W krainie zielonej wróżki
Pablo Picasso, Absynt
Absynt, zwany zieloną wróżką. Jeżeli nie najsłynniejszy trunek Europy, to z pewnością jeden z najbardziej tajemniczych. W XIX wieku zawładnął europejską bohemą, głównie we Francji. Pili go m.in. van Gogh i Picasso. Na początku XX wieku w wielu krajach trafił na czarną listę, by dopiero dwie dekady temu powoli wracać do łask.
Butelki z napojem o zielonej barwie już z daleka można rozpoznać na sklepowych półkach. Intensywny kolor, oryginalna etykieta, niekiedy z wizerunkiem wróżki, diabła lub innych istot. Napis „Absinth” lub „Absynthion”, dość z często dodatkowymi wyrazami (np. „mystical”, „red devil”, „boheme”, „tabu”, „le dbiable”, „Mr Jekyll”, „cannabis”), a poniżej wybijająca się liczba oznaczająca stężenie alkoholu, dużo większe niż zwykłej wódki.
Chyba każdemu robiącemu zakupy w dużych marketach z alkoholem natknął się absynt. Wciąż jednak mało kto decyduje się na zakup, bo dla większości wciąż stanowi tajemnicę. Może to i dobrze, bo zanim zaczniemy swoją przygodę z tym szlachetnym i wyjątkowym trunkiem warto nieco go poznać. Tym bardziej, że nie każdy absynt jaki znajdziemy na sklepowej półce można uznać za rzeczywiście w pełni prawdziwy.
Zioła podlane wódką
Czym jest więc absynt? To bardzo mocna wódka, najczęściej ze stężeniem alkoholu w granicach 55 do 70%. Choć zdarzają się i mocniejsze. Jednak nie stężenie alkoholu jest wyróżnikiem absyntu, ale zioła. To właśnie dzięki moczeniu w ziołach, czyli maceracji absynt uzyskuje charakterystyczny, lekko zielony lub zielono żółty kolor. Najważniejsze z nich to anyż, koper włoski i piołun. To one nadają ton i smak. Potem tatarak, kolendra, przetacznik, jałowiec, dzięgiel czy hyzop. I inne. Król jest jednak tylko jeden, czyli piołun, który w języku łacińskim, a więc stosowanym w medycynie i farmakologii nazywa się "Artemisia absinthium". Od niecgo pochodzi więc nazwa absynt. Piołun jest krzewem, który występuje w Ameryce, Azji i Europie (także w Polsce). I tutaj dochodzimy do sedna. Jednym ze składników piołunu jest tujon. To związek chemiczny, który w większych dawkach wywołuje wzmożoną czynność kory mózgowej. To właśnie on stanowi o istocie absyntu.
Absynt od samego początku był więc alkoholem wyjątkowym pod względem stanów jakie po spożyciu mogli osiągać jego miłośnicy. Gdyby pokusić się o jak najprostsze porównanie, oddające choć trochę jego właściwości to najlepiej wyobrazić sobie połączenie mocnego alkoholu z paleniem marihuany. To oczywiście duży skrót, niemniej absynt był ucieczką od rzeczywistości, szczególnie dla artystów. W dużych ilościach pili go m.in. Pablo Picasso, Oscar Wilde, Vincent Van Gogh, Charles Baudelaire, Ernest Hemingway, Henri de Touluse Lautrec, czyli wielcy epoki. Z jednej strony pomagał w działaniach twórczych, z drugiej uzależniał.