Wyremontowane stajnie, budynek dżokejów, nowa ujeżdżalnia przystosowana do zajęć z hipoterapii,trybuna dla widzów, sale konferencyjne, restauracje, sklepy, miejsca hotelowe a nawet solarium dla koni – to wszystko znajdzie się w nowym sopockim hipodromie. Otwarcie zaplanowano na rok 2012.
Remont, rozbudowa i rewitalizacja dawnej wizytówki Sopotu ma się rozpocząć wiosną tego roku. Koszt inwestycji to 41 milionów złotych. Remont i przebudowa finansowana będzie ze środków unijnych, kasy miasta i spółki Hipodrom. Obiekt ma się zmienić nie do poznania. Plany mówią o budowie nowoczesnego kompleksu sportowo-rekreacyjnego. Oprócz całego zaplecza sportowego wybudowany zostanie także hippiczny park rozrywki, czyli otwarty dla wszystkich obiekt o funkcjach edukacyjno-integracyjnych.
– Z jednej strony chcemy, aby sopocki hipodrom był wysokiej klasy ośrodkiem hippicznym, z drugiej zaś miejscem do rekreacji, wypoczynku i relaksu dla mieszkańców. Chcemy połączyć zabytkowe walory tego obiektu z nowoczesną i funkcjonalną infrastrukturą rekreacyjną, sportową i edukacyjną – powiedział „Prestiżowi” Paweł Orłowski, wiceprezydent Sopotu.
Jeszcze nie tak dawno hipodrom był największą wizytówką Sopotu. Pierwsze gonitwy konne odbyły się tutaj już pod koniec XIX wieku. Z czasem prestiż tego miejsca zaczął się zwiększać, co owocowało coraz ważniejszymi zawodami. Na sopockim hipodromie ścigali się najlepsi dżokeje świata, a ceny ich koni powodowały szybsze bicie serca.
– Dzisiaj może to się wydawać nieprawdopodobne, ale kiedyś hipodrom był o wiele bardziej rozpoznawalny w Polsce i w świecie niż molo czy Opera Leśna. Na zawody hippiczne przyjeżdżała tu cała Europa, a wyścigi w Sopocie były dla dżokejów i koni najważniejszym sprawdzianem przed słynną Wielką Pardubicką. Chcemy przywrócić sopockiemu hipodromowi dawną świetność, tym bardziej że jest to jeden z najpiękniej zlokalizowanych tego typu obiektów w Europie – nad samym morzem, wśród zieleni, w samym sercu dużej metropolii – dodaje Paweł Orłowski. jj