Zachodzę w głowę, jak mogliśmy doprowadzić do sytuacji, że nasze codzienne pożywienie sprowadziliśmy do parteru. Kuriozalne produkty na półkach sklepowych, które czasami z opisu przypominają coś na podobieństwo trutki na gryzonie. Nie jest łatwo poruszać się i zapewne wiele osób po prostu nie ma czasu na czytanie etykiet codziennych wyborów żywieniowych które kupujecie. Tutaj jednak musicie się zdecydować, czy rozkoszujecie się dobrymi wytworami natury, czy po prostu futrujecie nikłej jakości paszę. Nie ma drogi na skróty. Tak lepsze produkty są droższe, ale to może faktycznie da niektórym do myślenia, że celebrowanie posiłku z mniejszą ilością na talerzu wpłynie dwukrotnie lepiej na zdrowie. Mniej nie znaczy gorzej, ciało i mózg lepiej działają jak żołądek jest pusty. Pusty żołądek i głód to dwa bieguny kulinarnego świata.
Posiłki które wymyślacie powinny być proste, zbilansowane i co najważniejsze muszą być smaczne. Do takiego gotowania potrzebujecie kilku składników, niejednokrotnie pięć wystarczy.
Prostota i jeszcze raz prostota z sezonowymi produktami gwarantuje Wam przede wszystkim normalne wydatki. Obserwuję często co wkładacie do koszyków podczas zakupów i do szewskiej pasji doprowadza mnie fakt, że często idziecie na skróty poprzez kupowanie przetworzonej żywności, nie idźcie tą drogą…
Mówicie często o braku czasu na gotowanie, a to najgorsze stwierdzenie jakie wypowiadacie. Powiadam Wam, że upichcicie coś tak dobrego w piętnaście minut dla bliskich, że będziecie nosili ksywkę szefa wszystkich szefów kuchni.
Urozmaicenie bawi i zamiast klepać niedzielne kotlety użyjcie wyobraźni, otworzycie głowy, zaczniecie się bawić smakami i nawet jak czasami coś spieprzycie, to i tak poczujecie tą niekiełznaną radość nowych doznać smakowych. Dorzucajcie do swoich poczynań kulinarnych szczyptę różnorodności, gotowanie ma być frajdą.
Zwracajcie uwagę jednak na pochodzenie, tego czym zamierzacie karmić bliskich. Cytrusy szczególnie te z poza Europy potrafią kilka miesięcy spędzić w kartonach, zanim trafią do sprzedaży. Pomidory które pięknie pachną to zasługa ich gałązek, które zostają tak przycinane, że nawet zimą potrafią wykręcić nam w głowach dziurę, że mamy pełnie lata. Za letnie warzywa zimą płacicie za olej napędowy do ogrzania szklarni w których były uprawiane.
Buszujcie po straganach, zakumplujcie się ze sprzedawcami. Zaufajcie im, bo często powiedzą, że to mięso czy ryba już nie będzie Wam sprzedana. Dobre relacje ze sprzedawcą to kluczowa zasada mistrza szopingu spożywczego. Nabierzecie wprawy i już po jakimś czasie wyrobicie ten wspaniały instynkt zdobywcy najlepszych składników. Wąchajcie produkty, ludzki węch ma to takie zalety, że bezpieczne substancje rozpoznaje i przestaje wyczuwać po kilku sekundach. Brzydkie i szkodliwe zapachy czujemy dłużej, prawie pół minuty. Jak coś cuchnie to znak sygnał, że raczej jest trucizną, a jak coś pachnie to gwarantuje bezpieczny posiłek.
Podglądacie znamienitych szefów kuchni, ale musicie wiedzieć, że większość z Was ma większe serce do gotowania. Rutyna zabija, a radość i wolność to dwa aspekty życia, które dają możliwość tworzenia. Smaczna i zdrowa kuchnia może być tylko wtedy, jeżeli zadbacie o to żeby Wasz koszyk nie świecił w ciemnościach. Szukajcie produktów z logiem bio, lub organic. Jest jeszcze jedno kuriozum tego świata, mianowicie opakowania. Zapakowanie warzywa i owoce bio w folię, gdzie tu logika? Zdajecie sobie sprawę, że na zapakowanie samych ogórków w Wielkiej Brytanii potrzeba prawie pięćset ton folii, z czego tylko około trzydziestu procent pozostanie poddana recyklingowi. Globalizacja ma swoje fajne aspekty, ale kupowanie truskawek w środku zimy to szaleństwo. To Wasze wybory tworzą sprzedaż produktów.
Na etykietach znajdziecie większość informacji, aby dokonać mądrego wyboru. Niejednokrotnie znajdziecie bogactwo informacji, dużo danych które pozwolą zdecydować o zakupie.
Kupujcie najbardziej naturalne i najmniej przetworzone produkty. Kolejne atrakcje rodem z wesołego miasteczka, to wartości odżywcze. Dla laika to czarna magia, miejcie na te informacje wywalone, ja osobiście kalorii na oczy nie widziałem. Data ważności, czyli do spożycia, to termin po którym po wskazanej dacie lepiej zapomnieć, że nie będzie rewolucji żołądkowych. Najlepiej spożyć do, daje możliwość spożycia do kilku tygodniu po wskazanym terminie. Tutaj musicie wsadzić palucha i powąchać, lub posmakować, czy dany produkty już nie odjechał na świat śmieci żywieniowych.
To wszystko i tak jest polnym grochem. Prawdziwą zmorą gotowania są zakupy. Przyznajcie się sami przed sobą, ile to razy robiliście zakupy na głodnego i wtedy wszystko wydawało się potrzebne. Zróbcie porządną listę zakupową i buszujcie w zakamarkach straganów, czy półek sklepowych.
Jak nie macie faktycznie serca do pichcenia to już tylko pozostaje pokochać lub przespać się z kimś, kto potrafi mieszać w garach.
Jest to jakiś przepis na rozkosze, nie tylko kulinarne. Pamiętajcie jedynie, żeby wszystko było ze smakiem.