Fotowoltaika na dobre zagościła w polskich domach i firmach. Wg najnowszych danych moc tkwiąca w instalacjach opartych na energii słonecznej jest większa niż razem wziętych wykorzystujących wiatr i wodę. Najliczniejsze są mikroinstalacje przydomowe, które można postawić ze wsparciem państwowej dotacji. Pomorze z liczbą 18 tys. dotacji zajmuje obecnie ósme miejsce w kraju. Zagrożeniem dla dalszego rozwoju jest jednak zbyt mała dostępność sieci.
Pomorskie to dzisiaj solidny krajowy średniak jeżeli chodzi o rozwój fotowoltaiki. Takie wnioski można wysnuć z wyników rządowego programu „Mój prąd”, dzięki któremu można uzyskać dofinansowanie na budowę instalacji o mocy do 10 kW. W trakcie trzech naborów złożono w całej Polsce 444 tys. wniosków. Obecnie trwa czwarty nabór.
Jak podaje w swoim raporcie Instytut Energii Odnawialnej (stan na maj 2022) najwięcej, bo aż 34 204 dotacji przyznano w Wielkopolsce. Łączna moc dotowanych instalacji wynosi 195 808 kW. Pomorskie znalazło się na ósmym miejscu z 17 591 dotacjami i mocą instalacji na poziomie 103 275 kW. Na ostatnim miejscu wylądowało Podlaskie (6 223 dotacji i 34 788 kW). Instytut wyliczył też odsetek gospodarstw domowych, które dostały dofinansowanie. W Wielkopolsce wyniósł on 2,78%, na Pomorzu – 2,07%, a w Podlaskiem – 1,39%.
Nowe przepisy, mniej wniosków
- Rozkład zainteresowania instalacjami fotowoltaicznymi w skali kraju jest zbliżony jeśli chodzi o ich liczbę i moce. Trochę więcej jest ich na Śląsku, ale to wynika z gęstości zaludnienia. Jednocześnie trochę mniej instalacji fotowoltaicznych jest na wschodzie kraju, co wynika z różnicy w zamożności – komentuje Michał Kitkowski, prezes zarządu gdańskiej firmy SunSol, dostarczającej rozwiązania z zakresu fotowoltaiki w kraju i za granicą. - Już ponad 40% naszych rodaków poszukiwało informacji o panelach fotowoltaicznych. Część z nich w przyszłości może zdecydować się na tego typu inwestycję.
Co ciekawe, mniej niż połowa naszych klientów szuka informacji dotyczących dodatkowych sposobów finansowania, takich jak rządowe programy, i same w sobie nie są one powodem inwestycji – najważniejsza jest chęć energetycznej niezależności. Zauważyliśmy jednak, że programy te najczęściej motywują osoby, które się wahają i odkładają decyzję na temat wykonania instalacji PV - widmo zmiany lub rozbudowy tej już istniejącej sprawia, że są one dla nich dodatkową zachętą – wyjaśnia Michał Kitkowski.
Obecnie zainteresowanie mikroinstalacjami w całej Polsce jednak spadło. W samym Pomorskiem na koniec 2022 roku w ramach czwartej edycji „Mojego prądu” złożono dopiero 2039 wniosków (w trzeciej edycji wpłynęło 20 881 wniosków). Widoczny spadek eksperci wiążą ze zmianą systemu rozliczania wyprodukowanej energii.
- Według danych Agencji Rynku Energii mamy już 1 131 973 mikroinstalacji fotowoltaicznych. Tak duża popularność instalacji domowych to przede wszystkim efekt obowiązujących do niedawna korzystnych warunków rozliczeń – mówi Ewa Magiera, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki. - Prosument oddawał nadwyżki energii wytworzonej w ciągu dnia, a wieczorem, gdy instalacja już nie wytwarzała energii, mógł pobrać 80% lub 70% w zależności od wielkości instalacji, wprowadzonej wcześniej energii do sieci energetycznej. Duży wzrost liczby mikroinstalacji w Polsce okazał się wyzwaniem dla sieci dystrybucyjnych i doprowadził do zmian sposobu rozliczania. Wraz z początkiem kwietnia 2022 r. system net metteringu zastąpiono net billingiem, czyli sumarycznym bilansowaniem ilości energii elektrycznej wprowadzonej i pobranej z sieci w rozliczeniu godzinowym przy użyciu systemu pomiarowego. Kiedy w skali godziny pobierzemy więcej energii niż wprowadzimy, są naliczane opłaty obowiązujące u danego dystrybutora. Po zmianie systemu popularność mikroinstalacji nieco spadła, choć własna instalacja PV jest nadal atrakcyjną inwestycją dla gospodarstw domowych, zwłaszcza w dobie rosnących cen energii – tłumaczy Ewa Magiera.
