Kiedy pozostałam z pustką, rozdarciem, ogromnym smutkiem i żalem odnalazłam ukojenie i spokój w tym co zawsze we mnie było - w mojej pasji - opowiada o swojej inspiracji Patrycja Brendler, trójmiejska artystka i projektantka biżuterii.
Co jest najważniejsze w projektowaniu biżuterii?
Projektowanie i tworzenie biżuterii to sposób na moje życie. Przez to co robię - wyrażam siebie, pokazuję jakim człowiekiem jestem i mówię co jest wartością w moim życiu. Jedną z nadrzędnych wartości są dla mnie ludzie, którzy są niekończącą inspiracją w mojej twórczej pracy, gdyż za każdym razem stanowią dla mnie kolejne i nowe bodźce do działania. Bez pięknych umysłem ludzi nie miałabym szans budować ciekawych i trwałych relacji, które otwierają dla mnie ogromną przestrzeń w mojej artystycznej pracy. Świadomie zbudowane relacje, pozwalają mi na to, że powstają nowe i niepowtarzalne projekty biżuterii, ale to nie wszystko…
Co jest kluczowe - talent, wiedza, umiejętności, a może coś zupełnie innego, nienamacalnego?
Z talentem człowiek się rodzi, ale nie zawsze umie z niego korzystać, wiedzę i umiejętności jeśli zdobędzie i umiejętnie je wykorzysta, mogą być niezwykle przydatne. Obok otwartego umysłu, poczucia estetyki, zmysłu piękna, wrażliwej na bodźce percepcji - istotą w tym wszystkim jest odwaga pokazania światu tego co nasze, a przede wszystkim determinacja, konsekwencja i cierpliwość w działaniu. Bez tych ostatnich rzeczy, nie wiem jak wyjątkowe byłyby to projekty, nic nie mogło by przetrwać i dalej się rozwijać.
Co w pani przypadku zdecydowało o wyborze takiej, a nie innej drogi?
Tworzenie, projektowanie i rękodzieło są ze mną od wielu, wielu lat. Zawsze przejawiałam duże zdolności artystyczne i marzyłam o tym aby studiować na Akademii Sztuk Pięknych, już nawet wówczas, kiedy jako mała dziewczynka nie rozstawałam się z rysunkiem i malarstwem. Jednak obowiązki i trud życia codziennego przesłoniły marzenia, gdyż bardzo szybko opuściłam swój dom rodzinny i bardzo szybko weszłam w dorosłe i odpowiedzialne życie.
Czyli twórczą pasję odłożyła pani na bok?
Tak, przewartościowałam i przemeblowałam schemat dotychczasowego życia, w którym jako młoda osoba powinnam rozwijać swoje zainteresowania i pasje, studiować, podróżować i poznawać ludzi. Ja zaczęłam od budowania domu i rodziny, za którą zawsze tęskniłam. Silna potrzeba posiadania rodziny zmieniła mój system wartości, dlatego skupiłam się na niej. Jednak siła moich pasji była ogromna, a moje pasje były ze mną cały czas, wypełniając bardzo mocno moje życie. Wszystko co twórcze, niepowtarzalne i mocno indywidualne wyzwalało we mnie motywację do własnego twórczego działania, dlatego tworzyłam, projektowałam, pisałam i kreowałam w tym wszystkim siebie, ale jeszcze wówczas w ukryciu i dla najbliższych mi tylko osób.
Aż wreszcie postanowiła pani wyjść na zewnątrz, zrobić artystyczny comingout?
Jednego pięknego dnia moje życie runęło w gruzach, ale nie za sprawą przypadku, zrządzenia losu czy nieprzewidzianych okoliczności. Nic z tych rzeczy. Przyczyną była osoba dla której zrezygnowałam z własnego życia, wierząc że to co robię jest dobre i wartościowe. Musiałam wówczas zmierzyć się z okrucieństwem, kłamstwem, egoizmem, brakiem empatii, obojętnością i lekceważeniem. Moje traumatyczne doświadczenia stały się punktem zwrotnym i wyzwoliły we mnie ogromną potrzebę zmiany.
Potrzebę zmiany życia, a jednocześnie skutecznej terapii ?
Kiedy pozostałam z pustką, rozdarciem, ogromnym smutkiem i żalem odnalazłam ukojenie i spokój w tym co zawsze we mnie było - w mojej pasji. Wtedy właśnie postanowiłam realizować swoje marzenia, skupić się na tym co moje i na tym co sprawia mi satysfakcję, radość i daje poczucie spełnienia. Moja twórcza praca pozwoliła mi znaleźć czas na przemyślenia, podsumowania i zrozumienie własnych potrzeb. Ciężką pracą, konsekwencją i uporem, dzień po dniu, noc po nocy, miesiąc po miesiącu, wieloma godzinami projektowałam i tworzyłam w wielkim skupieniu i zaangażowaniu biżuterię mojego autorstwa. A jedną z moich kolekcji zatytułowałam właśnie –„Przebudzenie”. Zaufałam sobie i to był mój początek nowego!
Początek nowego życia. Dzięki pasji pokonała pani własne ograniczenia?
Początek lepszej drogi, aby zadbać w końcu o siebie. Dzięki silnej potrzebie zbudowania własnego szczęśliwego życia, w którym mogę oddać się swojej pasji, byłam gotowa i zdeterminowana pokonać wszelkie trudności, aby móc zmienić swoje życie na lepsze. Przede wszystkim przyznałam się sama przed sobą, że nie musze we wszystkim być idealna i niezawodna. Dałam sobie zgodę na bycie niedoskonałą i przestałam we wszystkim traktować siebie tak surowo. Dzięki tak pokonanym ograniczeniom, wszystkie moje porażki zaczęłam przyjmować jako drogowskazy, a nie poniesioną klęskę. Teraz wiem czego chcę, nie odwracam się już za siebie i nie wywieram na siebie presji. Jestem wierna swojej pasji, dlatego konsekwentnie realizuję wszystkie swoje plany i marzenia.