TRÓJMIEJSCA to stały cykl magazynu Prestiż, w którym znani i lubiani opowiadają o swoich ulubionych trójmiejskich miejscówkach. Dobre restauracje czy kawiarnie? Najlepsze miejsca na śniadanie i sport? Miejsca, które przywołują wspomnienia... o tym wszystkim rozmawiamy z ciekawymi mieszkańcami Trójmiasta. Tym razem o swoich ulubionych, gdyńskich miejscówkach opowiada prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek.
Mam to szczęście, że żyję w mieście, które kocham. Gdynia odwdzięcza się niezliczonymi zakątkami, w których można wspaniale spędzić czas. Odkąd pamiętam magicznym miejscem była dla mnie ulica Świętojańska – kiedyś nazywana „salonem handlowym” Gdyni, dziś nadal pełna fantastycznych sklepów, ale też restauracji. Zawsze reprezentacyjna, gwarna, pełna kolorytu – wizytówka miasta, punkt spotkań i okno na świat. Właśnie tam odkrywało się smaki ze wszystkich kontynentów, na co dzień niedostępne w naszym kraju.
Całe Śródmieście to praktycznie niewyczerpane źródło kulinarnych doznań i inspiracji, jednak ze Świętojańską wiąże mnie szczególny sentyment, ponieważ przy tej ulicy mieszkałem przez kilka lat. Urodziłem się natomiast w Orłowie i do dziś jest ono dla mnie wyjątkowo ważne. Chętnie przemierzam plażę z centrum w kierunku orłowskiego mola, w pobliżu którego lubię wypić kawę.
Gdynia to wspomnienia; miejsca, które kojarzą się z konkretnymi wydarzeniami z życia. Jednym z nich jest dla mnie również kościół św. Michała Archanioła na Oksywiu – najstarszy budynek w Gdyni i wiele wskazuje na to, że również w Trójmieście. Jego historia sięga XIII wieku, a w sąsiedztwie znajduje się cmentarz, na którym spoczywają między innymi: Antoni Abraham i Anna Przybylska. Stamtąd zaledwie kilka kroków do morza i bulwaru oksywskiego, przy którym znajduje się dopiero co odnowiona przystań rybacka.
Kiedy ktoś pyta mnie o obowiązkowe do odwiedzenia punkty na mapie Gdyni, zawsze wspominam o Muzeum Emigracji. Budynek niegdysiejszego Dworca Morskiego przy Nabrzeżu Francuskim to miejsce symboliczne. To właśnie tam swój przełomowy moment miało wiele ludzkich historii. Po zwiedzeniu wystawy, warto usiąść w tamtejszej restauracji, z której roztacza się przepiękny widok sprzyjający chwilom refleksji nad losem emigrantów.
Mieszkam na zachodzie miasta i w tamtejszych lasach odnajduję spokój. Uwielbiam w nich biegać i spacerować wraz z rodziną. Gdynia oferuje takich miejsc bez liku i to kolejny z powodów, by ją kochać.