Jeden jacht, jeden człowiek, a przed nim jedno wyzwanie i jeden cel: samotnie opłynąć świat dookoła przez najtrudniejsze akweny świata. Tego zadania podjęło się sześciu śmiałków, którzy stanęli na starcie regat Velux 5 Oceans. Wśród nich żeglarz z Gdańska, 36 letni Zbigniew „Gutek” Gutkowski”. Do pokonania jest 30 tysięcy mil morskich.
Ich piekielna zaciekłość i niesłabnąca pasja sprawiają, że są w stanie poświęcić wszystko, aby to marzenie spełnić. Rodzina, przyjaciele, praca, a nawet własne życie schodzą na drugi plan. Teraz liczy się tylko jedno – samotny rejs. Aby tego dokonać, wyruszają na jachtach o długości 60 stóp (18,28 m) na spotkanie z najbardziej nieokiełznanymi żywiołami, z jakimi kiedykolwiek mierzył się samotnie człowiek. Na wszystkich pięciu etapach będą walczyć z wiatrem o sile huraganu i falami o wysokości sześciopiętrowych budynków przy temperaturach wahających się między żarem tropików i arktycznymi mrozami.
Velux 5 Oceans to najstarsze, najdłuższe i, obok słynnych regat Vendee Globe, najbardziej wymagające indywidualne regaty dookoła świata. Od pierwszej edycji, niemal 30 lat temu, na starcie stanęło123 żeglarzy, ale tylko 73 osiągnęło metę. O skali trudności tej ekstremalnej, oceanicznej próby niech świadczy chociażby fakt, że do tej pory ponad 2700 osób zdobyło Mount Everest, 500 znalazło się w przestrzeni kosmicznej, a mniej niż 180 osób samotnie opłynęło glob.
Dołączyć do elity
Do tego elitarnego grona chce dołączyć gdańszczanin Zbyszek Gutkowski, jeden z najbardziej doświadczonych polskich żeglarzy i sterników jachtowych.
- To będą moje pierwsze samotnicze regaty. Wszystkie poprzednie projekty, w których uczestniczyłem, były startami załogowymi. Nikt nie rodzi się żeglarzem - samotnikiem. To mój pierwszy tego rodzaju start i mam nadzieję, że nie ostatni - mówi popularny „Gutek”.
Zawody będą podzielone na pięć etapów: La Rochelle – Kapsztad (RPA), Kapsztad – Wellington (Nowa Zelandia), Wellington – Salvador (Brazylia), Salvador – Charleston (USA) i Charleston – La Rochelle.
Najtrudniejszych warunków można się spodziewać na drugim i trzecim etapie, między Kapsztadem a Przylądkiem Horn. Tam spotykają się różne układy baryczne, krzyżują się prądy tworząc apokaliptyczne fale. Do tego trzeba uważać, by nie wpaść na dryfujące góry lodowe.
Hazard z naturą
„Gutka” czekają długie godziny spędzone w samotności, na małej przestrzeni. Będzie musiał stawić czoła wyczerpaniu fizycznemu i psychicznemu, jakiego jeszcze nie zaznał, a spokojny sen stanie się luksusem. Właśnie brak snu może być najbardziej dokuczliwy, szczególnie na Oceanie Południowym, gdzie najczęściej panują sztormowe warunki. Żeglarze radzą sobie z tym problemem przystosowując organizm do kilkunastominutowych drzemek. Gdy jednak organizm jest zmęczony łatwo o katastrofę. W 1982 roku brytyjski żeglarz Desmond Hampton przysnął zbyt mocno i roztrzaskał się na skałach u wybrzeży Australii. Hampton został szczęśliwie uratowany, ale tego szczęścia 4 lata później nie miał Jacques de Roux. Dryfujący jacht Francuza znaleziono w odległości kilku dni żeglugi od Sydney a jego samego uznano za zaginionego. De Roux był pierwszą ofiarą śmiertelną regat Velux 5 Oceans. Drugą był Japończyk Yukoh Tada, ale on nie zginął na morzu, tylko popełnił samobójstwo podczas postoju w Sydney.
