Jaguar to jedna z nielicznych już marek w samochodowym świecie, w której faktycznie można mówić o prestiżu. O ile konkurencja jest niemniej luksusowa, o tyle chwaląc się w towarzystwie Mercedesem albo Audi, rozmówca może podejrzewać, że przyjechaliśmy „byłą” niemiecką taksówką z demobilu. A w przypadku Jaguara – nieważne z którego roku, zawsze można poczuć to „och” i „ach”, „Jaguarem?!”. 

XF to w hierarchii tego producenta limuzyna lub kombi lokowana pośrodku stawki. Mniejszy XE jest adresowany do młodszych klientów, a ultra luksusowy XJ to samochód, z którego korzystała np. książęca para podczas wizyty w Trójmieście – krótko mówiąc luksus totalny.

Czym więc jest XF? Ten model klasyfikuje się dokładnie pomiędzy tymi dwoma modelami wymienionymi powyżej. To luksusowa limuzyna klasy średniej wyższej o sportowych aspiracjach. W naszym teście poznacie model z 2-litrowym, benzynowym silnikiem o mocy 250 KM, z napędem na tylną oś, „ubrany” w sportowy pakiet R-Sport. 

Jak na Jaguara przystało, XF wygląda dynamicznie, groźnie i typowo dla swojej marki. W ostatnim czasie oferta tego producenta została zdominowana przez SUV’y – nowe E-PACE i F-PACE, jednak należy pamiętać, że to właśnie usportowione limuzyny były jego domeną przez długie lata. 

XF ma prawie równe 5 metrów długości co zalicza go do naprawdę dużych limuzyn. W kabinie nie jest jednak tak obszernie, jak można by się tego spodziewać, ale jest komfortowo. Kierowca, jak i pasażer siedzą otuleni w wygodnych fotelach, a przed nimi rozpościera się widok nowoczesnego i niepowtarzalnego kokpitu Jaguara. Smaczki w postaci chowających się kratek nawiewu, gdy nie są potrzebne, podobnie jak i pokrętła zmiany biegów, dodają mu smaku i, wracając do początku tego tekstu, powodują, że Jaguar na pewno nie jest nijaki. 

Mimo stosunkowo cherlawego silnika pod maską – o pojemności „tylko” 2 litrów i 4 cylindrów, dostarcza on jednak całkiem poważnie brzmiące 250 koni mechanicznych, dopędzanych oczywiście przez turbosprężarkę. Komu będzie za mało – a pewnie prędzej czy później tak się stanie, bo Jaguar prowokuje do szybszej jazdy, ma jeszcze do wyboru 3-litrowe V6 o mocy 300 lub 380 KM. 

Testowy „dwulitrowiec” oferuje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 6.6 sekundy i prędkość maksymalną aż 250 km/h. Całkiem nieźle jak na ofiarę downsiz’ingu, ale czuć, że ten układ jezdny wytrzyma dużo więcej! Jazda Jaguarem jest aksamitna i dostojna, ale kiedy trzeba – pokazuje pazury. Świetny układ kierowniczy, twarde zawieszenie, które nie dopuszcza do nadmiernych przechyłów i przewidywalność na drodze. 

Niepodważalnym atutem jest również stylistyka tego samochodu. Dodatkowo, w sportowej wersji wyposażeniowej R-Sport, z 18-calowymi felgami i kosztującym ponad 5000 zł lakierem o nazwie CAESIUM BLUE robi on tym większe wrażenie. Jakkolwiek to zabrzmi, to również cena za tę przyjemność jest dość rozsądna. Oczywiście 300.000 zł to niemało, ale patrząc na niemiecką konkurencję, której ceny już dawno „oszalały”, bazowe 248 800 zł brzmi akceptowalnie. Doposażenie w kilka dodatków i sportowy pakiet wywindowały cenę testowanego przez nas egzemplarza
do 324.800 zł.

Dla kogo w takim razie jest XF? Dla tych, którzy chcą poczuć luksus i emocje Jaguara, ale nie potrzebują robić tego tak ostentacyjnie jak ma to miejsce w przypadku XJ. Testowany model wyróżniają bardzo przyjemne doznania zza kierownicy, wysoki komfort i oryginalna stylistyka. Jeśli jednak chcesz doświadczyć więcej „Jaguara” wybierz wersję z mocniejszym silnikiem w układzie V6. Na pewno warto odwiedzić autoryzowany salon British Automotive w Gdańsku i umówić się na jazdę testową.