Zbigniew Gutkowski zajął drugie miejsce na trasie drugiego etapu okołoziemskich regat samotników Velux 5 Oceans. Liczącą sobie 8 tysięcy mil morskich trasę z Kapsztadu (RPA) do Wellington (Nowa Zelandia) jego jacht Operon Racing pokonał w 31 dni, 8 godzin i 27 minut.
Pierwszy na mecie, niecałą dobę przed Gutkowskim, zameldował się Amerykanin Brad Van Liew. Kolejność na mecie była zatem identyczna, jak w pierwszym etapie z francuskiego La Rochelle do Kapsztadu.
Zbigniewa Gutkowskiego kłopoty niestety nie ominęły. Start z Kapsztadu gdańszczanin miał wyśmienity. Objął prowadzenie, które utrzymywał niemal do samego półmetka etapu. Stracił je nie przez swoje błędy. Jak to często na morzu bywa, w ekstremalnych warunkach zawiodła elektronika na jachcie, co z kolei spowodowało awarię samosteru.
– Nagle łódka zrobiła dwukrotnie niekontrolowany zwrot przez rufę przy dziesięciometrowej fali i sztormowym wietrze o prędkości 50 węzłów. To była katapulta. Łódka stanęła prawie pionowo w dół. Wszystko, co nie było przywiązane, pofrunęło. Ja prawie wypadłem za burtę. Cały fok był w wodzie aż do masztu. Wyrwało stójkę relingu. Musiałem zalepić dziurę. Nie myślę o ściganiu, jestem wyczerpany psychicznie – tak relacjonował swoje zmagania z przyrodą i jachtem Zbigniew Gutkowski.
W wyniku tego wypadku „Gutek” spadł na trzecie miejsce w wyścigu. Polak rozważał nawet zawinięcie do portu w celu usunięcia usterek, co ostatecznie pogrzebałoby jego szanse na dobre miejsce. Ostatecznie jednak uporał się z problemami samodzielnie i ruszył do odrabiania strat. Szybko wyprzedził Kanadyjczyka Dereka Hatfielda, ale na wyprzedzenie liderującego Brada Van Liew’a nie starczyło już czasu.
– Po raz pierwszy w życiu się bałem. Nie chodzi nawet o sztormy. Były trzy, a więc sporo jak na jeden etap. Bardziej chodzi o elektronikę – jak to nie działa, nie da się płynąć. Dwa razy w środku nocy nie wiedziałem, gdzie jest góra, a gdzie dół, bo byłem żaglami przyklejony do wody. Tym bardziej jestem zadowolony, że tak szybko przypłynąłem po Bradzie, on nawet nie zdążył dobrze się wyspać, a już przyszedł mnie odwiedzić – mówił na mecie drugiego etapu 36-letni Gutkowski.
Kolejny etap prowadzi do Punta del Este w Urugwaju, liczy blisko sześć tysięcy mil. Start z Nowej Zelandii zaplanowany jest na 6 lutego. jj
Zbigniew „Gutek” Gutkowski sponsorowany jest przez firmę Renault Zdunek