Człowiek, pies, rower i zawrotna prędkość, czyli bikejoring. Igor Tracz wraz ze swoją Pussy, został mistrzem świata w tej dyscyplinie. To już siódmy złoty medal mistrzostw świata mieszkającego na Pomorzu sportowca, ale trzeci w bikejoringu. Poprzednie złoto w tej dyscyplinie zdobył w 2015 roku na mistrzostwach w Kanadzie.
Bikejoring to sport, który narodził się w latach 90. W Europie Zachodniej. Zespół bikejoringowy złożony jest z człowieka i psa. Technicznie wygląda to tak, że pies połączony jest z główką ramy roweru 2,5 metrową rozciągliwą liną. Zadaniem tego teamu jest jak najszybsze dotarcie do mety, przy czym absolutnie zabronione jest zmuszanie psa do biegu. Wyścigi rozgrywane są najczęściej w formie indywidualnej jazdy na czas, trasa liczy do 10 km. Team jest w stanie osiągać średnią prędkość 40km/h. Zdarzają się przypadki, kiedy zaprzęgi przekraczają 50km/h.. Ta dyscyplina niewątpliwie zawiera wiele cech sportu ekstremalnego.
Kluczowe jest tutaj porozumienie z psem. Igor Tracz startował ze swoim psem typu greyster, który jest krzyżówką wyżła z hartem. Zwierzę wabi się Pussy i uwielbia zawody bikejoringowe. Sam zwycięzca podkreśla, że najważniejszy jest kontakt psem i koordynacja tego w połączeniu z ekstremalną jazdą na rowerze. Igor posiada 14 psów, które wychowuje od szczeniaka budując z nimi relacje pozwalające wygrywać najważniejsze zawody na świecie w wyścigach psich zaprzęgów i w bikejoringu. Igor Tracz zdobywa medale na mistrzostwach świata i Europy w wyścigach psich zaprzęgów w warunkach śnieżnych i bezśnieżnych oraz w bikejoringu