Fundusze unijne na Pomorzu

Mniej środków, ale za to skutecznie wykorzystane

materiały prasowe
Od momentu przystąpienia do UE Pomorskie pozyskało ponad 59 mld zł z unijnych funduszy. Dzięki nim zrealizowano ponad 40 tys. projektów. Co ciekawe pod względem ilości przyznanych środków region plasuje się dopiero w połowie krajowej stawki. Za to znacznie lepiej niż większość Polski radzi sobie pod względem ich wykorzystania.

W tym roku obchodziliśmy 20-lecie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Korzyści z członkostwa w Unii są dla Polski niepodważalne. To nie tylko setki miliardów euro, które Polska otrzymała na inwestycje infrastrukturalne czy podnoszenie kwalifikacji pracowników, ale również wolny przepływ towarów, możliwość legalnej pracy i kształcenia we wszystkich państwach UE czy swoboda podróżowania bez paszportu.

- Z pespektywy czasu możemy podsumować, że była to najlepsza decyzja. Niebywały skok cywilizacyjny dokonał się w każdym aspekcie naszego życia. Nie wyobrażamy sobie dzisiaj powrotu ceł na towary w wymianie handlowej, wiz i paszportów w podróżowaniu, barier w studiowaniu zagranicą czy braku możliwości osiedlania się i prowadzenia działalności gospodarczej w innych krajach członkowskich – mówi Mieczysław Struk, Marszałek Województwa Pomorskiego.

Jak województwo pomorskie skorzystało na członkostwie w Unii i jak radzi sobie obecnie z unijnymi inwestycjami?

Tysiące widocznych inwestycji, wzrost poziomu życia

Od momentu przystąpienia do Unii Pomorze pozyskało ponad 59 mld zł z unijnych funduszy. Dzięki nim zrealizowano ponad 40 tys. projektów. Trudno wymienić wszystkie, ale jedno jest pewne unijne fundusze poprawiły jakość życia mieszkańców Pomorza we wszystkich dziedzinach – w infrastrukturze drogowej, kolejowej, lotnicznej, w sferze kultury, edukacji, zdrowia czy na rynku pracy.

Największe i najbardziej zauważalne dla mieszkańców inwestycje to m.in.: Pomorska Kolej Metropolitalna, rozbudowa portu lotniczego w Gdańsku, realizacja pomorskich odcinków tras S6 i S7, przebudowa dróg wojewódzkich i linii kolejowych, nowe pociągi, Teatr Szekspirowski, Europejskie Centrum Solidarności, Centrum Kompetencji STOS Politechniki Gdańskiej czy odnowiona Filharmonia Bałtycka.

Unijne inwestycje, zarówno te tzw. “twarde” jak i “miękkie”, przyniosły wymierne korzyści, które obrazują konkretne liczby.

W momencie wejścia do UE wartość PKB województwa pomorskiego stanowiła 50 proc. średniej unijnej. W 2021 r. było to już 75 proc. W wartościach rzeczywistych to prawie poczwórny wzrost wartości: z 52,6 mld zł w 2004 r., do 191,4 mld zł w 2022 r. Podobnie zwiększyła się wartość eksportu województwa pomorskiego. W 2004 roku było to 22,2 mld zł, a w 2022 roku – już niemalże czterokrotnie więcej, bo 83,3 mld zł.

- Dzięki tym projektom poprawił się standard naszego życia, a nasze dzieci i wnuki mają lepszy start w przyszłość. Mamy już w Polsce całe pokolenie, które urodziło się w wolnym kraju, należącym do demokratycznej wspólnoty państw Zachodu - podkreśla Mieczysław Struk.

Czy Pomorze naprawdę jest liderem unijnych funduszy?

Przez wiele lat Pomorze uchodziło za lidera w pozyskiwaniu i wydatkowaniu unijnych funduszy. W dużej mierze to prawda, ale tylko częściowa.

