Sterylne kabiny zamiast ulubionego baru, w kuchni laboratoryjne warunki, i wreszcie drony w zastępstwie człowieka. W pracowni Sikora Wnętrza Architektura powstał projekt ideowy pod nazwą Cafe Wuhan, który jest niezwyczajną próbą symulacji restauracji przyszłości.

Jest rok 2022. Minęły dwa lata od wybuchu pandemii COVID-19. Wchodzimy pojedynczo do wnętrza swojej ulubionej restauracji. Już od progu naszą uwagę przykuwa brak większości krzeseł i stolików, a tuż pod butami ukazują się oznaczenia „korytarzy bezpiecznej komunikacji”. Obok czujek i i tryskaczy przeciwpożarowych, znajduje się obowiązkowa instalacja antywirusowa. Na niegdyś kolorowym i bogatym barze zostały zainstalowane bariery ochronne w postaci szyb, a kontakt ze znajomym barmanem praktycznie przestał istnieć. Od teraz tylko roboty roznoszą posiłki, a drony zajmują się odbieraniem brudnych naczyń. Wszystko z czym moglibyśmy mieć potencjalny kontakt - meble, naczynia, sztućce - posiada warstwy jednorazowe. W końcu płatność odbywa się za pomocą terminala wbudowanego w stoliki, a przy wyjściu czeka straż nie miejska, tylko nowa „przeciwwirusowa”, która sprawdza czy nasz pobyt w lokalu był dostatecznie bezpieczny…

Taką wizję przedstawił architekt Jan Sikora, a projekt Cafe Wuhan jest próbą symulacji restauracji przyszłości, gdzie nową, najważniejszą walutą jest bezpieczeństwo.

- W dobie rosnącej cyfryzacji życia i social distancing realizujemy jedno z marzeń: tworzymy w pracowni Sikora Wnętrza Architektura projekty ideowe. Stanowią one komentarz do rzeczywistości, wypełniają potrzebę dialogu, ale także stawiania pytań o przyszłość. Jednoczą nas także jako zespół - opowiada architekt Jan Sikora, właściciel Sikora Wnętrza Architektura. - W tle naszych rozważań są tacy tytani wizji jak Jules Verne i jego doskonałe prognozy dotyczące przyszłości czy dystopijna wizja przyszłości z filmu „Metropolis” Fritza Langa staje się na naszych oczach rzeczywistością. Od zawsze marzyliśmy by fizyczna materia, z którą pracujemy była tylko pretekstem do stawiania ważnych pytań. Tak rozumiemy misję projektowania na granicy architektury i sztuki - podkreśla.

Co ciekawe, projekt powstał, gdy w Polsce nie było jeszcze pierwszego przypadku wirusa. Dziś - gdy wszyscy nosimy maseczki i pozamykane są miejsca publiczne - nabiera zupełnie innego wydźwięku. Według Jana Sikory, koronawirus to najważniejszy trend ostatnich dekad, który zmienił wiele, przenikając praktycznie każdą życiową sferę począwszy od służby zdrowia, szkolnictwo a skończywszy na architekturze. Jako przykład podaje chociażby tegoroczne biennale architektury w Wenecji, które miało się odbyć pod hasłem „How will we live toghether?”. Najsilniejszym przekazem tego biennale, a jednocześnie odpowiedzią jest fakt, że to wydarzenie się nie odbędzie. 

- Pustka rodzi pytania i nowe rozwiązania, a kryzys stymuluje rozwój w nieoczywiste strony. Konsumpcjonizm jest poddany próbie nie dlatego, że chwilowo nie produkujemy i nie kupujemy ale dlatego, że wszyscy siedząc w domach zaczynają zadawać sobie pytania. Zadawanie pytań staje się siłą napędową rozwoju - komentuje Jan Sikora. - Lekarze, politycy i naukowcy koncentrują się obecnie na jednym zagadnieniu rozpisanym na kilka pytań: jak wymyślić szczepionkę? Jak zatrzymać wirusa? Jak uratować jak najwięcej osób? Odpowiedzi na te pytania wymagają nie tylko wiedzy, ale i twórczego, nieszablonowego podejścia. Widmo śmierci i strach – podobnie jak wojny – są katalizatorem wynalazków, które w innych okolicznościach być może by nie powstały. Wobec nieznanego – by przetrwać – stajemy się twórcami - podsumowuje architekt.