Jedna przeszkoda to stanowczo za mało, aby na sopockim Hipodromie wygrać Jump Off. Grudniowa odsłona regionalnego skakania przez przeszkody miała tym razem wyjątkową oprawę. O tym, że idą święta wiedziały nawet konie, które przygotowane w najdrobniejszym szczególe wystartowały w konkursie Mikołajkowych Przebierańców.

W konkursie przebierańców komisja sędziowska oceniała m.in. krówkę, biskupa i kilka innych równie ciekawych postaci z bajek, za które przebrano startujące w zawodach konie. A na ich grzbietach zobaczyć można było zakonnicę, pasterkę, rolnika, czy szturmowca ze Star Wars. W szrankach stanęli nie tylko najmłodsi. Juniorom mocno starszym dopisywał humor i uderzeniowa dawka kreatywnych pomysłów. Na podium uplasowały się Wiktoria Paszkowska, Aleksandra Rykowska i Aleksandra Kozłowska.

Po przebudowie parkuru zrobiło się nieco poważniej, ale nie mniej świątecznie.  IV seria zawodów mocno zweryfikowała formę i podsumowała poprzednie edycje. Kibice w hali Pomarańczowej Sopockiego Hipodromu przez 2 dni zawodów mogli obejrzeć 250 zawodników startujących na 300 koniach. Zero zrzutek na koncie to zaledwie połowa sukcesu. O zwycięstwie, prócz dokładnego przejazdu decyduje jego czas.

Fundatorem największych emocji był, podobnie jak w ubiegłym roku, Jacek Grzywacz. W najbardziej premiowanej Rundzie Diamentowej, gdzie wysokość przeszkód wynosi 140 cm, jego dorobek 1710 punktów pozostawia rywali daleko w tyle. „El Dominante” wydaje się być całkowicie poza zasięgiem. 

Jacek Grzywacz dysponuje stawką doskonałych, wyszkolonych przez siebie koni, których klasę można podziwiać w każdym konkursie zawodów. Runda Bursztynowa w jego wykonaniu to 1290 punktów. Pozycję wicelidera objęła niespełna 22-letnia Wiktoria Rezmer, która według fachowców już mocno namieszała w regionie. 

Pokoleniowa rywalizacja z Jackiem Grzywaczem nabiera tempa. Oboje na walecznych koniach, z sercem, które rwie się po zwycięstwo. Obozy kibiców mocno podzielone. Do jednych przemawia klasa i doświadczenie 43-letniego Jacka, z kolei drugich czaruje styl jazdy i urok Wiktorii. 

Po krótkiej przerwie świąteczno-noworocznej rywalizacja w połowie stycznia rozpocznie się na nowo. Na hali Hipodromu zobaczymy nie tylko jeźdźców z regionu. Organizatorzy są pewni rekordowej ilości zgłoszeń, a taka frekwencja potwierdza opinię, że nie ma sezonu zimowego bez Jump Off. Kto zdobędzie poszczególne trofea,
przekonamy się marcu.