Małe i duże
Choć przyrost mikroinstalacji wyraźnie hamuje to eksperci oceniają, że przybywać będzie za to małych instalacji OZE. Do tej kategorii zaliczane są te od mocy 50 kW do 1 MW. Na koniec 2021 roku w całym kraju było ich 1128. Łącznie dysponowały mocą 758 MW. W samym Pomorskiem działało 112, z czego najwięcej w powiecie gdańskim (16) oraz bytowskim (15). Na koniec 2022 ich liczba wzrosła do 129 sztuk.
Trzecią kategorię stanowią farmy fotowoltaiczne, czyli elektrownie słoneczne o mocy powyżej 1 MW, składające się z połączonych paneli fotowoltaicznych oraz falowników umożliwiających działanie instalacji. Taka instalacja PV (ang. photovoltaics) zajmuje znaczną powierzchnię i wytwarza ze słońca energię elektryczną o mocy nawet kilku MW. Może zasilić duży zakład produkcyjny czy nawet całą gminę.
Wśród 15 największych farm fotowoltaicznych w Polsce, opracowanym przez portal Enerad znalazła się farma w Zwartowie (gminie Choczewo, powiat wejherowski). To największa farma w Polsce. Zajmuje 300 hektarów, a do jej budowy użyto około 378 tysięcy modułów fotowoltaicznych połączonych ok. 1,5 tysiąca km przewodów. We wrześniu 2022 roku uzyskano w niej moc 204 MW. Drugą fazę budowy zaplanowano na początek 2023 r. Docelowa moc ma wynieść 290 MW.
Z deklaracji inwestorów - firmy Respect Energy SA i niemieckiego koncernu Goldbeck Solar - wynika, że PV Zwartowo zasili 130 tys. gospodarstw domowych i pozwoli zmniejszyć emisję CO2 o około 5 milionów ton rocznie.
Gdańskie eksperymenty
Zwartowo nie jest jednak pierwszą największą farmę fotowoltaiczną w kraju jaką ma Pomorze. W 2014 roku Grupa Energa wybudowała przy ulicy Benzynowej, na pograniczu Gdańska i Przejazdowa największą wówczas farmę fotowoltaiczną w Polsce. Blisko siedem tysięcy paneli słonecznych o łącznej mocy 1,64 MW zajęło około 25 tys. m2. Inwestycja miała charakter doświadczalny i nie spodziewano się po niej większego udziału w produkcji energii. Stało się inaczej. Farma nadal działa, zasilając w energię elektryczną blisko 700 gospodarstw domowych i produkując ponad 1,6 GWh w skali roku. Obecnie Grupa Energa dysponuje sześcioma farmami fotowoltaicznymi, z czego w Pomorskim jest jedna.
Na Pomorzu powstała także pierwsza w kraju farma słoneczna pływająca na sztucznym zbiorniku retencyjnym. W listopadzie 2022 roku uruchomiła ją Invest GDA na terenie Pomorskiego Centrum Inwestycyjnego obok Centrum Biurowego KOGA (od lipca 2022 r. na dachu biurowca działa standardowa instalacja fotowoltaiczna).
Na instalację składa się 110 paneli o łącznej mocy 49,5 kW. Farma zajmuje mniejszą powierzchnię niż porównywalna instalacja na lądzie i jest bardziej efektywna. Woda chłodzi panele PV, dzięki czemu osiągają wartości o około 5-10 proc. wyższe niż analogiczne instalacje na gruncie czy dachu.