Walka i hart ducha
Dramatycznych przygód w historii tych regat było znacznie więcej. Słynna jest historia Wiktora Jazykowa, który sam sobie zoperował zranioną rękę, czym ocalił ją przed amputacją. Warto tutaj wspomnieć także o Isabelle Autissier. Francuzka była pierwszą kobietą w historii, która ukończyła rejs dookoła świata. Było to w 1990 roku. 4 lata później jej jacht stracił maszt na Oceanie Południowym. Autissier postawiła jednak prowizoryczny maszt i płynęła dalej. Natura nie chciała jednak dać za wygraną. Jej jacht zaliczył wywrotkę a bliska śmierci Francuzka została uratowana przez australijską fregatę. W następnej edycji regat historia się powtórzyła. Kolejna wywrotka na tym samym akwenie, ale i tym razem ratunek przyszedł w porę. Francuzka żeglarka stała się jednak swoistym symbolem nieustępliwości, hartu ducha i walki z przeciwnościami losu. Na taką walkę przygotowany jest także „Gutek”.
- Nic nie jest łatwe, gdy na jachcie nie ma innych osób poza tobą. Oprócz umiejętności żeglarskich trzeba mieć wiedzę o mechanice, elektronice i podstawową wiedzę medyczną. Jeden człowiek musi mieć wiedzę o całym jachcie, co w regatach załogowych jest rozłożone na poszczególnych członków teamu. Obawy są i będą mi towarzyszyć do zakończenia Velux 5 Oceans. Jacht jest solidnie przygotowany i myślę, że mnie nie zawiedzie - powiedział „Prestiżowi” Zbigniew Gutkowski.
Spełnić marzenie
Jacht, na którym dookoła świata płynie gdański żeglarz, to jednostka klasy Eco 60, czyli jachtowa Formuła 1. To właśnie na tym jachcie Alain Gautier, francuski sternik i weteran Velux 5 Oceans, zwyciężył w regatach Vendée Globe w 1991 roku. Od tego czasu jacht przeszedł dwa remonty.
Nie jest tajemnicą, że dobry start w tych regatach staje się przepustką do największych i najbardziej renomowanych regat okołoziemskich, jakimi są Volvo Ocean Race i Vendee Globe. Start w tych ostatnich to marzenie Zbigniewa Gutkowskiego. Jeśli mu się uda, przejdzie do historii polskiego żeglarstwa i nawiąże do jego wspaniałych tradycji. W 1973 roku w pierwszych regatach Whitbread (obecnie Volvo Ocean Race) płynęły: „Copernicus” prowadzony przez jednego z najwybitniejszych polskich żeglarzy Zygfryda Perlickiego i „Otago” Zdzisława Pieńkawy. „Copernicusa” po 205 dniach żeglugi sklasyfikowano na 11. miejscu. „Otago” mimo złamania bezanmasztu zajął 13. miejsce.
Finisz regat Velux 5 przewidziany jest na maj 2011 roku.
Jakub Jakubowski
Velux 5 Oceans w liczbach
30 000: długość regat w milach morskich. To najdłuższe, samotne, okołoziemskie zawody na świecie.
3000: liczba godzin, które żeglarze spędzą w samotności na pokładzie swoich jachtów.
250: liczba saszetek z liofilizowaną żywnością, jaką żeglarze spożyją w ciągu całych regat.
65: prędkość maksymalna jachtu klasy Eco 60 w kilometrach na godzinę.
50: stóp czyli ok. 15 metrów, to wysokość jaką mogą mieć fale na Oceanie Południowym.
30: przeciętna długość snu (w minutach), na jaki jednorazowo mogą sobie pozwolić sternicy.
7: liczba jachtów, które zatonęły lub uległy całkowitemu zniszczeniu w 28-letniej historii regat.
Zbigniew Gutkowski
W latach 1987–1995 był członkiem kadry narodowej w klasie 470. Startował z powodzeniem również w regatach klasy 49er. W roku 2000 Gutkowski popłynął w regatach okołoziemskich The Race na katamaranie WARTA-POLPHARMA. Rok 2004 upłynął Gutkowskiemu pod znakiem próby bicia rekordu prędkości w rejsie dookoła świata na jednokadłubowcu Bank BPH. Próba zakończyła się uszkodzeniem jednostki po przepłynięciu 9500 mil morskich w pobliżu Cape Town. W roku 2005 wziął udział w regatach Nokia Oops Cup jako skiper trimaranu Bonduelle klasy ORMA 60.