Tomasz Kloskowski
Lotnisko musi być rentowne
Tomasz Kloskowski
Lotnisko musi być rentowne

Obiekty strategiczne, huby komunikacyjne wpięte w infrastrukturę państwa z jego służbami. Ale i firmy, z skomplikowaną strukturą, które rywalizują na wymagającym rynku lotniczym, łącząc wiele interesów – linii lotniczych, wszelkich firm działających na ich terenie, a przede wszystkim milionów pasażerów. Obiekty masowej wyobraźni i świadectwo pozycji danego regionu. Lotniska. Wśród nich Port Lotniczy w Gdańsku, trzeci w Polsce. O tym jak wygląda zarządzanie tak specyficznym organizmem, skąd się biorą kolejki i inne trudne sytuacje, kto za nie odpowiada, aż wreszcie jak zarabia lotnisko – opowiada Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku, jeden z najbardziej doświadczonych menadżerów tej branży w Polsce.
Michał Stankiewicz: 5,9 mln pasażerów w 2023 roku, a w 2024 roku już 6,7 mln. To daje Gdańskowi trzecie miejsce w Polsce, po Warszawie (21,3 mln) i Krakowie (11,1 mln). Dogonimy Kraków?
Nie ma szans. Nigdy.
Dlaczego?
W lotnictwie jest coś takiego jak obszar ciążenia, który rozciąga się w promieniu 100 km od lotniska. Kluczowa jest liczba jego mieszkańców. W naszym przypadku to 2,5 mln osób, bo przecież znaczą część zajmuje morze. W obszarze ciążenia Krakowa żyje 7,5 mln mieszkańców. To 3 razy więcej.
Do tego dochodzi wiele innych czynników jak np. ruch związany z sentymentalnymi przyjazdami i turystyką historyczną z Izraela. Sam Oświęcim jest tam w programach nauczania, stąd generuje duży ruch. My możemy porównywać się do Wrocławia i Poznania.
To czynniki ilościowe. Ale jest jeszcze jakość i siła nabywcza mieszkańców regionu. Nie każdego stać na lot. A Gdańsk gra w lidze europejskiej.
Z tym, że 80% pasażerow lata tzw. low coastami.
Ale lata. Do tego kulejące lotnisko Szymany pod Olsztynem, co oznacza, że mamy do obsługi także Warmię i Mazury.
Zgoda, ale tam jest za mało mieszkańców. Nie bez powodu tak wielki park jak Energylandia powstał pomiędzy Krakowem, a Katowicami.
Katowice mają własne lotnisko.
Tak, ale biorąc pod uwagę łączny obszar ciążenia dla Katowic i Krakowa to już jest ok 12 mln mieszkańców. To potężny silnik populacyjny. A u nas dalej 2,5 mln. Do tego jest też wiele silników generujących rozwój miast jak Tauron Arena, centrum konferencyjne ICE w Krakowie czy Centrum Konferencyjne wraz ze Spodkiem w Katowicach oraz lekkoatletyczny Stadion Śląski, ZOO wraz z Afrykarium we Wrocławiu czy też największe w Polsce Międzynarodowe Targi Poznańskie My też takie mamy, ale np. z Nautilusem nie możemy się uporać. To już zadanie decydentów, by wyłożyć kasę i wyjaśnić mieszkańcom w jaki sposób taki obiekt generuje rozwój miasta i regionu, a tym samym lotniska.




