Budowa morskich farm wiatrowych na Bałtyku to jedno z największych wyzwań przed jakimi stoją polskie firmy z sektora energetycznego i gospodarki morskiej. O szansach, ale i zagrożeniach wielkich inwestycji, a także roli portów dyskutowali międzynarodowi eksperci podczas gdyńskiej konferencji Transport Week. Patronat medialny sprawował „Biznes Prestiż”.

Komisja Europejska szacuje, że potencjał morskiej energetyki wiatrowej (MEW) Bałtyku wynosi 93 GW do 2050 roku. Dlatego też w ciągu najbliższych lat na polskim wybrzeżu Bałtyku, na obszarze 3 ławic ma stanąć kilka farm wiatrowych. Wybudują je konsorcja, złożone z polskich i zagranicznych firm. Osiągnięcie tak ambitnych celów niewątpliwie wymagać będzie bliskiej współpracy w zakresie rozdystrybuowania potencjalnych mocy, rozwoju zintegrowanej infrastruktury technicznej, wypracowania dobrych praktyk czy optymalnych rozwiązań oraz uproszczenia procedur wydawania decyzji i pozwoleń.

Bałtyk, a Morze Północne

Przyszłości MEW poświęcono jeden dzień konferencji Transport Week. W jej ramach gdyńska firma Actia Forum i Baltic Ports Organization zorganizowały BPO Offshore Wind Conference.

Mariusz Mazur (Ramboll Polska) porównał Bałtyk z Morzem Północnym pod kątem projektów rozwoju MEW. Ocenił, że na Bałtyku występują sprzyjające warunki wietrzne, ale należy spełnić kilka warunków, by odpowiednio je wykorzystać. Należą do nich rozwój łańcucha dostaw (zwłaszcza produktów i usług wytwarzanych w Europie), budowanie wiedzy specjalistycznej dotyczącej specyfiki regionu i usprawnianie przepisów, zarówno w odpowiednim czasie, jak i w ramach budżetu (co jest również wskazane z perspektywy transformacji ekologicznej UE). Szczególnie Polska może wykorzystać swoją siłę przemysłową, aby stać się dominującą potęgą MEW w regionie.

Aleksandra Jampolska (Ocean Winds) podkreśliła, jak ważna jest znajomość „lokalnego klimatu” (przepisów, wymagań i możliwości biznesowych), ponieważ MEW to pionierskie przedsięwzięcie na wschodzie Morza Bałtyckiego, w Danii i Niemczech. Dodała, że Bałtyk sam w sobie jest bardzo specyficznym akwenem nazywając go „dużym, słonym jeziorem”, którego dno wciąż jest zaśmiecone pozostałościami wojennymi i wrakami, nie wspominając o wymagającej zimowej pogodzie.

Porty zbudują MEW

Większość koncesji na budowę farm została już przyznana stąd inwestorzy aktualnie dokonują wyboru portów, z których będzie prowadzona ich budowa, a następnie serwisowanie. Według Toma Saelensa z DEME, wiodącego globalnego dostawcy rozwiązań w sektorze offshore, idealny port MEW to taki z dostępem 24/7, zlokalizowany w pobliżu terenów rozwojowych MEW, z odpowiednią infrastrukturą (np. nośnością nabrzeża i stoczni) i warunkami (elementy muszą być utrzymywane w czystości), a także pierwszeństwem wykorzystania nabrzeży i elastycznymi opłatami portowymi (charakterystyka przeładunku elementów MFW znacznie różni się od standardowych). „Game changerem” byliby też lokalni specjaliści dostępni podczas pilnych napraw na miejscu, co byłoby dużą oszczędnością.

Kolejni paneliści zastanawiali się, jak dopasować rozwój MEW do planu generalnego portu, aby uzyskać jak największy zwrot z inwestycji. Jesper Bank (Port w Esbjerg), jako przedstawiciel największego na świecie portu bazowego dla działalności MEW podkreślił wagę przyjmowania perspektywy długoterminowej 10-15 lat. Według niego w najbliższej przyszłości nie będzie prawdziwej konkurencji portowej w kontekście MEW, ponieważ popyt znacznie przewyższa to, co porty mogą zapewnić. Dlatego też niezwykle ważna jest ścisła i elastyczna współpraca portów na rzecz urzeczywistnienia europejskiego marzenia o energii wiatrowej. Z kolei Patrick Walison (Royal HaskoningDHV) skupił się na precyzyjnym zdefiniowaniu roli, jaką dany port chce i może pełnić. Znajomość swojego miejsca jest kluczowa przy wdrażaniu infrastruktury, która będzie faktycznie używana.

