„Drogi eksperyment” – mówią aktywiści. „Tym razem się uda” – przekonują urzędnicy. Czy nowy, wart 159 mln zł, system roweru metropolitalnego Mevo jest dobrze przygotowany i będzie działał bez zarzutu?

Ewa Karendys: Trzy i pół roku nie poszło na marne?

Dagmara Kleczewska, kierowniczka projektu Mevo 2.0. w stowarzyszeniu Obszar Metropolitalny Gdańsk – Gdynia - Sopot: - Przede wszystkim, długo trwało postępowanie na obsługę nowego Mevo. Poprzedni wykonawca, firma Nextbike, wielokrotnie odwoływał się do Krajowej Izby Odwoławczej, opóźniając przetarg w nieskończoność. W dialogu konkurencyjnym razem z zainteresowanymi wykonawcami planowaliśmy, jak system powinien wyglądać, sprawdzaliśmy najnowsze rozwiązania dostępne na rynku. Pamiętajmy, że rowery elektryczne i baterie produkowane w 2023 roku znacznie różnią się od tych dostępnych w 2019 roku. W poprzednim systemie baterie miały zasięg ok. 50 km, obecnie: dwukrotnie więcej. W ramach przygotowań do startu Mevo 2.0 wykonaliśmy analizy finansowe, szacowaliśmy, ile system może kosztować. Na nasze zlecenie badacze z Uniwersytetu Gdańskiego sprawdzili, ile mieszkańcy są w stanie zapłacić za abonament, aby system był dla nich atrakcyjny i dostępny. Rozmawialiśmy z mieszkańcami, ekspertami, zbieraliśmy doświadczenia z innych miast. Myślę, że dobrze wykorzystaliśmy ten czas.

Aktywiści z Rowerowej Metropolii uważają inaczej, zarzucając, że nie wykonaliście należytego studium. „Drogi eksperyment” – mówią o Mevo 2.0.

Absolutnie się z tym nie zgadzam, bo studium powstało. Współpracowaliśmy z firmą konsultingową, która zbadała, jak powinien wyglądać system.

Chodziło o rzetelne analizy, które uzasadniałyby system składający się głównie z rowerów elektrycznych.

Analizowaliśmy wszystkie możliwe warianty: system złożony z rowerów elektrycznych, klasycznych oraz system mieszany. Pamiętajmy, że nasza metropolia, a szczególnie Trójmiasto, to są wzgórza i pagórki. I dlatego tradycyjny rower nie sprawdzi się tak jak w miastach, gdzie teren jest płaski. Przeprowadziliśmy analizę funkcjonalności, ponadto z firmą Energa analizowaliśmy to, jak rowery powinny być ładowane.

Polskie miasta prowadzą rowery miejskie z różnymi efektami finansowymi. Warszawa do jednego przejazdu dopłaca ponad 2 zł, Słupsk – aż 50 zł. Ile podatnik dopłaci do pojedynczego wypożyczenia Mevo?

Aby zrobić takie szacunki, potrzebne są statystyki wypożyczeń. Żeby znać kwotę dofinansowania dla jednego wypożyczenia Mevo 2.0, system musi działać przynajmniej 3 miesiące. Pamiętajmy, że nasz projekt finansowany jest nie tylko ze środków gmin, ale również z abonamentów i reklam.

W odróżnieniu od poprzedniego Mevo tym razem zamawiacie usługę, a nie zakup rowerów i stacji. Oznacza to, że operator otrzyma zapłatę w równych ratach za każdy miesiąc prawidłowego działania systemu. Wartość 6-letniego kontraktu wyniesie łącznie 159 mln zł. W tym według szacunków Obszaru Metropolitalnego gminy zapłacą ok. 107 mln zł. Ile wyniosą wpływy z reklam i abonamentów, które pokryją pozostałą część kosztów oraz na jakiej podstawie zrobiliście te wyliczenia?

Analizę finansowa przygotowała nam firma konsultingowa Sweco, która w ramach dialogu konkurencyjnego i rozmów z wykonawcami sprawdzała, ile może kosztować system. I robiąc research uwzględniła „małe” statystyki poprzedniego wykonawcy, Nextbike, wyliczyła też, ile wpływów możemy spodziewać się z reklam i abonamentów. Przychody z abonamentów w ciągu 6 lat obowiązywania kontraktu szacujemy na 35 mln zł, przychody z reklam ok. 8 mln zł, reszta to zwrot podatku VAT.

Jeżeli wpływy z reklam i abonamentów będą niższe – gminy będą musiały pokryć tę różnicę i zapłacą więcej.

I w drugą stronę – jeśli wpływy będą większe, to zmniejszą się koszty po stronie samorządów.

Nie da się ukryć, że nowy kontrakt jest niemal czterokrotnie droższy. W dodatku Mevo straciło dofinansowanie unijne, a system startuje w trudnych budżetowo czasach, także dla gmin. Samorządowcy nie obawiają się o koszty?

