Nareszcie. Po latach inwestycyjnego marazmu na Młodym Mieście w Gdańsku powstają nowe budynki. Zabudowy będzie tylko więcej, w przyszłym roku rozpocznie się choćby realizacja pierwszych obiektów mieszkaniowo-usługowych w samym sercu Stoczni Cesarskiej. Nie oznacza to jednak końca wyzwań, jakie niesie planowanie nowej dzielnicy na terenach postoczniowych. Okazuje się, że inwestorzy zaczęli wycinać z inwestycji szykowane z rozmachem biurowce (przeczytacie o tym w tekście Marty Dworak na str. 6). Trudno się dziwić - to pokłosie pandemii, która sprawiła, że rozwój rynku biurowego wyhamował. Z drugiej strony bardziej realne, niestety, stają się obawy o to, czy na Młodym Mieście, z którym mieszkańcy wiązali duże nadzieje, nie powstanie kolejne po Wyspie Spichrzów eldorado najmu krótkoterminowego. „Zamieniono śródmieście – cenną część Gdańska – w miejsce, które służy głównie zarabianiu pieniędzy, a nie tworzy już dobrych warunków dla mieszkańców. Mam wrażenie, że na terenach postoczniowych będzie podobnie” – ostrzega w rozmowie ze mną prof. Jacek Dominiczak, architekt i urbanista z gdańskiej ASP (str. 12).

Atrakcyjne śródmiejskie tereny blisko wody rozwijają się też w Gdyni, gdzie powstaje tzw. Morskie Śródmieście. Działki służące dawniej portowi i przemysłowi stoczniowemu zyskują miejski charakter. W planach: mieszkania, hotele, usługi i centrum żeglarskie. Ale i tu nie brakuje pytań, w jakim stopniu nowy kawałek miasta będzie rzeczywiście służył mieszkańcom (str. 24). Spośród miejskich przestrzeni przyglądamy się również terenom Dolnego Miasta w Gdańsku: klimatycznej, lecz przez lata zapomnianej części Śródmieścia, która w ostatnim czasie zaczęła przyciągać inwestorów (str. 38).

Mocno polecam też wywiad Macieja Bąka z Edytą Damszel-Turek, dyrektorką Biura Rozwoju Gdańska, która we wrześniu 2024 r. objęła funkcję Urbanistki Miasta (str. 18). Od tej instytucji zależy naprawdę wiele. BRG odpowiada za wizję rozwoju miasta, to od sporządzonych przez biuro planów zależy na przykład czy południe Gdańska stanie się wreszcie dzielnicą przyjazną do życia, czy pozostanie sypialnią, w której korki, niedobór usług i rozrywek będą dawały się mieszkańcom we znaki. Dlaczego dzielnica Gdańsk Południe ciągle nie doczekała się dzielnicowego centrum? Czego możemy się spodziewać po Młodym Mieście? Dlaczego w Gdańsku tak nagle, po latach, powstała funkcja miejskiego urbanisty? To tylko niektóre pytania, które zadał Maciej Bąk.

W tym numerze przeczytacie też m.in. o tym, że u deweloperów końcówka roku mija pod znakiem rabatów, bonusów, promocji (str. 44). O takiej sytuacji kupujący mieszkania rok temu, kiedy popyt napędzał rządowy program dopłat Bezpieczny Kredyt 2 proc., mogli tylko pomarzyć. Teraz wiele się zmieniło: wysoka podaż mieszkań i spadek zainteresowania nabywców sprawiły, że deweloperzy dwoją się i troją, żeby skusić klientów. Przyglądamy się więc sytuacji na rynku nieruchomości i sprawdzamy, czy w Trójmieście można spodziewać się masowej obniżki cen mieszkań.