EMBRO – BUTY INNE NIŻ WSZYSTKIE
Life is too short for ugly shoes – to hasło stało się inspiracją i zawodowym drogowskazem dwóch młodych mężczyzn, którym zamarzyło się zrewolucjonizowanie polskiego rynku obuwniczego. Bartłomiej Bucholc i Michał Kowalewski to twórcy firmy Embro zajmującej się customizacją butów. Popularne modele światowych marek przemieniają w niepowtarzalny element garderoby. Robią to tak dobrze, że te światowe marki ustawiają się w kolejce do współpracy z Embro.
Czym jest customizacja? To modne słowo oznacza po prostu personalizację, nadanie masowemu produktowi indywidualnego charakteru dzięki różnym zabiegom. W Embro wykorzystują do tego głównie metodę haftu komputerowego, ale też buty malują i poddają najróżniejszym zabiegom. Bartek i Michał zapewniają, że po metamorfozie w Embro, nie znajdą się drugie, identyczne buty na świecie.
- Producenci obuwia lub osoby prywatne dostarczają nam produkt, który jesteśmy w stanie zmienić tak, aby był wyjątkowy i niepowtarzalny. Chcesz mieć na bucie oryginalny wzór? Zmienić kolor języka lub cholewki? Nanieść napis będący Twoim mottem? Wszystko jest możliwe. Nigdy nie stworzymy butów, o takim samym wzorze. Życie jest za krótkie, żeby nosić brzydkie buty, cały nasz zespół podpisuje się pod tym hasłem sercem, rękami i stopami - mówi Michał Kowalewski, współwłaściciel Embro.
Bartek i Michał poznali się w pracy, w jednej z gdańskich galerii handlowych. Mimo, że praca sprawiała im satysfakcję, to myśleli o własnym biznesie. Rozważali różne opcje, ale jak to zwykle bywa, pomysł był na wyciągnięcie ręki, a w zasadzie nogi. W sklepie sportowym, w którym pracował Bartek, była maszyna do haftu. Michał przyszedł któregoś dnia i zapytał o możliwość wyhaftowania czegoś na bucie. I nagle nadeszło olśnienie. Eureka! To jest to!
- Można powiedzieć, że nasza historia zaczęła się od przypadku. Kto wie, czy byśmy wpadli na ten pomysł, gdyby Michał nie przyszedł wtedy do mnie ze swoimi butami. Ale od pomysłu do realizacji droga daleka. Sprawy nie ułatwiał też fakt, że jak mówiliśmy, że chcemy zająć się personalizowaniem obuwia, to każdy patrzyła na nas jak na kosmitów. Mówili, że zakłady szewskie przecież upadają – śmieje się
Bartłomiej Bucholc.
Potencjał na dobry biznes zauważyli za to jurorzy konkursu Gdyński Biznesplan, do którego zgłosili się Michał i Bartek. Wśród 469 projektów biznesowych, w większości opartych na nowych technologiach, pomysł chłopaków był jednym z najbardziej klasycznych. Ale to co przekonało jurorów to pasja jaką zauważyli w młodych twórcach i nisza, którą ci postanowili wypełnić. Drugie miejsce w dużym, prestiżowym konkursie pozwoliło Michałowi i Barkowi uwierzyć, że to co jeszcze wtedy było w sferze planów, jest bardzo realne.
- Co ciekawe, tutaj też zdarzył się przypadek. Gdy na korytarzu Urzędu Miasta Gdyni czekaliśmy na naszą prezentację przed komisją konkursową, podszedł do nas redaktor naczelny Prestiżu i zapytał o nasz pomysł. Chyba go to zaintrygowało, bo niedługo potem mieliśmy pierwszą publikację, właśnie w magazynie Prestiż. Dowiedziało się o nas Trójmiasto, szybko dostaliśmy zaproszenie na pierwszy event, Baltic Games w Gdańsku, gdzie personalizowaliśmy buty uczestników. Z tygodnia na tydzień Embro nabierało tempa – opowiada Bartłomiej Bucholc.
Trzeba przyznać, że to tempo jest zawrotne. W pierwszym roku działalności Embro nawiązało współpracę z takimi markami, jak Medicine, Nike, Converse i Cropp. Przełomem była jednak współpraca z gwiazdą koszykarskiej ligi NBA, Otto Porterem, klubowym kolegą Marcina Gortata.