Unijna dotacja przyznana Mevo została przesunięta na projekt budowy węzłów integracyjnych. Gminy nie straciły więc tych pieniędzy, a wydały na inny projekt. Natomiast jeśli chodzi o koszty: decyzję o przystąpieniu do Mevo 2.0 samorządy podejmowały, gdy zakończyliśmy dialog konkurencyjny z potencjalnymi wykonawcami i mieliśmy gotową analizę finansową. Wstępnie do projektu chciały dołączyć 4 nowe gminy, ostatecznie, ze względu na budżet, dołączyły dwie: Kosakowo i Kolbudy.

Wśród aktywistów słychać głosy, że 159 mln zł może lepiej wydać na drogi rowerowe. Pani się z tym nie zgadza?

To tak jakby zastanawiać się, czy lepiej zbudować przedszkole, czy żłobek. Drogi rowerowe akurat w Trójmieście mamy świetne. Ale to nie my podejmujemy decyzje. To gminy zadecydowały, że chcą realizować ten projekt. W swoich strategiach ujęły rower metropolitalny, bo najwyraźniej wierzą, że inwestycja jest mieszkańcom potrzebna. Kształt projektu nie wynika z naszych pomysłów, lecz z przeprowadzonych analiz, posiłkujemy się także wiedzą oficerów rowerowych z Gdańska, Gdyni, Sopotu, Tczewa, którzy mają udział w tworzeniu systemu.

Największą bolączką poprzedniego Mevo było ładowanie baterii i relokacja rowerów. Czy tym razem będzie inaczej?

Nakłoniliśmy operatora, żeby zmienił logistykę i system zarządzania. W poprzednim systemie w Gdańsku działał jeden główny magazyn. Dziś mamy 51 punktów ładowania baterii. Operator ma obowiązek, aby w każdej z 16 gmin był co najmniej jeden taki punkt. Również w każdej gminie znajdzie się punkt serwisowy. To znacznie ułatwi rozmieszczanie sprawnych rowerów w całej metropolii. Ponadto w umowie zagwarantowaliśmy sobie dostęp do systemu raportów i nadzoru. Będziemy widzieć na bieżąco, ile naładowanych rowerów mamy na mieście i w jakim procencie. Tego w poprzednim systemie nie było.

Co obecnie spędza wam sen z powiek?

Pilnujemy wszystkich elementów: rozlokowania szaf ładujących, sprawdzamy, czy na pewno mają odpowiednią liczbę ładowarek. Jestem w siedzibie operatora kilka razy w tygodniu. I muszę przyznać, że nie ma aspektów nieważnych: aplikacja, punkty ładowania, jakość rowerów – wszystko ma dla nas ogromne znaczenie. System będziemy testować tak długo, aż zyskamy pewność, że działa bez zarzutu.

Wcześniej dużym kłopotem były przypadki niszczenia rowerów.

Analizowałam inne systemy w Polsce i mogę przyznać, że w Gdańsku i tak nie było najgorzej. Natomiast nowością w Mevo 2.0 będzie obowiązek podpięcia karty płatniczej do swojego konta. W poprzednim systemie użytkownik zasilał konto dowolnymi kwotami i kupował abonament. Dzięki tej zmianie będziemy dokładnie wiedzieli, kto ostatni wypożyczył dany rower i jeśli będzie on zniszczony lub porzucony w nieodpowiednim miejscu, operator będzie mógł wyciągnąć konsekwencje.

Po nieudanej edycji Mevo pozostało 1,2 tys. rowerów elektrycznych, które trafiły w ręce Obszaru Metropolitalnego. Próbowaliście sprzedać zarówno rowery, jak i baterie.

Misja, która wydawała nam się niemożliwa, zakończyła się sukcesem. 199 rowerów trafiło do uczestniczących w projekcie gmin. Będą służyły urzędnikom. Pozostałe 1000 rowerów udało nam się sprzedać na przetargu i dzięki temu około 309 tys. zł zasili budżet Mevo 2.0.

Wielu użytkowników toczyło bój o odzyskanie niewykorzystanych środków z pierwszej odsłony Mevo.

To walka z wiatrakami. Mimo że prezes Nextbike pisemnie poinformował nas, że środki wrócą do użytkowników, część z nich nie otrzymała pieniędzy do dzisiaj. Niestety, nie mamy możliwości prawnych, żebyśmy mogli sami zwróci te pieniądze użytkownikom, bo one nie wpłynęły na nasze konto.

O jaką łączną kwotę chodzi?

