Rysuję, bo…
to bardzo przyjemne zajęcie
Mój pierwszy rysunek przedstawiał…
pierwszy rysunek, który pamiętam wykonałam w technice pasty do zębów, więc to chyba raczej malarstwo. Przedstawiał coś martwego pod śniegiem. Nie pamiętam czy było to zwierzę, czy może człowiek, w każdym razie jakaś makabryczna historia.
Pobudzają moją kreatywność…
porządna dawka snu i dobry nastrój, ale również odważne rozwiązania estetyczne, twórcza swoboda, którą obserwuję u innych
Artysta dojrzewa, kiedy…
nie wiem, nie czuję się Artystą. Może, gdy znajduje własne formy wyrazu i wie, co chce powiedzieć, robi to szczerze.
Największe wyzwanie to…
nieustająca praca nad sobą i czerpanie z niej radości.
Gdańsk kocham za…
Mieszkałam w różnych miejscach i zawsze tęskniłam za przestrzenią, jaką daje świadomość morza. Ostatnio bardzo kocham Gdańsk za zdecydowane opowiedzenie się po stronie wolności obywatelskich, otwarcie na inność.
Co wyróżnia Gdańsk spośród innych miast?
jak wyżej. Mamy też dużo ścieżek rowerowych!
Najbardziej inspirujące w Gdańsku jest…
wolność i otwartość. Moja babcia przed wojną mieszkała na Biskupiej Górce. Z jej opowieści wynika, że byli jedynymi Polakami na swojej ulicy. Przyjaźniła się ze wszystkimi, była dwujęzyczna.
W Gdańsku zmieniłabym…
wyprowadziłabym część banków, biur nieruchomości, itp. z prestiżowych lokalizacji, które służyć powinny rozwijaniu więzi społecznych. Idąc po zakupy czy wracając z pracy chciałabym mijać miejsca zapraszające do wstąpienia, odpoczynku, wymiany myśli.
Trzy ulubione gdańskie adresy...
Wrzeszcz i jego społeczność. Kurhaus, Kolonia Artystów, Garnizon. Ostatnio otworzyłam we Wrzeszczu sklep DING, w którym można wynająć regał i sprzedać swoje rzeczy - poznaję tu masę sąsiadów. Czuję się osadzona. To dobra energia. Poza tym cały pas nadmorski o każdej porze roku oraz Śródmieście i Dolne Miasto.