Więcej odmów niż zgód
Nie wszystkie informacje są jednak dobre. Za szybkim tempem rozwoju OZE nie nadąża infrastruktura. Maleje dostępność sieci, co może stać się zagrożeniem dla dalszego rozwoju. Już teraz występujący o tzw. Warunki Przyłączenia (WP) dostają częściej odmowy niż zgody. W 2021 roku łączna moc jaka znalazła się we wszystkich odmowach w kraju była ponad 4 razy większa niż moc w wydanych zgodach. Jak podaje IEO moce przyłączeniowe na kolejne lata są stale redukowane. W 2025 roku planowano, że sieci będą dostępne dla mocy 14,2 GW, a dzisiaj mówi się już tylko o 7,1 GW.
- Działając na terenie całego kraju podobnie do całej branży spotykamy się z odmowami wydania Warunków Przyłączenia (WP). Zaledwie 15 - 17% naszych wniosków uzyskuje WP – ocenia Kamil Nawrocki, Business Development Director w Respect Energy SolarWind, dodając, że branża oczekuje modernizacji sieci energetycznej. - Przede wszystkim wynika to z braku wolnych mocy w sieci oraz faktu, że polska sieć energetyczna nie była projektowana z uwzględnieniem rozproszonych źródeł energii. Gwałtowny rozwój energetyki rozproszonej w Polsce uwypuklił tylko niewydolność sieci. Początkowo były to farmy wiatrowe,
a w latach 2020 - 2022 upowszechnienie fotowoltaiki, w szczególności indywidualnej. W naszej ocenie problem będzie się nasilał. Osobną kwestią jest blokowanie mocy przez WP wydane dla jeszcze nie wybudowanych instalacji. Fotowoltaika wykorzystuje przyznaną moc w stosunkowo krótkich okresach roku, a w pozostałym czasie blokuje możliwość generowania mocy – ocenia Kamil Nawrocki.
Najtrudniej w szczerym polu
Krajowym liderem odmów jest gdańska Energa Operator S.A., która jest operatorem sieci w północnej Polsce. Tuż za nią jest PGE. Wg ekspertów z Instytutu Energii Odnawialnej - liczba odmów wydanych przez te dwa podmioty „wskazuje na niski stan sieci, jej niewydolność techniczną i brak wystarczających inwestycji sieciowych z punktu widzenia wykorzystania lokalnego potencjału OZE”.
Szczególnie problematyczne jest przyłączenie instalacji o mocy powyżej 50 kW w tak zwanym szczerym polu, czyli farm fotowoltaicznych w terenie o niskiej gęstości zabudowy. Od stycznia 2021 do września 2022 roku Energa Operator negatywnie rozpatrzyła aż 2709 wniosków. Pozytywnie zaś tylko 1816. Decyzje zależą od możliwości przesyłowych sieci w danej lokalizacji. Rzecz w tym, by nie dopuścić do przeciążenia infrastruktury, a w rezultacie do rozległej awarii i pozbawienia zasilania dużej liczby odbiorców.
Jak wyjaśnia Grzegorz Baran, koordynator ds. kontaktu z mediami w Energa Operator S.A. powodem rosnących odmów jest duża liczba źródeł i wielkość mocy OZE na obszarze zarządzanym przez firmę. Na koniec 2021 roku do sieci moc przyłączonych OZE do sieci wynosiła 5,6 GW, w tym ponad 1300 większych źródeł o mocy powyżej 50 kW, a także przeszło 200 tysięcy mikroinstalacji.
- To największy wolumen przyłączanej mocy OZE wśród przedsiębiorstw dostarczających energię do końcowego odbiorcy w Polsce – komentuje Grzegorz Baran. - W sieci Energa Operator pracują OZE, których moc stanowi jedną trzecią mocy wszystkich OZE pracujących w polskich sieciach dystrybucyjnych. Dodatkowo zgodnie z zawartymi umowami o przyłączenie oraz wydanymi warunkami, w najbliższych latach zwiększy się ona o kolejne 4,5 GW. Wszystko to sprawia, że w wielu lokalizacjach, zwłaszcza tych najbardziej atrakcyjnych dla działania OZE, wyczerpał się już potencjał sieci, przy zachowaniu stabilnej i bezpiecznej pracy. Stworzenie możliwości dla przyłączania nowych OZE wymaga szeregu działań, w tym znacznej rozbudowy sieci dystrybucyjnych.