Niemal wszyscy zastanawiamy się teraz nad przyszłością, naszą i świata. Wojna w Ukrainie zburzyła nasze poczucie bezpieczeństwa, spokoju oraz zadowolenia ze wzrostu gospodarczego i osiągniętego względnego dobrobytu. Mamy w Europie wojnę ponieważ świat nie uczył się na swoich błędach i zaniechaniach. Dbając o własny dobrostan przymykał oczy na agresywne poczynania Rosji względem Gruzji, Czeczenii, Krymu i wschodnich terenów Ukrainy, Doniecka i Ługańska. Społeczność międzynarodowa nie wyciągnęła żadnych wniosków z wcześniejszej zagłady Groznego w Czeczenii, ani syryjskiego Aleppo i w efekcie mamy teraz ukraiński Mariupol. Po ludobójstwie w Srebrnicy, 30 lat temu, obecnie świat zaskoczyło bestialstwo i masowe zbrodnie między innymi w ukraińskiej Buczy. Każda wojna wyzwala w ludziach całe zło, degraduje ich moralnie, mentalnie i etycznie oraz daje złudne poczucie bezkarności doprowadzając do zezwierzęcenia i nieludzkiej brutalności.

Pomimo szybkiej reakcji Zachodu, szczególnie Stanów Zjednoczonych, nie potrafiliśmy zapobiec obecnej tragedii wojennej w Ukrainie. Brak jasno określonych zasad ładu światowego spowodował, że przeżywamy kryzys prawa międzynarodowego i instytucji globalnych. Organizacja Narodów Zjednoczonych jest strukturę nieskuteczną, powolną, niereformowalną i raczej o charakterze dyskusyjno – pomocowym. Co prawda ONZ organizuje misje pokojowe po zawarciu pokoju lub zawieszeniu broni, ale jedynie tylko po to, aby oddzielić walczące strony. Skład Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych ustalony po II Wojnie Światowej nie odzwierciedla aktualnych relacji międzynarodowych i pozycji poszczególnych krajów. Nie ulega natychmiastowemu zawieszeniu członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa państwa wywołującego wojnę i podejrzanego o zbrodnie wojenne oraz ludobójstwo. Również automatycznie nie wyklucza się z Unii Europejskiej państw jawnie wspierających agresorów wojennych. Zasada dochodzenia do konsensusu w większości spraw podejmowanych przez Unię Europejską spowalnia jej procesy decyzyjne. Trybunał Karny w Hadze dopiero po zakończeniu wojny, często po wielu latach prowadzi długotrwałe procesy nielicznych tylko zbrodniarzy. Niektórzy przywódcy krajów, z racji swojej siły militarnej lub ekonomicznej i liczącej się pozycji w świecie, nie obawiają się nieuchronności kary oraz uważają, że prawo ich nie dotyczy i kara ich nie dosięgnie.

Niestety zawiodły również światowe struktury etyczne, które powinny być nośnikiem moralności, sprawiedliwości, miłości i dobra wspólnego. Ze zdumieniem świat przyjął informację o postawie Kościołów wobec zbrodniczej wojny. Prawosławny Patriarcha moskiewski Cyryl I, akolita prezydenta Rosji, jawnie poparł krucjatę przeciwko Zachodowi i pobłogosławił wojnę w Ukrainie biorąc moralną odpowiedzialność za jej skutki. W oczach demokratycznego świata również papież przegrywa swój mandat moralny za swoją bierność w sytuacji największego kryzysu w Europie w ostatnich dekadach. Traci kredyt zaufania i sympatii. W obliczu jednoznacznego podziału agresor-ofiara, dobro-zło liturgiczne gesty są niewystarczające. Katastrofalne stwierdzenie hierarchów watykańskich, że dawanie broni Ukraińcom jest błędem, stanowiło faktyczną odmowę prawa do obrony narodowi ukraińskiemu.

Niewiarygodnie negatywną, dezinformacyjną rolę odgrywają również media w tych krajach gdzie zostały zawłaszczone i przekształcone w tuby propagandowe rządzących polityków. Niestety gros ludzi nie docieka prawdy lub nie ma takich możliwości zadawalając się jedynie informacjami pochodzącymi z mediów kontrolowanych przez państwo. Widząc jakie spustoszenie w głowach Rosjan (i nie tylko) dokonała tego typu medialna propaganda z pewnością potrzebne są nowatorskie, międzynarodowe rozwiązania gwarantujące możliwość pełnego dostępu do rzetelnej informacji każdemu mieszkańcowi naszego globu.

Wojna w Ukrainie wpłynęła nie tylko na korektę planów życiowych wielu ludzi w różnych krajach, ale spowodowała także przebudzenie i zmusiła do refleksji wiele państw, organizacji i struktur ponadnarodowych. Wiele instytucji jest niesprawnych, działających za wolno, bojaźliwie, zbyt asekuracyjnie i wymaga radykalnych zmian w zakresie swojego funkcjonowania. Potrzebne są także nowe międzynarodowe regulacje wielu obszarów naszego życia i działania. Analitycy i eksperci z wielu dziedzin wieszczą w niedalekiej przyszłości nowy podział świata, stref wpływów i zależności ekonomicznych. Często ich wnioski są całkowicie odmienne i wzajemnie się wykluczające. Nastanie jednak czas kluczowych, odważnych decyzji co do zasad funkcjonowania świata, poszczególnych państw i społeczeństw oraz zawieranych sojuszy gwarantujących bezpieczeństwo i współpracę gospodarczą.