Artystyczna instalacja pokazująca dom polskich emigrantów w Belgii, ponad 350 zdjęć i przedmiotów codziennego użytku, a nawet sprzęt górniczy. Wszystko w wyjątkowej oprawie graficznej wykonanej przez uznanych trójmiejskich artystów. W gdyńskim Muzeum Emigracji otwarto wystawę Carboland. To historia o ludziach i nadziei na powrót z obczyzny, która miała być ziemią obiecaną, a okazała się osadą niepewnych o swój los tułaczy
Jest rok 1918. Listopad. Wojna trwająca ostatnie cztery lata dobiega końca, a suwerenność Rzeczypospolitej w końcu zostaje uznana przez okupanta. Jednak mimo spektakularnego zwycięstwa Polacy nie mogli w pełni świętować odzyskania niepodległości – radość mieszała się z niepewnością o przyszłość. Pogłębiająca się bieda, głód i blisko 65-procentowe bezrobocie czyniły z Polski – już niepodległej – miejsce trudne do życia. Ci, którym udało się znaleźć pracę, nie mieli lepszego losu. Dzienna płaca wynosiła średnio 6 złotych.
Wystawa Carboland, którą od 4 września zobaczyć można w Muzeum Emigracji w Gdyni, opowiada historię Polaków, którzy z powodu ciężkich warunków życia w międzywojennej Polsce zdecydowali się wyemigrować do Francji i Belgii, by właśnie tam podjąć się pracy w kopalniach węgla. Niestety ich ziemia obiecana często okazywała się rozczarowaniem, a niepewna sytuacja polityczna w Europie wielu z nich uniemożliwiła reemigrację. Tylko 36% z nich zdążyło powrócić do Polski przed wybuchem II wojny światowej.
W odwróconym szybie
Zagraniczna praca wydobywcza Polaków to wątek często pomijany we wspomnieniach dotyczących okresu II Rzeczypospolitej. Na kartach historii głośno zapisało się kilku dowódców, działaczy i polityków, jednak o potężnej, bo liczącej ponad 640 tysięcy pracowników – czyli większej od obecnego zaludnienia Gdańska – fali emigracji mało kto mówi. Milczenie przerwał Maksymilian Bochenek, kurator wystawy pt. „Carboland. Historia emigracji Polaków do pracy w kopalniach węgla we Francji i Belgii w latach 1919-1939”.
We współpracy z Maciejem Siudą, architektem odpowiedzialnym za aranżację wystawy, Bochenek stworzył spójną koncepcję poświęconą Polakom pracującymi w północnym rejonie Francji, Nord-Pas-de-Calais, oraz we wschodniej części Belgii. Całość liczy ponad 350 zdjęć, dokumentów, narzędzi i przedmiotów codziennego użytku. Ekspozycję zdominowała czerń – kolor nawiązujący do węgla i wydobywczej pracy emigrantów. Ciekawym rozwiązaniem okazała się również kompozycja – wystawę zaaranżowano tak, by przypominała odwrócony szyb kopalniany.
Mit ziemi obiecanej
Nazwa wystawy, Carboland, odnosi się do mitu ziemi obiecanej. Północna Francja i pobliskie regiony wschodniej Belgii były dla Polaków, zwłaszcza po I wojnie światowej, niemal mityczną krainą pracy, w której wszystko miało być lepsze, łatwiejsze i piękniejsze. Wyobrażenie szybko okazało się jedynie mitem. Co więcej, pogłębiające się poczucie zagrożenia politycznego przekonywało emigrantów do pozostania w przemysłowych regionach Europy Zachodniej.
Wystawa, którą od września obejrzeć można w gdyńskim Muzeum Emigracji, pokazuje całokształt międzywojennego ruchu emigracyjnego – począwszy od roku 1919, kiedy Polska i Francja podpisały Konwencję w przedmiocie emigracji i imigracji, przez żmudną pracę i próby stworzenia przez Polonię nowego domu – w znaczeniu dosłownym i przenośnym – we francuskich i belgijskich koloniach, kończąc na wybuchu II wojny światowej, a więc wydarzeniu, które przerwało wytworzony ład i wielu przypadkach przekreśliło szansę na wyczekiwany powrót do ojczyzny.
Artystyczna wizja rodzinnego domu
Dziełem towarzyszącym wystawie jest wyjątkowa instalacja artystyczna pt. „m2/maison minière" autorstwa Roberta Kuśmirowskiego, słynnego łódzkiego artysty i autora instalacji, przez krytyków nazywanego „genialnym imitatorem”. Konstrukcja przedstawia artystyczną wizję belgijskiego domu rodzinnego – takiego, jakie przydzielano rodzinom polskich górników osiedlających się w strefach przemysłowych Belgii. Wnętrze domu składa się z trzech pomieszczeń wyposażonych w meble, akcesoria i elementy ozdobne – część z nich to rzeczywiste pamiątki przywiezione przez emigrantów. Instalacja jest z jednej strony kompatybilną częścią Carbolandu, a z drugiej – jej zupełnie niezależnym podzespołem, który pozwala cofnąć się w czasie o blisko stulecie, wprost do górniczego domu.
Poza Robertem Kuśmirowskim przy powstaniu projektu pracowali inni znani artyści, w tym trójmiejscy graficy. Mariusz Waras zaprojektował ilustracje do plakatu oraz ścieżki edukacyjnej dla dzieci, Patryk Hardziej stworzył szatę graficzną gazety będącej jednocześnie przewodnikiem i programem wystawy, a Julia Porańska zajęła się ostatecznym składem grafik.
Zgromadzona ekspozycja to przede wszystkim świadectwo minionych czasów. Odwiedzający Muzeum Emigracji w Gdyni mają szansę zobaczyć między innymi oryginalne wyposażenie górnicze z lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Kuratorowi udało się również zgromadzić dawną prasę polonijną, małe figurki świętych patronów świętych, które górnicy zabierali ze sobą pod ziemię, a nawet dwudziestowieczne marki i feningi – dawne monety polskie.
Wystawa wraz z instalacją czynna jest od 4 września 2020 roku do 31 stycznia 2021 roku.