Już 20 lat temu, w 2004 roku, marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski ogłosił na sesji sejmiku: - Jesteśmy najlepsi w kraju! Naszą pulę unijnych funduszy wykorzystamy co do centa.

Wtedy, wykorzystanie wszystkich przyznanych nam unijnych funduszy (jeszcze przedakcesyjnych), można było poczytywać za duży sukces. Polscy urzędnicy dopiero uczyli się unijnych przepisów, procedur, które wydawały się im wówczas strasznie skomplikowane. Na początku naszego członkostwa w Unii szło to dość opornie, na tyle że nawet komisarz ds. budżetu Dalia Grybauskaite (późniejsza prezydent Litwy) ostrzegała: „Kieruję przyjacielskie ostrzeżenie do nowych państw członkowskich, a zwłaszcza największych spośród nich Polski i Czech: konieczne są dodatkowe wysiłki w celu zwiększenia wykorzystania funduszy”.

Marszałek Kozłowski zarządził więc przyspieszone szkolenia urzędników w całym województwie. W ciągu roku odbyło się ich ponad 100, w trakcie których nauczyło się pisać unijne projekty 2,5 tys. osób. To zaprocentowało w kolejnych latach. Zarówno w trakcie realizacji unijnego budżetu na lata 2007-2013, a także budżetu 2014-2020, Pomorze pozostawało liderem w sprawnym pisaniu wniosków, a także wykorzystywaniu unijnych pieniędzy.

Przykładowo, na początku 2020 roku Pomorze miało już zakontraktowanych blisko 90 proc. unijnych funduszy przyznanych regionowi na lata 2014-20. Był to najlepszy wynik w kraju, bo ostatnie w tym zestawieniu województwo zachodniopomorskie miało zakontraktowanych niespełna 75 proc. środków, a średnia dla całego kraju wynosiła wówczas 79,4 proc.

- Na te sprawne wykorzystywanie funduszy miała za pewne wpływ kwestia ciągłości władz w regionie, a także stabilnego zespołu urzędników - ocenia Jan Szymański, dyrektor Departamentu Programów Regionalnych Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku. - W naszym urzędzie ponad trzystu urzędników, w czterech departamentach zajmuje się unijnymi funduszami, plus setki urzędników w poszczególnych gminach w województwie. To jest ta zdolność instytucjonalna, za którą idzie także trafność prognozowania i projektowania. Szkolenia dla urzędników z zakresu unijnych przepisów robimy permanentnie od 20 lat. Przepisy się zmieniają, a Unia stawia nam nowe wymogi. Ostatnio na przykład pojawiły się nowe standardy dotyczące dostępności dla osób z niepełnosprawnościami.

Czy to oznacza, że Pomorze dostało najwięcej pieniędzy z Unii ze wszystkich województw w Polsce? Nie. Oznacza jedynie, że udało się przyznane środki sprawnie wykorzystać, a często jeszcze dodatkowo te, które nie zdołały wykorzystać inne województwa. Wielkość przyznanych pieniędzy dla poszczególnych województw nie zależała bowiem od sprawnego ich wykorzystywania, ale innych czynników - liczby ludności, poziomu bezrobocia czy wielkości PKB regionu. Wyliczano je według specjalnego algorytmu. Dodatkowo, część województw skorzystała z unijnych funduszy specjalnie im dedykowanych – jak program Polska Wschodnia, czy Fundusz Sprawiedliwej Transformacji Energetycznej, z którego skorzystał głównie Śląsk i pobliskie regiony, gdzie zamykano nierentowne kopalnie.

Pod względem wielkości uzyskanych funduszy, Pomorze plasuje się więc gdzieś w połowie tabeli 16 województw.

- Jesteśmy jeszcze w trakcie zamykania i rozliczania budżetu na lata 2014-20, ale wiem, że wszystkie województwa w Polsce wykorzystały przyznane im środki w tym budżecie w 100-procentach, jedne szybciej, a drugie wolniej - dodaje Jan Szymański.

