Od niemal 20 lat tworzy biżuterię dla odważnych kobiet. Zaczynał od bursztynu, ale z biegiem czasu dał również szansę kryształom i kolorowej żywicy. Jego projekty są doceniane przez klientki na całym świecie. Kim jest Jacek Ostrowski – projektant z Trójmiasta, który zachwycił Vogue’a? 

Ta opowieść zaczyna się w 1976 roku. To właśnie wtedy, w Gdyni urodził się Jacek Ostrowski. I chociaż w tamtych czasach, słowa „design” czy „projektowanie” nie były tak popularne jak dziś – Jacek od najmłodszych lat wykazywał zdolności manualne. Z wielką pasją i determinacją sklejał modele, dostępne w zamówionej prenumeracie „Małego Murarza”. Przez myśl mu jednak nie przeszło, że w przyszłości zostanie projektantem biżuterii. Zastanawiał się nad Akademią Wychowania Fizycznego lub gastronomią. Marzył nawet o otwarciu swojej restauracji. 

Z KUCHNI DO DESIGNU

Po technikum gastronomicznym, Jacek wyjechał do Włoch w poszukiwaniu przygody i sezonowej pracy. W słonecznej Italii rozwijał swoje twórcze zdolności. Rysował szkice, pejzaże i portrety. Tam poznał Polaka, absolwenta Akademii Sztuk Pięknych, który szczerze zafascynowany jego pracami – polecił mu studiowanie kierunku artystycznego. 

W trakcie studiów z zakresu wzornictwa przemysłowego, Jacek pracował głównie w gastronomii. Był kelnerem, barmanem i kucharzem. W końcu nadszedł czas, aby ukierunkować plany zawodowe na projektowanie. Ostrowski rozpoczął pracę w jednej z gdańskich pracowni jubilerskich. 

NIESPODZIEWANY SUKCES

Przez cały czas w głowie Jacka kiełkowała myśl o własnym biznesie. Już wtedy nieśmiało tworzył pierwsze projekty z bursztynu, ale nie był pewny, czy nadają się, aby pokazać je światu. Wszystko zmieniło się w 2006 roku, kiedy Jacek Ostrowski zdobył złoty medal w konkursie „Mercurius Gedanensis”
na targach Amberif w Gdańsku. 

- Pamiętam moją pierwszą klientkę.
To była kobieta z Kanady. Do dzisiaj mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. W Szwecji natomiast mieszka kobieta, która kolekcjonuje moją biżuterię. W jednym z jej pokoi znajduje się mała galeryjka, gdzie zamieszone są projekty ze wszystkich moich kolekcji. Zawsze, gdy przyjeżdża do Gdańska, odwiedza mnie i kupuje coś nowego. Kiedyś nawet zrobiła wystawę w swoim rodzimym mieście. Mam szczęście do fantastycznych klientów – mówi Jacek Ostrowski. 

Z MIŁOŚCI DO BURSZTYNU

Projekty Jacka Ostrowskiego są dość ekstrawaganckie. Jak podkreśla sam twórca, jego biżuterię zazwyczaj wybierają kobiety odważne, nie bojące nowoczesnych form i zestawień. Dzisiaj, projektant pracuje nie tylko z bursztynem, ale również z kryształami Swarovskiego oraz kolorową żywicą.  Aby nadać produktom tożsamość, wszystkie z nich łączy wspólna sygnatura - „Ostrowski design”.

Na początku prowadzenia biznesu, zaledwie 5 proc. produktów kupowali klienci z Polski. 95 proc. trafiało na rynek zagraniczny, zwłaszcza do Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj to się zmienia. 

- Mam wrażenie, że jeszcze 5 lat temu byłem na polskim rynku postrzegany jako odważny projektant. Dzisiaj, coraz więcej Polek nosi moją biżuterię. Myślę, że jako Polacy jesteśmy coraz bardziej odważni, ale przede wszystkim – zaczynamy doceniać rodzimy rynek. Wiemy, że warto zapłacić trochę więcej i mieć polski produkt wysokiej jakości – dodaje Ostrowski. 

BIZNES JAK ŻYCIE – MUSI PŁYNĄĆ

Na stronie internetowej biżuterii „Ostrowski Design” znajdziemy długą listę nagród i wyróżnień, które projektant zdobywał od 2006 roku. Jego pierścień „Big Ring” ukazał się nawet w niemieckim wydaniu Vogue’a. Dzisiaj, przed projektantem nowe wyzwania. Właśnie przeprowadza się do nowej pracowni, która będzie zlokalizowana w sercu Wrzeszcza. I chociaż przeprowadzka nie była planowana, projektant podkreśla, że nie warto się tym przejmować, ponieważ wszystkie pozornie złe rzeczy prowadzą ostatecznie do czegoś dobrego. Taka filozofia przyświecała mu od początku prowadzenia biznesu.