Na co dzień może być wygodnym podnóżkiem, stolikiem, czy pufą, natomiast w nocy, w zaledwie kilkadziesiąt sekund, zmienia się w wygodny materac do spania. To właśnie Revolucion Couch – plastyczny mebel, który nie narzuca swojego przeznaczenia.

Chyba każdy, choć raz w swoim życiu, spotkał się z sytuacją nieplanowanego przenocowania znajomych. Wtedy zazwyczaj większość z nas sięga po wielki, dmuchany materac wyciągnięty z ciemnych zakamarków mieszkania… Istnieje jednak sposób, by uniknąć typowego „zagracenia” i niewygody. Z pomocą przychodzi młoda, gdyńska marka, która w sprytny sposób ukryła materac w funkcjonalnym meblu, dając przy tym pełną swobodę wykorzystania.

- Moja głowa działa w sposób, w którym świat wydaje się przezroczysty. Widzę potrzeby, rozwiązania, powielania, i dużo doceniam – opowiada Natalia Gutkiewicz, Head of Brand RevolucionCouch. - W Warszawie moje mieszkanie było małe, a znajomych przewijało się dużo. Miałam nierozkładaną, duńską sofę. W prezencie od mamy dostałam do niej „dostawkę”, która kryła w sobie materac na stelażu metalowym złożony na kilka części. To był mebel, który pozwalał na przenocowanie jednej osoby. Patrzyłam na to zastanawiając się jak pozbyć się tego dużego kwadratu, który na co dzień zabiera mi przestrzeń. Na dodatek przez jego ciężar i skomplikowane rozkładanie, nigdy go nie użyłam. Do dziś zalega na poddaszu w domu rodzinnym. To rozpoczęło bieg wydarzeń, dzięki któremu zrodził się Revolucion Couch – wspomina.

Revolucion Couch różni się od innych mebli tym, że niczego nie narzuca. Może być wygodnym podnóżkiem przy kanapie, stolikiem, pufą, otomaną, leżanką dla pupila, a nawet wystawką, na której ustawimy książki, kwiaty, czy lampkę – zastosowań jest wiele, tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia. Jest zaskakująco lekki (waży niecałe 10 kg) i łatwy w przenoszeniu. Jednak jego najważniejszą cechą jest możliwość błyskawicznego rozłożenia. Wystarczy rozpiąć zamek i zdjąć pokrowiec, a w niecałą minutę zamieni się w materac do spania.

Póki co, Revolucion Couch występuje w czterech wersjach kolorystycznych: bursztynowym, beżowym, białym i grafitowym. Warto zaznaczyć, że każdy z nich, ze względu na gdyńskie korzenie, nawiązuje do morza – nie tylko ze względu na kolory, ale również fakturę materiału.

- Każdy z pokrowców działa zarówno na zmysł dotyku, jak i wzroku. Beż odpowiada kolorowi jasnej plaży Gdyni, a piasek zinterpretowany został jako drobna plecionka. Biel nawiązuje do fal rozbijających się o plażę. W mikroskali zauważymy w fakturze materiału wzburzone fale, a w dotyku czujemy zamsz. Z kolei grafit to analogia do kamienia z Morza Bałtyckiego, który jest mokry i połyskujący, dlatego został welurem. Całą czwórkę uzupełnia bursztyn. Głębia tego koloru odpowiada barwie bursztynów wyciąganych z głębi Bałtyku, a pożądane ciepło w dotyku znalazłam w tkaninie, która bezapelacyjnie przypomina kaszmir – tłumaczy Natalia.

To jednak nie koniec. Twórcy marki zapowiadają, że kolejne pokrowce będą tworzyć w kolaboracji z cenionymi artystami i brandami. Pierwszym z nich jest współpraca ze streetwear’ową marką 2005 Warsaw.

- Revolucion Couch poznałem kilka miesięcy wcześniej i od razu pokochałem ten pomysł. Przy naszym projekcie chciałem zmaksymalizować funkcjonalność i wydajność, jaką może dać ten produkt, zachowując przy tym jego prostą bryłę i delikatną estetykę – opowiada Mikołaj Barczewski, Art Director firmy 2005 Warsaw.

Nowa wersja kolorystyczna prawdopodobnie będzie dostępna jeszcze w tym roku. RCouch’a można kupić na oficjalnej stronie www.revolucioncouch.com oraz w gdańskim showroomie Lumman online. Czym jeszcze zaskoczą nas trójmiejscy twórcy? Wszystko wskazuje na to, że usłyszymy o nich nie raz.