-

 

Stare, niszczejące hale produkcyjne, opuszczone koszary czy zaniedbane obiekty przemysłowe – w Trójmieście wiele jest takich rażących w oczy obiektów. Przejeżdżając obok nich, odruchowo odwracamy głowę i pewnie przez tę głowę nie przemknie nawet myśl, że ta ruina może być naszym miejscem na ziemi. Tymczasem deweloperzy coraz częściej dają tym budynkom nowe życie, aranżując je na komfortowe, przestronne apartamenty, zwane loftami.

dkrywcami loftów byli artyści – jako pierwsi zasiedlali ogromne powierzchnie niezamieszkałych fabryk, magazynów i składów. Szukali tam przestrzeni zapewniającej im swobodę tworzenia i życia. I tak rozpoczęła się moda na lofty. Choć na świecie od dawna już adaptuje się opuszczone fabryki na mieszkania, pracownie i galerie, to do Polski moda ta dotarła stosunkowo niedawno.

Elegancja i surowość 

Architekci i designerzy dostrzegli niebywały potencjał w tych opuszczonych budynkach i adaptując je na mieszkania, próbują znaleźć kompromis pomiędzy nowoczesną elegancją a industrialną surowością. Dzięki temu powstają przestronne, eleganckie apartamenty o bardzo dużej powierzchni użytkowej, idealnie nadające się do luksusowego urządzenia oraz ciekawego zagospodarowania pomieszczeń.

– Lofty są teraz bardzo modne. To nowy trend w architekturze i w budownictwie mieszkaniowym. Dzisiaj już na nikim nie robi wrażenia, gdy mówisz, że masz swój własny apartament. Zapraszam cię do mojego loftu – to brzmi zupełnie inaczej, bardziej trendy, bardziej prestiżowo. Lofty to przestrzeń i wolność, to wyzwanie dla nieograniczonej niczym wyobraźni – mówi „Prestiżowi” architekt Adam Wójcicki.

Duża powierzchnia pozwala na dowolne zaprojektowanie najbardziej ekskluzywnego apartamentu i dostosowanie go do potrzeb i oczekiwań mieszkańców. Stylowe elementy architektoniczne nadają temu miejscu niepowtarzalny, nietuzinkowy charakter. Nic więc dziwnego, że lofty charakteryzują się otwartymi przestrzeniami pozbawionymi ścian działowych, wysokimi sufitami i często ceglaną elewacją. Nierzadko z klatki schodowej do salonu dojeżdża się stylową windą, na balkon można dostać się z dworu schodami, a wprost z salonu wyjdziemy na dach.

– Urządzając taką przestrzeń, możemy wykorzystać różne barwy, style oraz oryginalne elementy wystroju wnętrz. W przypadku normalnych mieszkań ograniczeni jesteśmy ścianami działowymi. Klimat i pierwotny charakter tego typu budynków jest wartością dodaną do prestiżu wynikającego z posiadania i mieszkania w loftach – dodaje Adam Wójcicki.

Lofty w wersji soft 

Jedną z ważniejszych zalet loftów są wielkie okna nadające wnętrzom specyficzny klimat. Lofty za dnia nie potrzebują oświetlenia sztucznego, bowiem dzięki wielkości i liczbie okien ich wnętrze jest jasne i jeszcze bardziej przestronne. Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, jak ważne jest naturalne oświetlenie pomieszczeń przy gustownym i efektownym wystroju wnętrz.

Aranżacja starych obiektów przemysłowych na lofty niewątpliwie jest operacją skomplikowaną, drogą i nie zawsze opłacalną dla dewelopera. Rynek jednak jest wymagający i trzeba podążać za jego potrzebami. Coraz więcej deweloperów decyduje się na inwestycje w soft lofty, czyli kompleksy mieszkalne budowane od podstaw na wzór loftów. Soft lofty to nieruchomości o charakterze designerskim i niszowym, przeznaczone dla klientów zamożnych, mogących sobie pozwolić na zapłacenie nie tylko za luksusowe mieszkanie, ale też za elitarność. Jeszcze do niedawna Trójmiasto miało swoim mieszkańcom niewiele do zaoferowania w tym zakresie. Niemoc przełamała firma Hossa, która na 20 hektarach po dawnych koszarach wojskowych przy ulicy Szymanowskiego w Gdańsku buduje zamknięty kompleks apartamentowy Garnizon. Znajdą się w nim nowoczesne, jedno- i dwupoziomowe soft lofty, których wysokość sięgać będzie nawet 6 metrów.

– Długo badaliśmy preferencje osób potencjalnie zainteresowanych kupnem loftu na terenie Trójmiasta. Okazało się, że ludzie owszem – szukają dużych i niebanalnych przestrzeni, jednak pragną, by były one przyjazne i nowoczesne, słowem ucywilizowane. W powszechnym mniemaniu loft to często zimne, obwieszone kablami ściany, to również brak standardowych rozwiązań, jak choćby windy. Ciężko jest również o znalezienie obiektu w przyjaznej dzielnicy. Soft lofty w nowym budownictwie to rozwiązanie tych problemów – mówi Iwona Ziemianowicz, dyrektor Centrum Marketingu Grupy Inwestycyjnej Hossa.

Dla kogo lofty?

Garnizon we Wrzeszczu to nie jedyna inwestycja tego dewelopera oferująca tego typu mieszkania. Soft lofty powstają także w gdyńskich osiedlach Sokółka Zielenisz, Wiczlino-Ogród, Patio Róży oraz w kompleksie mieszkaniowo-apartamentowym Fort Forest i Altoria Apartamenty. Jest tylko kwestią czasu, gdy w ślad za Hossą pójdą inni deweloperzy. Zainteresowanie loftami jest bowiem bardzo duże.

– Poza umiłowaniem przestrzeni i chęci mieszkania w miejscu tyleż niebanalnym, co przyjaznym, grupa ludzi kupujących lofty jest bardzo zróżnicowana. Znajdziemy w niej zarówno osoby posiadające rodziny, jak i singli. Niektórzy wybierają loft ze względu na powierzchnię; widzą, że posiada o wiele więcej walorów niż dom jednorodzinny czy mieszkanie w starej kamienicy. Dla innych ważny jest prestiż i styl życia, jaki kojarzy się z loftami. W tej grupie dominują artyści, architekci i osoby związane z mediami. Równie łatwo znaleźć wśród klientów przedstawicieli wolnych zawodów, lekarzy i prawników. Podchodzą oni do loftu praktycznie, doceniają jego elastyczność. Urodzi mi się dziecko? Świetnie – w takim razie na 60-metrowej antresoli będzie miało świetne miejsce do rozwoju i zabawy – dodaje Iwona Ziemianowicz.

To, co kiedyś było domeną artystów i bohemy, dzisiaj staje się przedmiotem pożądania niemalże każdej grupy zawodowej. Ograniczeniem może być tylko cena, bo lofty, głównie z racji sporych powierzchni, do tanich nie należą.

JAKUB JAKUBOWSKI