskiego. Występowaliśmy w spektaklach w języku karaimskim, słuchaliśmy koncertujących rodaków i wykładów zaproszonych profesorów, uczestniczyliśmy w nabożeństwach w kienesie, zajadaliśmy się tradycyjnymi smakołykami w dwóch restauracjach prowadzonych przez Karaimów, a wolne chwile spędzaliśmy w gronie swoich rówieśników na wiosłowaniu po jeziorach i piknikach na wyspach. Nasze dzieci chętnie dzieliły się wiedzą o Karaimach z gdańskimi nauczycielami i kolegami, a teraz jako wykładowca akademicki popularyzuje tę wiedzę nasza synowa, choć sama nie ma korzeni karaimskich. Cieszymy się, że syn i synowa planują w tym roku zawieźć nasze wnuczki do Trok, na zjazd dzieci karaimskich w ramach obchodów Roku Karaimów na Litwie.
Jakie działania podejmujecie na co dzień, żeby kultywować karaimską pamięć i tożsamość?
Na terenie Polski najczęściej spotykamy się przy okazji orientalistycznych konferencji naukowych oraz jubileuszy zasłużonych Karaimów, ale też np. Zespołu Folklorystycznego „Dostłar” („Przyjaciele”). W miarę możliwości wspólnie spędzamy święta, odwiedzamy się też w celach turystyczno–towarzyskich. Pandemia zainicjowała świąteczne spotkania online na platformie MS Teams, w których uczestniczą nasi rodacy z paru kontynentów. Istnieje też stowarzyszenie społeczno-kulturalne Związek Karaimów Polskich oraz Fundacja Karaimskie Dziedzictwo, które realizują liczne projekty, jak cyfryzacja archiwów, prowadzenie karaimskich serwisów internetowych, czy renowacja cmentarza karaimskiego w Warszawie. Warto dodać, że od dwudziestu kilku lat Karaimska Oficyna Wydawnicza „Bitik” publikuje ilustrowane czasopismo „Awazymyz” („Nasz głos”), którego liczni korespondenci dzielą się wiedzą o historii i współczesnych sprawach Karaimów. Przedstawiciele naszej społeczności są nie tylko w życiu rodzinnym i społecznym, ale również w życiu zawodowym związani ze zgłębianiem wiedzy o Karaimach, takie badania są prowadzone na Uniwersytecie Jagiellońskim (Michał Nemeth, Adam Dubiński), Uniwersytecie Warszawskim (Anna Sulimowicz-Keruth) i Uniwersytecie im, Adama Mickiewicza w Poznaniu (Mariola Abkowicz). To chyba całkiem sporo, jak na tak malutką grupę etniczną!