- Akcję zorganizował Sklep Koszykarza, a pretekstem był pobyt Portera w Polsce na charytatywnych campach koszykarskich organizowanych przez Marcina Gortata. Chcieliśmy, aby buty Nike Air Jordan IV zawierały polski akcent. W efekcie biały kolor został zamieniony na czerwony, jasno niebieski na granatowy, wszystko zgodnie z barwami klubowymi Washington Wizards. Z tyłu butów na pięcie wyhaftowano logo Wizards, zaś z boku na jednym bucie widnieje flaga Polski, na drugim flaga USA – opowiada Michał Kowalewski.
Rozgłos, jaki zdobyli wykorzystali w stu procentach. Klientów nie brakuje, a koniunkturę napędzają kolejne gwiazdy i światowe marki, z którymi trójmiejska firma współpracuje. Jednym z ciekawszych projektów był custom butów dla legendy polskiej siatkówki Mariusza Wlazłego.
- Mariusz poprosił nas, żebyśmy przyozdobili w wyjątkowy sposób jego buty, uwzględniając sukcesy sportowe. Postanowiliśmy, że umieścimy na butach oryginalne przedruki z gazet na jego temat. Efekt zachwycił – mówi Bartłomiej Bucholc.
Lista gwiazd, które dzięki Embro mają jedyne w swoim rodzaju buty jest imponująca i cały czas się powiększa. Tomasz Hajto, Artur Boruc, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Joanna Jędrzejczyk, Otto Porter, Kamil Grosicki, Sławomir Peszko – to grono sportowców. OSTR, Fisz Emade, Quebonafide, Sokół, Katarzyna Nosowska – to gwiazdy polskiej muzyki. Maffashion, Maciej Dowbor, Dawid Woliński, Jakub Żulczyk, Adam Zdrójkowski, Mr Vintage, Ekskluzywny Menel – to osobowości telewizji, blogosfery, kultury i mody.
Wśród klientów Embro są dzisiaj nie tylko gwiazdy i celebryci, ale też wiele znaczących firm, marek obuwniczych i sklepów, które zlecają sopockiej firmie bardzo ambitne projekty. Adidas, Nike, Converse, Puma, Distance, Worldbox, Cropp, New Balance, Coca-Cola, Porsche, IKEA, Under Armour, Medicine, Timberland – to tylko niektóre z nich.
Z najciekawszych akcji można wymienić 45 urodziny modelu Nike Cortez. Firma Nike zleciła Embro stworzenie indywidualnych haftów dla wszystkich gości imprezy. Ambitnym wyzwaniem było również stworzenie custom’ów dla największych legend polskiego hip-hopu, a okazją była kampania Uliczne Legendy realizowana na 50-lecie modelu Puma Suede. Bardzo wdzięczne do personalizowania okazały się też kultowe buty marki Timberand. Z okazji 45 urodzin kultowego Żółtego Buta, ta legendarna firma zleciła Embro wykonanie customów dla ambasadorów marki oraz personalizację butów dla klientów na terenie całej Polski.
- W naszym DNA mamy zapisaną kreatywność, którą uzupełniamy pierwiastkiem sztuki użytkowej. Kluczem do sukcesu jest nasza fantastyczna załoga. To zajawkowicze, którzy odnajdują w tym co robią prawdziwą pasję, prezentują nieszablonowe podejście do designu. Nie są zapleczem, tłem firmy, a jej filarem. To artyści w pełnym tego słowa znaczeniu – dodaje Bartłomiej Bucholc.
O przyszłość Embro można być spokojnym. Firmą interesują się inwestorzy, którzy widzą to, co niewiele ponad dwa lata temu dostrzegli praktycy biznesu zasiadający w jury konkursu Gdyński Biznesplan. Pasję, konsekwencję w działaniu i potencjał na dobry biznes. Bartek i Michał tymczasem nie próżnują – uruchomili sklep internetowy, w którym sprzedają customizowane przez Embro obuwie, stworzyli aplikację EMBRO AR, do projektowania butów w oparciu o rozszerzoną rzeczywistość. Zakupili też EMBRObusa - mobilną pracownię do obsługi eventów w całej Polsce. I tylko jedno ich marzenie wciąż pozostaje niespełnione – to współpraca z Robertem Lewandowskim. Ale pewnie i na to przyjdzie czas.