Jak Pomorze wykorzystuje unijne fundusze z budżetu 2021-27?

Realizacja projektów unijny w obecnym budżecie jest w Polsce nieco opóźniona, w stosunku do innych państw. Wpływ na opóźnienia miała pandemia Covid-19, ale również spór o praworządność między byłym polskim rządem z nadania PiS, a Komisją Europejską. Z powodu nieprzestrzegania zasad praworządności Polska miała wstrzymane środki z Krajowego Plany Odbudowa, a także z funduszy spójności. I choć środki unijne wypłacana są dopiero na końcu realizacji projektów jako refundacja, to konflikt miał wpływ na cały proces. Projekty były przez samorządy przygotowywane, ale nie było pewności czy i kiedy Komisja Europejska odblokuje Polsce pieniądze. Sytuacja zmieniła się po wyborach 15 października, kiedy nowa koalicja rządowa doprowadziła do odmrożenia pieniędzy z KPO oraz funduszu spójności.

Pomorze ma w tej edycji do wykorzystania blisko 1,7 mld euro. Pula ta podzielona jest na trzy główne segmenty: około 60 procent rozdzielonych zostanie w konkursach w poszczególnych sektorach typu kultura, szkolnictwo, transport etc.; około 30 procent zostanie przyznanych bez konkursów tzw. MOF-om (Miejskie Obszary Funkcjonalne); a około 10 procent to pożyczki, które przyznane zostaną przedsiębiorcom.

Niemal wszystkie pieniądze, które zostaną rozdzielone na projekty w ten czy inny sposób, będą jednak musiały wypełniać założenia Zielonego Ładu, czyli wielkiego europejskiego programu, przyjętego już ponad pięć lat temu.

- My już Zielony Ład realizujemy, bo częścią Zielonego Ładu nie są tylko te kontrowersyjne kwestie związane z dieslami czy ugorowaniem w rolnictwie, które były przedmiotem protestów w ostatnich miesiącach - wyjaśnia Jan Szymański. - W Zielonym Ładzie są również fundusze na odnawialne źródła energii, bioróżnorodność, efektywność energetyczną czy dostosowanie miast do zmian klimatu. To są pieniądze na retencję w miastach, kanalizację deszczową, parkingi przy węzłach kolejowych, drogi rowerowe czy zeroemisyjne, elektryczne autobusy. Te projekty są już prawie gotowe i niebawem będziemy podpisywali z beneficjentami umowy na ich realizację.

MOF-y (Miejskie Obszary Funkcjonalne) dostaną pieniądze w ramach tzw. ZIT-ów (Zintegrowane Inwestycje Terytorialne). Na Pomorzu powstało dziewięć MOF-ów (Trójmiasto, Słupsk z Ustką, Malbork ze Sztumem, oraz powiaty Lębork, Starogard Gdański, Kościerzyna, Bytów, Chojnice i Człuchów), a na ich terenie żyje 80 proc. Pomorzan. MOF-y same przygotowują swoje projekty zgodne z założeniami Zielonego Ładu.

Przykładowo, MOF Słupsk-Ustka ma otrzymać 46 mln euro na kompleksową termomodernizację budynków komunalnych i użyteczności publicznej oraz wymianę źródeł energii na odnawialne. Inne szykują się do zakupu elektrycznych autobusów i budowy stacji ładowania dla nich.

Samorząd województwa kupuje nowe pociągi elektryczne Impuls, które będą jeździć po liniach regionalnych. Planowana jest także przebudowa drogi wojewódzkiej w stronę Kościerzyny, za ponad miliard złotych.

Czy mimo opóźnień w realizacji projektów z obecnego budżetu, uda się je wszystkie dowieźć do końca? - Wykorzystamy przyznane nam środki do ostatniego euro, bo mamy już doświadczenie w zarzadzaniu tak dużą pulą pieniędzy, a z Komisją Europejską musimy rozliczyć się aż do 2029 roku, więc nie mamy wyjścia - śmieje się Jan Szymański.