Pomorze Zachodnie zgarnia najwięcej

Polska może zyskać miano lidera w rozwoju morskich farm wiatrowych (MFW) na Bałtyku z docelowym potencjałem mocy zainstalowanej szacowanym 33 GW, co mogłoby zaspokajać nawet 57% całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną w kraju.

– Dla rozwoju MEW kluczowa jest dostępność odpowiedniej infrastruktury portowej, a takiej jeszcze w Polsce nie ma. Jedyne 2 istniejące na razie porty instalacyjne na Bałtyku (w niemieckim Mukran i duńskim Roenne) to zdecydowanie za mało. Terminale przeznaczone do obsługi sektora MEW powinny być dostosowane do przeładunku ładunków wielkogabarytowych, o ponadnormatywnym nacisku na nabrzeże i posiadać odpowiednią konstrukcję dna przy nabrzeżu, które umożliwi realizację przeładunku. Niezbędne jest zatem poniesienie znacznych nakładów inwestycyjnych. – podkreśla Agata Chmielecka, młodszy manager projektów w Actia Forum, analityczka rynku portowego i handlu międzynarodowego.

I tutaj do gry o polski kawałek offshore’owego tortu wchodzą Świnoujście, a od niedawna także i Gdańsk. W tych portach będą działać terminale instalacyjne służące do budowy farm.

Aneta Szreder-Piernicka (Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście) omówiła rozwój MEW na zachodzie Polski, który zdecydowanie wiedzie prym. W Świnoujściu powstanie pierwszy w kraju i jeden z najnowocześniejszych w Europie terminal instalacyjny dla MFW. Za realizację infrastruktury dostępowej od strony toru wodnego Szczecin-Świnoujście oraz budowę nabrzeża odpowiada port, a za część lądową – inwestor, czyli Orlen. Pierwszą MFW, która z tego skorzysta będzie Baltic Power, wspólne przedsięwzięcie Grupy Orlen i kanadyjskiego Northland Power.

Jednak to Szczecin nazywany jest przez niektórych „offshore'ową stolicą” Polski. Hiszpańska firma Windar Renovables otworzy tam fabrykę elementów morskich turbin wiatrowych (wież, fundamentów i łączników), a duński Vestas zbuduje tam aż 2 zakłady. Pierwszy zajmie się montażem gondol do turbin wiatrowych, a drugi będzie wytwarzać łopaty do turbin wiatrowych.

Obydwa porty – Szczecin i Świnoujście tworzą jeden organizm w ramach Zarządu Morskiego Portu Szczecin Świnoujście S.A., a to oznacza, że właśnie ten podmiot jest dzisiaj zdecydowanym liderem i hubem MEW w Polsce. Warto dodać, że w lutym Port Szczecin-Świnoujście dołączył do morskich portów energetyki wiatrowej zrzeszonych w Offshore Wind Port Alliance.

Gdańsk goni Świnoujście, a Gdynia wypadła na razie z gry

Jeżeli chodzi o Trójmiasto – póki co ważnym graczem będzie tylko Gdańsk. Na terenie portu powstanie drugi terminal instalacyjny dla MFW, przy okazji rozbudowy największego na Bałtyku terminalu kontenerowego jakim jest Baltic Hub. Jego reprezentant, Lech Paszkowski opowiedział o terminalu instalacyjnym T5, którego uruchomienie planowane jest na 2026 rok. Port Gdańsk wciąż prowadzi przetarg na zalądowienie terenu pod terminal instalacyjny. Dodatkowo Istrana, spółka celowa Baltic Hub, uruchomiła przetarg na projekt i budowę terminalu T5.

Pewniakiem jest także fabryka wież wiatrowych dla największych turbin wiatrowych o mocy powyżej 14 MW na gdańskiej Wyspie Ostrów. Wspólne przedsięwzięcie Agencji Rozwoju Przemysłu, Baltic Towers i hiszpańskiej spółki GRI Renewable Industries ma ruszyć z produkcją już w 2025 roku.

Z kolei funkcje serwisowe pełnić będą mniejsze porty ulokowane blisko Trójmiasta. I tak – w Ustce zaplanowano 3 inwestycje, z czego 2 centra serwisowe (PGE i RWE Renewables Poland). W Ustce powstanie także Centrum Kompetencji MEW. W Łebie działać mają 2 bazy serwisowe – Baltic Power (Orlen) oraz norweskiego Equinor z Polenergią. We Władysławie bazę serwisową utworzy Ocean Winds dla utrzymania swojej morskiej farmy wiatrowej BC-Wind.

Więcej informacji o konferencji: www.transportweek.eu