Niestety, tego nie wiemy, poprzedni operator, firma Nextbike, nie przekazał nam tych informacji. Natomiast nie ma dnia, żebyśmy nie dostawali od mieszkańców maili w tej sprawie. W większości przypadków są to niewielkie kwoty. Ale dla nas to nie ma znaczenia - czy jest to 1 zł, 10 zł, czy 100 zł – wszystkie pieniądze powinny wrócić do użytkowników. Nauczeni tą sytuacją wprowadziliśmy zmiany w Mevo 2.0. Nowy operator nie otrzyma środków z abonamentów, wszystkie wpłyną na konto OMGGS. I gdyby cokolwiek się wydarzyło, będziemy odpowiedzialni za te pieniądze.

Jaki cel transportowy chcecie osiągnąć dzięki Mevo 2.0?

Mevo ma uzupełniać transport publiczny w metropolii. Nie chcemy z nim konkurować, tylko do niego doprowadzać. Dlatego oferujemy w abonamencie miesięcznym dziennie 60 bezpłatnych minut, a nie np. 2 godziny. Chodzi o to, żeby użytkownik mógł dojechać do węzła integracyjnego, a później kontynuować podróż autobusem, tramwajem, czy SKM.

Czy wierzy pani, że Mevo 2.0 nie podzieli losu pierwszej edycji i tym razem odniesie sukces?

Nie jest tak, że wszystko idzie idealnie. Jak w każdym projekcie pojawiają się problemy, które musimy rozwiązywać. Natomiast jest ambitna i dokładam wszelkich starań, żeby system działał bez zarzutu. Przedstawiciele hiszpańskiego wykonawcy cały czas są na miejscu. Mają świetny zespół: relokantów, osób obsługujących warsztat i pracowników call center. Pilnujemy się wzajemnie i nie mogę narzekać na komunikację. Owszem, mocno wierzę w to, że tym razem się uda. Musi się udać.

Mevo 1.0.

Uruchomione w marcu 2019 roku Mevo miało być największą i najnowocześniejszą wypożyczalnią rowerów publicznych w Europie. Na terenie 14 gmin (Gdańsk, Gdynia, Sopot, Tczew, Pruszcz Gdański, Rumia, Reda, Puck, Władysławowo, Żukowo, Kartuzy, Stężyca, Somonino, Sierakowice) docelowo planowano aż 4080 rowerów. Mimo gigantycznego zainteresowania ze strony mieszkańców, takiej liczby jednośladów nigdy nie zobaczyliśmy na ulicach pomorskich gmin. Mało tego, system złożony z 30 proc. floty przetrwał zaledwie 7 miesięcy. Umowa z operatorem – firmą NB Tricity, za którą stoi Nextbike Polska, została rozwiązana w październiku 2019 roku. W kwietniu tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że operator za niewywiązanie się z kontraktu zapłaci 4 mln zł kary.

Mevo reaktywacja

Operatorem nowego systemu będzie katalońska firma City Bike Global / Inurba Mobility z którą umowę podpisano w lutym tego roku. Flotę Mevo 2.0 utworzy 4099 nowych rowerów (w tym ponad 3000 z napędem elektrycznym). Do dotychczasowych 14 samorządów dołączyły Kolbudy i Kosakowo. Będzie to drugi w Europie (po Sztokholmie) rower w większości elektryczny z wymienianymi bateriami. Jego uruchomienie planowane jest w połowie 2023 roku. Do dyspozycji użytkowników będą dwa rodzaje abonamentów: miesięczny za 29,99 zł oraz roczny za 259 zł. W ramach obu będzie można każdego dnia skorzystać ze 120 minut jazdy na rowerze tradycyjnym lub 60 minut na rowerze elektrycznym. Po wyczerpaniu abonamentu, każda minuta na rowerze elektrycznym będzie kosztować 0,2 zł, a na tradycyjnym 0,1 zł.

Obszar Metropolitalny
Gdańsk, Gdynia, Sopot

To stowarzyszenie samorządowe, które skupia 59 miast, gmin i powiatów, obejmujących powierzchnię 1/3 województwa pomorskiego, na której mieszka ponad 1,6 mln mieszkańców. Powstało 15 października 2011 roku z inicjatywy byłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Działa na rzecz rozwoju metropolii, w obszarach takich jak: transport publiczny, rynek pracy, integracja imigrantów, kultura i promocja zdrowia, rozwój lokalnych przedsiębiorstw, ochrona środowiska, planowanie przestrzenne. Koordynuje projekty współfinansowane z funduszy europejskich. Wśród realizowanych przez stowarzyszenie inwestycji jest m.in. zakup nowego taboru komunikacji miejskiej, remont peronów SKM w Gdyni i Rumii, termomodernizacja budynków publicznych, budowa sieci 26 węzłów przesiadkowych integrujących transport kolejowy, autobusowy i rowerowy, a także rewitalizacja 13 dzielnic w 8 miastach: Gdańsku, Gdyni, Tczewie, Wejherowie, Rumi, Kartuzach, Żukowie i Pucku. Odpowiada także z wdrożenie roweru metropolitalnego Mevo.